Data: 2002-07-10 10:37:23
Temat: Re: Arytmia po 2 latach na DO???
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jakub Roguski" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:agf3el$7pp$1@news.tpi.pl...
> Moim prywatnym (wylacznie prywatnym) zdaniem sa to efekty:
> 1. zaprzestania kontrolowania diety po pewnym czasie (mam doswiadczenie,
to nie musze liczyc)
> 2. chwilowego odstepstwa od diety (lakomstwo - a co mi tam,
> zjem sobie troche cukierkow i zapije kola, bo nie moge sie oprzec)
> 3. ograniczenia sie tylko do samego liczenia proporcji, bez
> zwracania uwagi na to, co sie je (mam ochote na ciastka to sie
> ich najem, uwzglednie w bilansie i bedzie OK)
> 4. zapomnienia o tym, ze po dluzszym czasie stosowaniana ŻO
> organizm ma zupelnie inne potrzeby niz na poczatku (mniej bialka,
> wiecej tluszczu)
> Niestety, utrzymanie prawidlowej diety jest koszmarnie trudne,
> gdy jest sie
> w domu jedyna osoba stosujaca te diete (jak w moim przypadku).
> Wracam z pracy i co widze? Cala taca dopiero co wyjetych
> z pieca, cieplych, pachnacych drozdzowych buleczek z jagodami!
> No i jak tu zapychac smalec?
>
> ;-)
>
> Jakub
Szczerze Ci współczuję. To są właśnie te codzienne meandry, drobnych , ale
stale kuszących odstępstw. Żyjemy już niestety w świecie wszechobecnych
cukrów i niektórym bardzo trudno się im oprzeć, lub je limitować, nawet za
cenę cierpienia i poważnych chorób.
Ja te wszystkie okresy mam za sobą. Przeżyłam wszystko: uzależnienie od
cukru, poważne choroby, cierpienie i brak nadziei na wyzdrowienie. Dzisiaj
wiem, że cukier=dno. Po czterech latach DO doszłam już do tego, że takie
pachnące bułeczki już na mnie kusząco nie działają. Na Twoim miejscu, żeby
nie cierpieć, zjadłabym pół, a resztę apetytu uzupełniłabym czymś podobnym,
ale optymalnym, np. omlet z konfiturą jagodową. Robi się szybko i jest opty.
Pozdrawiam
Krystyna
|