Użytkownik "Daruma" <d...@u...reply-to.invalid> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.a4oal8.4tt.daruma@l2p47a.ihar.edu.pl...
> W artykule <a2h6bt$ms6$1@news.tpi.pl> Iza napisał(a):
>
> > [A to dlaczego? Pytam dlaczego "jest formą głodówki"? No i skąd to
wiesz?
>
> A 1000 kcal dziennie to nie prawie głodówka?

[Muszę przyznać, że to jest zastanawiające zjawisko - ludzie czytają tylko
pewne posty (to akurat jest całkiem normalne - nie każdy musi mieć ochotę i
czas na czytanie wszystkiego), ale jakimś dziwnym trafem są to dokładnie te
posty, które pasują do indywidualnych potrzeb w udowadnianiu własnej teorii.
Masowość tego zjawiska jest wprost zadziwiająca ...

Do czego zmierzam? Do tego, że raz napisałam iż moja dzienna dawka energii
zwykle nie jest większa niż 1000 kcal, na co właśnie się powołujesz. Za to
kilka razy pisałam już, że tyle jem obecnie - wcześniej było to więcej, że
zmniejszanie było stopniowe i, co najistotniejsze w tym przypadku, stawy
były zdrowe przez pierwsze miesiące diety, a teraz kiedy jem tak mało są
chore. Co chyba diametralnie zmienia postać rzeczy jeżeli idzie o kwestię
głodówki-stawy, czyż nie?

To było po pierwsze. A po drugie - dlaczegio uważasz, że 1000 kcal to prawie
głodówka?]

>
> > O to dlaczego po tej rzekomej głodówce miała nastąpić poprawa nawet nie
> > pytam, bo domyślam się że każdy argument jest dobry dla kogoś kto
zwyczajnie
> > nie chce przyznać, że poprawa może być rezultatem stosowania diety
> > bogatotłuszczowej ...
>
> Nastąpiło oczyszczenie organizmu. Przy zbyt nikiej kaloryczności
> jedzenia zostały zużyte różne złogi, które nagromadziły ci się w
> organizmie.

[Wynika więc z tego, że u mnie usunięcie tych "różnych złogów" spowodowało
pogorszenie a nie polepszenie, bo zgodnie z Twoją sugestią 1000 kcal= prawie
głodówka, dopiero od jakichś 3 - 4 miesięcy głodzę się.]

>
> A ty mi w takim razie powiedz dlaczego dieta tłuszczowa ci pomaga?
> (jeżeli już to pisałaś to napisz mniej więcej kiedy to sobie poszukam
> :-) )

[Też chciałabym wiedzieć :-) - Nobel jak nic :-)
... Sądzę, że problem nie polega na "pomaganiu tłuszczu" a raczej na
"szkodzeniu węglowodanów".

Pozdrawiam, Iza]