W dniu 2010-10-08 11:54, Aicha pisze:

> Może to nie jest do końca tak. Z tego, co zauważyłam, ta szczepionka
> reklamowana jest jako "przeciwnowotworowa" (no, może nie dosłownie, ale
> taki jest wydźwięk), a HPV jest gdzieś tam w tle. Chociaż z drugiej
> strony - o HPV w artykule piszą, więc może tylko świadomość
> powszechności zakażenia jest nikła.
> Ale... znalazłam ciekawy artykuł, który jakby potwierdza teorię spiskową
> - i obala twierdzenie o wyłącznie wirusowej etiologii:
> http://www.gloswielkopolski.pl/stronaglowna/211120,j
ak-samorzady-zakupily-szczepionki-przeciwko-hpv,id,t
.html?cookie=1#material_1

Bo kilka lat temu mówiło się o tym, że ta szczepionka chroni tylko przed
wirusem HPV, który jest w iluś tam procentach odpowiedzialny za raka.
Ale wcale nie we wszystkich przypadkach. Teraz widzę, że się robi tym
szczepionkom reklamę jako szczepionkom przeciwrakowym. I to jest właśnie
IMO niebezpieczne - najpierw zrobi się plan obowiązkowej profilaktyki,
potem się włączy w to drogie obowiązkowe szczepienia w imię oszczędności
w fazie późnego leczenia, no i interes się będzie kręcił jak ta lala.
Dlatego jestem przeciwna takiej _obowiązkowej_ profilaktyce, tym
bardziej że jej skuteczność nie jest wcale taka pewna.
I tylko takie mam zdanie. Nie dołączajcie mnie do żadnych feministek,
proszę, bo wzięłam to niestety do siebie.

Ewa