Data: 2004-06-24 12:27:45
Temat: Re: Bliskosc a dystans
Od: "Hubert " <h...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
-=\\Pioter/=- <piotr_k_@usun_to_z_adresu.poczta.onet.pl> napisał(a):
> On Wed, 23 Jun 2004 09:57:43 +0200, "impulsive" <i...@w...pl>
> wrote:
> >A dlaczego unikales ?
> >Jestes samotnikiem czu unikales z innego powodu ?
> >Moze bales sie angazowac w blizszy zwiazek?
> Nie bedzie to nic odkrywczego, ale sadze ze przyczyny leza w sytuacji
> domowej i rodzaju wychowania jakie mialem w dziecinstwie. Mlodszy
> brat dopiero od niedawna jest z kims i chociaz bardzo sie rozni ode
> mnie to pewne rzeczy wyniesione z domu sa wspolne i dzialaja podobnie.
> Moi rodzice nie sa zlymi ludzmi, ale kwalfikuja sie spokojnie do
> rozdziałow ksiazki "Toksyczni Rodzice", a sami sa ofiarami wlasnych
> lekow i ograniczen. Problem w tym ze wmusili je w nas. Wlasnym
> przykladem, wrzaskiem, czasem biciem a czesciej jeszcze emocjonalnym
> szantazem. Kiedys ich nienawidzilem i dostawalem wrecz mdlosci na mysl
> ze moglbym sam miec taka rodzine. Ucieczka w samotnosc i dystans byla
> najbezpieczniejszym wyjsciem. Byla.
>
> >Dlaczego uwazasz ze z twojej winy?
>
> Niezdarnosc, lek przed inicjatywa, i takie dziwne poczucie ulgi jak
> sie to konczylo.
> >
> >Nie chcesz naprawde nikogo bliskiego ?
> >Jezeli jestes normalnym facetem to nie wierze ze nie chcesz iec nikogo
> >bliskiego no chyba ze jestes typem "pustelnika".
>
> Niby chce, ale nie chce. Chcialbym, ale sie boje. Schiza taka.
> Pustelnictwo i trzymanie wszyskich na dystans jest tu razcej skutkiem
> czegos, a nie przyczyna.
>
> >Lekasz sie propozycji erotycznych ?
> >Dlatego chyba ze to wielkie slowo a tak naprawde znaczy niewiele jak sie
> >zaczyna "to robic".
> >Lek jest przed czyms czego sie boimy. Boimy bo moze rzadko mamy z tym do
> >czynienia albo boimy bo moze mamy jakies zle wspomnienia.
>
> Jezeli do czegos dochodzi, to baaardzo. rzadko i raczej "z marszu",
> spontanicznie. Jezel jednak mam czas na myslenie, to z jednej strony
> gwaltownie wzrasta poziom nadzieji i oczekiwan, ale tez poziom leku
> gwaltownie wzrasta. Pewna znajoma stwierdzila ze byc moze ten celibat
> ktorego sie podobno trzymam, jest mi potzrebny do tego zebym czul sie
> od innych lepszy (patrzcie jaki jestem twardy !). Moze
>
>
> >No wlasnie.
> >Mysle ze to jest tak : ze chcesz miec kogos bliskiego ale z drugiej strony
> >czujesz lek aby z kims byc blisko.
> >To w sumie dziwne ale prawdziwe.
> >ROZUMIE to.
> >Napewno uda ci sie poznac kogos i spedzic fajne chwile
> >Powodzenia.
> >
> >pozdr.
> >
>
> To dziwne ale bliskosc kojarzy mi sie ze zranieniem, upokorzeniem,
> manipulacja i w koncu odrzuceniem. To takie swobodne skojarzenia
>
> Piotr
Bliskosc z drugim czlowiekiem moze byc bezpieczna i bardzo przyjemna. Obie
osoby moga korzystac i tworczo rozwijac sie przebywajac w sytuacji
bliskosci. Jest to mozliwe. Jest to wzajemna milosc. Wzajemne manipulacje i
walka w zwiazku to co innego niz Milosc. Milosc jest czysta i delikatna.
Milosc to pelna akceptacja. Akceptacja siebie i drugiej osoby. To wzajemny
szacunek i pozostawienie wolnosci drugiej osobie. Moze byc to zwiazek dwu
dojrzalych, zintegrowanych istot wypelniony wspolnymi celami, delikatnymi
pieszczotami i roznorodnymi wspolnie przezywanymi przyjemnosciami i
przygodami, na ktore moze nawet zycia nie starczy. Mozesz stworzyc taki
bliski zwiazek i moze on byc trwaly. Czego Tobie zycze.
Pozdrawiam Hubert.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|