Data: 2010-10-10 21:35:35
Temat: Re: Będziecie zmuszane do badań ginekologicznych.
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka wrote:
> Dnia Sun, 10 Oct 2010 01:10:03 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>
>>Ikselka pisze:
>>
>>>Dnia Sun, 10 Oct 2010 00:54:29 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>
>>>>Chiron pisze:
>>>>
>>>>>Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości grup
>>>>>dyskusyjnych:1hrf8ler17r2o.1nmbucuqo6s9o$.dlg@4
0tude.net...
>>>>>
>>>>>>Dnia Sat, 09 Oct 2010 21:11:09 +0200, vonBraun napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>>Ikselka wrote:
>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>>>Dnia Fri, 08 Oct 2010 11:54:30 +0200, Aicha napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>>>Albo stosują wyparcie ze świadomości.
>>>>>>>>
>>>>>>>>Skuteczne leki na wszelkie odmiany raka sa już wynalezione, lecz
>>>>>>>>koncerny
>>>>>>>>farmaceutyczne nie dopuszczają do ich ujawnienia i
rozpowszechnienia -
>>>>>>>>straciłyby miliardowe zyski ze sprzedaży leków przedłużających
konanie.
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>>Teoria spiskowa. Podaj twarde dowody.
>>>>>>
>>>>>>Chcesz też może twardych dowodów na teorię spiskową istnienia od
wielu
>>>>>>lat
>>>>>>sposobu produkcji taniego i prostego leku na malarię, tzw dżumę
Afryki,
>>>>>>który wszelkimi sposobami nie został dopuszczony przez koncerny
>>>>>>farmaceutyczne do rejestracji, badania były blokowane i torpedowane,
>>>>>>podobnie jak zniszczona została kariera wynalazcy, lekarza, który
podczas
>>>>>>swego kilkudziesiecioletniego pobytu w Afryce 20000 Murzynów
wyleczył tym
>>>>>>lekiem, otrzymywanym przez siebie z popularnej afrykańskiej rośliny
>>>>>>prostymi metodami chałupniczymi?
>>>>>>No niestety, znaleziona przeze mnie niedawno strona o owym lekarzu
>>>>>>została
>>>>>>usunięta - już jej nie ma. Nie mogę Ci niczego udowodnić, ani
twardo, ani
>>>>>>miękko. Poza tym gdybym to właśnie ja miała te twarde dowody, to
raczej
>>>>>>bałabym się o swoje życie.
>>>>>>
>>>>>
>>>>>Czytałem artykuł- a potem znalazłem w sieci historię lekarza,
który po
>>>>>wielu latach wynalazł skuteczny lek na AIDS- i w momencie, jak to
>>>>>ogłosił- został zabity. Sposób zabójstwa może świadczyć o działaniu
>>>>>zawodowca. Wyniki prac lekarza zaginęły.
>>>>>
>>>>
>>>>A co powiesz o księdzu, który lubił mnie dotykać. Byłam kiedyś w
scholi.
>>>>Na szczęście krótko. I oprócz ogólnej paniki mamy nic to więcej to nie
>>>>wywołało. Szkoda, bo teraz powinien ten facet siedzieć.
>>>>Niestety nie wiem, co ten pan-ksiądz? - robi.
>>>
>>>Tak trudno przypomnieć sobie jego nazwisko i jak niegdysiejsze ofiary
>>>pedofilii, dziś już dorosłe, spytać o losy owego pana w Kurii, a jeszcze
>>>lepiej zgłosić też w prokuraturze? Co Cię przed tym powstrzymuje, skoro
>>>jesteś pewna jego intencji? A może NIE jesteś pewna?
>>
>>Po co? Nauczyłam się sporo od Ciebie. Mi to teraz nic nie robi. Jestem
>>szczesliwa.
>
>
> A widzisz, ja właśnie zamierzam takiego jednego (na razie prywatnie)
> namierzyć. Tyle ze wiem, ze on niedługo po wyjściu z parafii, w
której się
> urodziłam, "wypisał się" ze stanu kapłańskiego. Tak po postu na razie
> jestem TYLKO ciekawa, co on robi i gdzie jest. Chciałabym się mu
> przypomnieć i go osobiście zapytać o intencje, jakie nim powodowały
pewnego
> słonecznego popołudnia po lekcji religii...
