Data: 2006-12-23 15:42:17
Temat: Re: ^ Ateiści boją się śmierci ^
Od: "... muu ..." <p...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 23 Dec 2006 15:39:33 +0100, Vicky napisał(a):
>> Krótko mówiąc rasowy ateista w ogóle
>> o czyms takim nie rozmyśla, co może się
>> dziać z jego psyche po śmierci,
>> nawet teoretycznie ?
>
> Nie mam pojęcia o czym rozmyśla ateista,
To Ty jesteś wierząca ? No to szkoda,
że do mnie wczesniej nie napisałaś, miałem
sporo ciekawych pytań...
>ale jeśli założyć że później nie ma
> nic ...
Tak czy owak trza wpierw to zycie
jakoś przeżyć...
>> A konkretnie to o co się najbardziej
>> obawia nasza psyche w takich wypadkach ?
>
> Może o to że zostawia się tu najbiższych ... ?
A nie na odwrót czasem ? :o)
Chociaz kto wie, słyszałem kiedyś o takim
przypadku, który ponoć wcale nie jest odosobniony,
że samobójczynie zabijają tez swoje dzieci razem ze sobą...
Eee.., sorry, to kiepski przykład
zwłaszcza na święta.
>> Eee..., w to nie uwierzę,
>> że nasze nicki nie wywołują żadnych uczuć...
>
> Uczuć hmm...?
> Pewnie jest to zależne od zaangażowania w rozmowę z daną osobą. Lub związane
> z nastawieniem z jakim piszesz ...
> Założe się że przy spotkaaniu w realu każdy z nas okazałby się inną osobą
> niż go tu odczytujemy. Niektórzy to już zreszta wiedzą :)
Tak, chyba masz rację, ja w realu
jestem w sumie bardzo spokojny i cichy,
można nawet powiedzieć zaqszczuty...,
zdaje się na grupie to odreagowuję :o)
>> No nie wiem, nie wiem...
>> mnie się zdaje, że jak już
>> znajdziemy przyjaciela, to
>> jesteśmy z nim jakby w sekcie...
>
> Może zamiast sekty lepsze jest pojęcie powiernictwa :)
Na jedno wychodzi,zewnątrz się wtedy
staje naszym wrogiem, chce tego ktoś
czy nie...
>> I w ogóle nasza świadomość jest
>> jakby sektą-kłębkiem myśli
>> oddzielonych od ZEWNĘTRZA...
>
> To już co innego :)
Dlaczego tak uważasz ?
moim zdaniem to są absolutne
podstawy świadomości, że musi się
oddzielić-zrodzić od RESZTY...,
czyli stać się taka małą "sektą" :o)
>> Ciekawe, jak taki kłębek się zawiązuje
>> i o co się zaplątują myśli na samym
>> początku, i czy to już jest niezmienne,
>> czy można sobie wymienić ten rdzeń...
>> jaźni niczym tusz w drukarce :o)
>
> Chyba wiele osób by z tego skorzystało :)
Tak myślisz ? A Ty nie lubisz swojej jaźni ?
Bo ja bym się nie zamienił na żadną inną...,
paradoks jakiś czy co ? :o)
> Pozdrawiam
> Vicky
... muu ...
-`@'-
<oo>___ .~*
( _ ) .__)
Mazdakraksa
(ateistka)
Ps. No może na małą chwilkę bym się
chętnie zamieniła - he, he. Byle kraksa
nie była zbyt poważna. :o)
|