Data: 2006-12-31 12:22:31
Temat: Re: ^ Ateiści boją się śmierci ^
Od: "... zzz" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Hanka"
w news:1167421987.961092.117780@n51g2000cwc.googlegrou
ps.com...
Boszz.... co tu się dzieje na tej grupie? Jakaś zbiorowa (milcząca)
terapia jednego pacjenta, czy co?....;).
Zupełnie jak w czasach ksrobaka.
Szykuje się chyba pobijanie rekordów.
To tak, tytułem zagajenia, bo widzę, że podtrzymujesz to pompowanie,
na zdrowie brata Judy.
Tak czy inaczej, straciłem Hanko napęd do podpierania idei prawdy
na stepie. Gdy przewodnikiem jawił mi się tenże brat Juda - zrobiłem
to dla niego. Po bratersku. Skoro jednak człowiek się wycofał i wyłamał,
i ja mam ważniejsze rzeczy do roboty...
Zajrzę więc tu jeszcze do tego listu, ale bez zapału.
No i to dostawianie ptaszków, jednak pracochłonne :).
/.../
A jak zaczęłam myśleć samodzielnie...Od tamtej pory mam
przekichane :)
/.../
są jednostki na tyle niesamodzielne i mało odważne, że
przez całe swoje życie potrzebują takiej Mamusi i Tatusia,
być może odnajdują ich właśnie w KRK.
Poza tym nie jestem do końca przekonana, czy postrzeganie
KRK wyłącznie w negatywnym świetle to słuszne podejście
do tematu.
----
Nie jest słuszne postrzeganie czegokolwiek jako wyłączne.
Nie sądzę też, aby cokolwiek tak było postrzegane przez rozsądnych ludzi.
===
[all]
> Czy jest to uczciwa strategia (psychologiczna) ze strony kościoła?
Wiesz,ile kościół ma lat. Czy którakolwiek z dynastii, jakikolwiek
ród - przetrwały tyle ?
---
No to o czym to świadczy? Że zdanie kościoła jest znaczące w masie ludzkiej, tak?
I tu ciekawostka - masa ludzka to dzisiaj rządy ludu. Natomiast o demokracji
w kościele (przynajmniej tym popularnym)to chyba nikt nie słyszał, tak?
A to by znaczyło, że te wszystkie lata zawdzięcza ta instytucja wyrafinowanej
strategii kamuflowanego zamordyzmu... tak?
===
Uczciwość?...
Jest to jedna z cech, którą chwali KRK, jak również moi Rodzice.
I choć oboje byli wierzący, moja Mama znacznie szybciej
dostrzegła realne, a nie przypisywane, cechy kościoła i jego
zarządców, a co za tym idzie, na pewno przeżyła pobyt w matni
i próby wydostania się z niej,choć nigdy nie chciała ze mną o
tym rozmawiać.
---
Zapewne nie czuła się na siłach by dać Ci ALTERNATYWĘ.
Nikt się jeszcze nie czuje i zapewne długo nie będzie...
To druga siła tej popularności, o której wyżej było.
Brak przeciw-siły jest wzmocnieniem siły.
===
Tam,gdzie używasz słowa *strategia*, nie ma już miejsca na
uczciwość. Pozostaje tylko wyrachowanie i systematyczne
planowanie działania, bo tym m.in.jest strategia właśnie :)
---
E... nie... To niezbyt rozsądne rozumienie słowa strategia.
Rzecz w tym, że na ogół wszystkie stworzenia duże i małe
stosują własne strategie przetrwania w sposób automatyczny,
nieświadomy, instynktowny - a zatem jak usłyszą tylko, ze MOŻNA
planować przyszłość, czują się przerażone - one nie wiedzą jak to robić,
bo zawsze robi to za nich Natura (lub Bóg).
W dalszej kolejności próbują więc zdeprecjonować wszelkie działania
strategiczne nazywając je "nieuczciwymi", "wyrachowanymi" czy jakieś
tam jeszcze inne pejoratywy. Niestety - same sobie robią w ten sposób
kuku, zdając się na łaski i niełaski innych. Myślących.
A takim gronem myślących jest z pewnością wyższa struktura planistyczna
... kościoła. Im lepszy strateg w waty kanie, tym większa popularność
religii i dobrobyt hierarchów.
Nikt jednak nie mówi, ze strategia ma być nieuczciwa.
Na ogół wszyscy mają cele szlachetne i dobroczynne...
Nie powiesz, że strategia na przetrwanie ludzkości może być nieuczciwa?
A przecież w ramach tej strategii można planować tysiące różnorodnych działań,
co do których nikt nie będzie roztrząsał , czy są uczciwe czy nie, lecz jedynym
kryterium będzie tu skuteczność w realizacji celu. Oczywiście z zachowaniem
wszelkich zasad.
Pozostawiam na boku rozmowę o celach KRK, metodach do ich osiągania
czy też zasadach temu towarzyszących. Zawsze i wszędzie, to co słyszymy
na zewnątrz nigdy nie jest tym samym co gra wewnątrz.
To podstawowe prawo fizyczne.
===
/.../
Z dzieckiem trzeba dużo rozmawiać na tematy różne oraz
lekko przymuszać do opowiadania o własnym zdaniu na dany temat,
ot chociażby przez zadawanie pytań,które *niechcący* pomagają
młodemu nazywać świat po swojemu, ale jeszcze troszkę pod naszą
*od niechcenia* kontrolą :)
Wtedy jest szansa, że wieloletni pobyt w szkole nie stłamsi Go
do końca, a tylko troszkę, i - że będzie potrafiło głośno i wyraźnie
wyartykułować swoje poglądy, niezależnie od sytuacji, że tak powiem.
[all]
> Czego trzeba by w szkołach uczyć, aby przyszłe pokolenia były bardziej
> sprawne w rozwiązywaniu problemów niż poprzednie?
Samodzielnego myślenia i logicznego kojarzenia faktów oraz prób
wyciągania wniosków z konkretnych przeżyć i sytuacji.
---
A jak się do tego ma rzeczywistość?
OK, Hanko. Pozwól że wycofam się z tej rozmowy.
Nie będę firmował nie swoich interesów.
Po ostatnim wyznaniu brata Judy ... cytuję:
> Przyspieszył Ci zegarek, a mnie to już wisi... /.../
> vohu _()_ mana
...nie mam w tym już, żadnego celu.
===
Hanka Zamieszanka
:)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku
All
|