Data: 2012-12-21 07:47:28
Temat: Re: Benedykt
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "V" <f...@h...com> napisał w wiadomości
news:kb13e9$q0s$1@mx1.internetia.pl...
>niezbyt dobrze mi sie z toba rozmawia, ale mysle, ze nie moj komfort jest
>tu najwazniejszy, no i wiem tez(nie pytaj juz skad :)) ze nie przejmujesz
>sie tym co pisze, wiec pisze :)
IMO- piszesz niechlujnie od strony formalnej (brak wcięć, nie tniesz
nie[potrzebnych rzeczy, etc). To utrudnia. I- najważniejsze- nie podajesz
ŻADNYCH argumentów (najczęściej). Piszesz coś- na zasadzie "bo tak". Tak,
jak o murzynach. Pisząc dużo- można się było tylko domyślić (nie napisałeś
tego wprost)- że rasa biała wymiera, i oni nas "utrzymają" w istnieniu-
dokładając swoje geny. Jednak nie uzasadniłeś tego, nawet nie próbowałeś.
Więcej- nie wyraziłeś tego wprost nawet. Raczej można się było do tego
"dokopać" w tym, co napisałeś.
>Chiron, jesli juz jest, lub jesli nawet dopiero powstaje spirala
>czegokolwiek (mam nadzieje, ze jeszcze nie nienawisci), to nie ma opcji,
>do jej powstania niezbedna jest nieustajaca iteracja akcja-reakcja
>minimum dwoch stron. dlatego nie mozesz przykladac wagi wylacznie np na
>strone akcji, lub odwrotnie. wystarczy przeciez, ze DOWOLNA strona
>wybastuje. spojrz na calosc.
Istnieje równowaga. Homseksualizm to przecież zoczenie- i nikogo chyba poza
globem:-) nie trzeba o tym przekonywać. Zboczeńcy ci oddają się temu, co
lubią najbardziej w swoim towarzystwie- w domach, klubach homo. Jest to
powszechnie akceptowalne. Na marginesie tego grasują ludzie fanatyczni-
działający bez najmniejszego poparcia społecznego. I z jednej, i drugiej
strony. To była ta równowaga- akceptowalna w naszej klturze.
Co się zadziało? Ano ktoś (nie będę tego teraz pisał- po co- bo to rozmyje
dyskusję) chce to zmienić. Większością głosów gremium ONZowskiej organizacji
(sic!) uchwala, że homo to już nie zboczenie, popiera się homopropagandę, na
siłę wciska ludziom homoseksualizm jako coś wręcz pożądanego, fajnego. Trwa
presja, indoktrynacja. Powoduje to silną reakcję- ta niezindoktrynowana
grupa w ramach samoobrony zaczyna ciążyć ku rozwiązaniom, za którymi
wcześniej opowiadał się wyłącznie wąziutki margines. To przecież oczywiste
chyba?
No i co ma w sytuacji takiej znaczyć, że wystarczy, iż któraś strona
zbastuje? TEORETYCZNIE tak. I całkiem teoretycznie masz rację. Bo w praktyce
emocje są rozhuśtane. Musieli by się znaleźć po OBU stronach liderzy, żeby
sytuację wyprostować. A tak- wszystko konsekwentnie dąży do starcia.
Opisywałem to dawno. Pisałem też, że w takiej sytuacji fanatycy w rodzaju
globa najbardziej summa summarum w takich krytycznych momentach, kiedy
wygrywa jedna strona- wskakują do niej- stając po stronie ciemiężców. Kto
wygra? Sądząc z ilości ludzi hetero- łatwo zgadnąć. Ci zindoktrynowani będą
winić wszystkich wokół za swoją głupotę- bo są nieodpowiedzialni. A tacy,
jak ja- będą ukrywać homosiów przed globa biegającymi z nożem w zębach. To
wszystko już przecież było
--
Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
Arystoteles
--
Chiron
|