Data: 2003-01-04 11:11:28
Temat: Re: Bioxetin - rozpoznawanie depresji - EOT
Od: dradam <x...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 3 Jan 2003 20:59:53 +0100, Piotr Kasztelowicz
<p...@a...torun.pl> wrote:
>Pax nobis - mnie wydaje sie tak - istotne sa nie te depresje, ktore
>juz zostaly zdiagnozowane bo mam nadzieje,ze beda prawidlowo leczone
>takze jesli pacjent sam zglosi psychiatry, to tez bedzie wszystko
>OK. Sadze, ze dradam zwrocil na uwage na stara prawde, ze wiele
>depresji nie jest zdiagnozowanych. Pacjenci czesto z depresjami
>zjawiaja sie do lekarzy pierwszego kontaktu z roznymi objawami
>sugerujacymi inne choroby i albo sa leczeni nie na to, co trzeba
>albo rozpoznaje sie faktycznie jakies zespoly daCosty i na odczepnego
>daje benzodwuazepiny. Innymi slowy mamy na calym chyba swiecie
>(w Ameryce tez o tym pisza) niedorozpoznawanie depresji.
>Jesli ma stan rzczy sie poprawic, to lekarz rodzinny MUSI
>umiec rozpoznawac i przynajmniej wstepnie leczyc ta chorobe.
>Wiekszosc pacjentow przeciez nie przyjdzie i nie powie
>"mam depresje" - czesc bedzie skarzyc sie na zmeczenie, bedzie
>mowic, ze mieli ostatnio wiele problmow i sa nerwowi i smutni
>i beda, co w Polsce jest naginne "ratowac" sie benzodwuazepinami.
>
>Prawda jest tez to, ze pacjenta trzeba dokladnie zbadac internistyczne
>
>Mamy tutaj wiec istotne zagadnienie, w ktorym wspolpraca
>lekarza rodzinnego/internisty i psychiatry jest szczegolnie
>wazna. Tak widze ta dyskusje i sadze, ze wszyscy patrzymy
>na to zagadnienie z roznych stron a jest to to samo :-)
>
Jak zwykle moj znakomity przyjaciel ma 200 procent racji. Wiekszosc
pacjentow z depresja przychodzi do mnie z innymi objawami i dopiero w
trakcie rozmowy zaczyna wychodzic "second agenda". Istnieje pewien
schemat pozwalajacy na postawienie podejrzenia depresji w ciagu
doslownie paru minut. Jezeli odpowiedz na okreslone standartowe
pytania jest "tak" - to wowczas obowiazuje przeprowadzenie pelnego
wywiadu. I na koncu musi sie zapytac czy pacjent ma mysli/plany
samobojcze. Taki jest schemat, bardzo zreszta wygodny i zapewniajacy,
ze zycia pacjenta sie nie naraza. Zreszta chroni on rowniez "..e"
lekarza, ze nie bedzie ciagany po kolegiach/sadach.
Podobnie jest z zaburzeniami seksualnymi. Coraz czesciej pacjenci o
tym mowia, ale rzadko od tego tematu rozmowe zaczynaja. Dotyczy to nie
tylko kobiet , ale rowniez i mezczyzn.
A temat o leczeniu pacjentow ze schorzeniami "organicznymi" jako
pacjentow z zaburzeniami "nerwowymi" jest wyjatkowo dlugi i obszerny.
Zapewniam, ze w ciagu ponad 30 lat praktyki lekarskiej nazbierala mi
sie cala masa wspomnien.
Juz szczegolnym "sk..synstwem" jest zapisywanie pacjentom
benzodiazepin do stosowania przewleklego, zwlaszcza w "anxiety
disorder". W tym zakresie rowniez zgadzam sie w 250 % z Piotrem. Do
leczenia stanow lekowych winno sie uzywac lekow do tego
przeznaczonych, a zadnym wypadkow nie stosowac lekow wywolujacych
uzaleznienie.
Pozdrawiam
dradam
|