W dniu 2010-10-07 23:45, Aicha pisze:

> Ano stoi. Największa w Europie umieralność na raka szyjki macicy -
> niewątpliwie z powodu zbyt późnego wykrycia zmian.
> Znam przypadek kobiety (tu przyznaję "niestety" rację Senderowi), która
> umarła na raka, bo nie chodziła do gina. W kwiecie wieku, wykształcona,
> ba! pracownica medycznego laboratorium. I co z takimi robić?

I na serio uważasz, że przymusowe (czyt. obowiązkowe) badania są dobrą
metodą promowania profilaktyki? Mało to jest chorób, które należałoby
wykrywać wcześniej, żeby nie dawały w konsekwencji powikłań i
kosztowniejszego leczenia?

> > nie jest zaraźliwe,
>
> Oczywiście, że HPV jest zaraźliwy.

Do niedawna mówiło się, że HPV jest odpowiedzialny tylko za jakiś
procent zachorowalności na raka szyjki macicy. Czy coś się w tej kwestii
zmieniło?

> A co do diagnozowania - takie badania są szansą na wykrycie zmian we
> wczesnym stadium. A więc nie zapobiega, ale znacznie ułatwia ewentualne
> leczenie. Cóż, kiedy na imienne zaproszenia wysłane do kobiet na badania
> cytologiczne zareagowało bodaj nie więcej niż 15% zaproszonych.

Ja nie dyskutuję z sensownością profilaktyki, bo to oczywiste, ale tylko
i wyłącznie z przymusowością takich badań.

Ewa