Data: 2002-02-28 23:20:07
Temat: Re: Bledy internetowe [dlugie]
Od: "Pio.G." <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Melisa wrote:
> BTW czy zauwazyliscie jak szybko plenią sie tu tzw bledy internetowe? Np. w
> ostatnich miesiacach drastycznie wzrosla liczba piszacych "na prawde" -
> nawet tak wyedukowana osoba jak Dorrit sie tym zarazila. Horror.
> Ja czesto sie zastanawiam nad pisownia naprawde prostych slow. Jak myslicie
> skad sie to bierze (byc moze z innego odbioru slowa 'drukowanego' -
> przyzwyczajania wzroku do tak roznej pisowni?) i czy rozwiazaniem przed taka
> regresja jest uzywanie polskich znakow?
A może to efekt pewnego ogólniejszego trędu? Założę się, że za 40-50 lat, a może
szybciej, większość zasad obecnej polskiej ortografii wyląduje na śmietniku.
Dlaczego? Ano coraz bardziej liczy się i będzie się liczyć KOMUNIKATYWNOŚĆ
języka, treść nie forma, jasność zrozumienia, a nie bogactwo mało przydatnych
wyjątków - nastąpi swego rodzaju lingwistyczna macdonaldyzacja. Do tego dochodzi
kryterium EKONOMICZNOŚCI - czyli przekazania jednoznaczej treści swoich czy
czyichś myśli, sądów w możliwie najkrótszych zdaniach i wyrazach. Polski jest
pod tym względem średniakiem, niezbyt skondensowany, ale i nie tragicznie
rozwlekły. Siłą angielskiego jest jego elastyczność. W stanach mało kogo
obchodzi jeśli ktoś napisze "nite" zamiast "night" - liczy się znaczenie i czy
odbiorca je od razu chwyta, ech i ta łatwość przejścia z rzeczownika w czasownik
und umgekehrt. Polski się też uelastycznia, idzie to opornie, ale idzie. Do
niedawna drażniły mnie błędy ortograficzne, teraz przestały, może prócz tych
najskrajniejszych typu "nurz" choć kiedyś to też będzie dopuszczalna forma noża
:). Chwilowo nie pasuje mi to do zakodowanej w mózgu matrycy, ale zawsze mogę
spróbować tę matrycę przeformatować.
Pocieszę przerażonych powyższą perspektywą. Piękna, literacka polszczyzna
przetrwa, ale w wątłych niszach, hołubiona przez nielicznych, wytrwałych
użytkowników i chwała im będzie za to, tak jak chwała tym co próbowali lub
próbują rozszyfrować średniowieczną polszczyznę. Z takiej perspektywy jak my
patrzymy na tą ostatnią, będą na naszą polszczyznę patrzyć Polacy za te 40-50
lat
Na pewno język polski nie zaginie. Jest nas na to zbyt dużo. Już teraz w takim
AudioGalaxy (dla niewtajemniczonych: jest jedno z narzędzi do ściągania muzyki w
MP3 od innych użytkowników tegoż narzędzia coś a la dawny Napster ale much
better) jesteśmy liczebnie 3 lub 4 nacją i wyprzedzają nas tylko tacy potentaci
jak USA i UK i to przy nieporównywalnie lepszym dostępie do sieci niż w Polsce.
Język polski się rozwarstwia, tak jak rozwarstwia się społeczeństwo. Nie jestem
pewien czy polski na Pradze to ten sam polski co w Marriocie. Szczególnie
polski-"plebejski" ma duże szanse na "zakonserwowanie" przez dziesięciolecia.
Mur z niewiedzy będzie go skutecznie chronił przed zamorskimi "naleciałościami"
i kiedyś ktoś będzie badał tę niszę językową większości dzisiejszych
(przyszłych?) Polaków jak Darwin legwany na Galapagos. Taka żywa skamieniałość z
hu... i ku... ;)
_
Pio.G.(R)eserved
|