> TEŻ miałam okazję być zagrożona pedofilią księży, ale uratowała mnie moja
> mądrość czy ostrożność i inteligencja. Dlatego uważam, że większosc
> DOKONANYCH przypadków pedofilii miała wręcz cieplarniane warunki do
> zaistnienia przez głupotę, a czasem wręcz niechęć do ich zauważenia przez
> ludzi, takze przez brak zainteresowania tym, co się dzieje z ich dziećmi,
> tym, co one robią poza domem, ich uczuciami, problemami, także brakiem
> kontaktu rodziców z dziećmi i brakiem przekazywania w nich doświadczenia
> życiowego dzieciom w ten najlepszy, bo naturalny sposób. Ja miałam to od
> moich rodziców. I uwazam, że to zaprocentowało wtedy, w krytycznej chwili
> poradziłam sobie jako 11-letnia dziewczynka tak, że i dziś jako osoba
> dorosła nie powstydziłabym się tamtego refleksu i madrości.
> Ponieważ mam sietny kontakt z moimi dziećmi, także i one poradziły
sobie w
> sytuacjach bardzo krytycznych, jako zupełnie małe dziewczynki.
> Ale to, co MNIE o mało nie spotkało, nie miało wpływu na mój stosunek do
> WIARY. Nie jestem tępotą ludzką, która swoje całe nastawienie do życia
> opiera na otrzymanych kopniakach od rzeczywistości, tylko kocha i widzi
> piękno życia pomimo nich.
>
Dziwne, że rodzice nie zgłośili tego władzom /koscielnym lub policji/.
IMHO - "zero tolerancji" - w moim przypadku (opisywałem już kilka lat
temu spotkanie z pedofilem) sama propozycja "ja ci pokażę >swojego< a ty
mi >swojego<" wystarczyła do mojej natychmiastowej ucieczki, a że facet
był ode mnie trzy razy większy i dwa razy starszy, oberwał jeszcze w
łapę drzwiami klatki schodowej (próbował mnie złapać). Sprawę uznałem za
załatwioną, niemniej opisałem rodzicom (nawiasem chyba jako 2-3 "news"
dnia - aż dziwne jak mnie to mało "obeszło"), co po 10 minutowej
dyskusji i ku mojemu zdumieniu, zaskutkowało to bezzwłocznym pójściem
wszystkich "na milicję" :-O !!!. Rodzice zareagowali w sumie konkretnie
a troche zabawnych histerii robiła jedynie babcia, której w takich
sprawach raczej nie traktowałem poważnie. Przez kilka dni sprawdzałem,
czy ktoś za mną wchodzi na klatkę schodową, jak miałem nakazane, a potem
zapomniałem sprawdzać - w sumie miałem z tego doświadczenie pozytywne w
rodzaju " poradziłem sobie z "wariatem" i jeszcze podałem rysopis milicji".
Ofiary "rozmiękczane" wcześniej i "uwodzone" mają ten problem, że nie
zawsze wyłapią moment w którym trzeba dać po łapach. W najgorszej
sytuacji są te osoby, których pedofil nauczył (bazując na jakiś
emocjonalnych niedostatkach rodem z domu rodzinnego) czerpać choćby
niewielką przyjemność lub inna korzyśc z pedofilnych kontaktów. W tych
przypadkach wyparcie miesza się z poczuciem winy - nierozwiązane
konflikty wewnętrzne rzutować mogą rzeczywiście na późniejsze życie,
orientację seksualną czy satysfakcję z kontaktów erotycznych, niekiedy
dając np. hiper- lub hiposeksualizm, problemy z fizyczną bliskością
innej osoby (opisywano nawet unikanie lekarzy, dentystów czy fryzjerów -
a propos naszego wątku). Te osoby też najłatwiej posądzić o "fałszywą
pamięc" - nie pamiętam, a jakos na szybko nie mogę znaleźć w googlach,
ale chyba Ty dawałas kiedyś linka wyjaśniajacego zjawisko pedofilii w
kościele głównie "fałszywą pamięcią ofiar"?
Jeśli było jak pamietam, to cieszę się, ze zmieniłaś stanowisko.
Fałszywe oskarżenia generuja w istocie ludzie zaburzeni emocjonalnie,
ale i najbardziej dotknięte ofiary pedofili maja głebokie zaburzenia
emocjonalne - zarówno przed, jak i jeszcze większe - po uwiedzeniu.
Łatwo pomylic jedne z drugimi - zwłaszcza, ze mogą mieszać im sie fakty
z powodu wspomnianego juz wyparcia wspieranego poczuciem winy.
Co do wydarzeń w związku z którymi chcesz popatrzeć w "twarz sprawcom"
IMHO twój "legendarny" [;-)] TŻ ma chyba rację - stawiam na to, że
trochę się zawiedziesz po latach - w tym sensie, że uzyskasz wzruszenie
ramion albo kompletne wyparcie się wszystkiego. Co najwyżej popatrzysz
sobie na jakieś nieco zwichrowane istoty ludzkie i może poza
satysfakcją, że wykorzystałaś swoje zycie sensowniej innej nie dostaniesz.
pozdrawiam
vonBraun
|