Data: 2008-09-12 23:46:11
Temat: Re: Boska Ikselka
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
michal pisze:
> ostryga wrote:
>>>>> I to mnie podsumowuje. :)
>>>>> To tak a propos odzywania sie na temat plyty 11 testów po zrobieniu
>>>>> jedynie 3 z nich. ;))
>
>>>> Strasznie mnie zainteresowałaś tymi testami. Pytałam w kilku
>>>> kioskach, o święta naiwności!, i oczywiście nigdzie nie mieli GP
>>>> sprzed kilku dni. Może byś mi skopiowała tę płytkę i wysłała?
>>>> Koszty oczywiście pokryję.
>>> o, wiec w koncu wiem skad te testy. Wiec do gazety były dołączone? :(
>>> Kurna.. Z ktorego dnia?
>> > Gazeta prawna z poniedzialku pierwszego wrzesnia.
>> Równiez do Medei: Moze da sie zamowic archiwalne numery przez net?
>> Moze w Empiku mają niesprzedane numery?
>> Czasem sie zdarza.
>
> Punkty spredaży zwracają niesprzedane egzemplarze wszystkich gazet
> codziennych każdej doby. A jeśli gdzieś ktoś nie zwrócił, to odarł je z
> gadżetów. :)
>
Swoją drogą.. Pracowałem kiedys przez miesiac w jednym z odziezowych
sklepow wyprzedazowych w Warszawie. Przychodził tam regularnie pewien
facet, starszy, ekscentryczny, moznaby pomyslec że kloszard.
Przychodził, rozlgadał sie po sklepie i niczym kleptoman, bez zadnego
zastanowienia, brał pare rzeczy z półek, od razu w przymierzalni je
zakładał, szedł do kasy i płacił żywą gotówką. Kiedy próbowało mu sie
cos doradzic, mialo sie wrazenie że kupiłby co tylko podsuniesz mu pod
nos, z czego wniosek że miał zasobny portfel.
W dzień dziecka przyszedł z siatą cukierków ktore wsypał do szklanego
naczynia stojącego na ladzie. Po prostu, nic nie mówiąc...
Pewnego razu wracałem z nim tramwajem, celowo sie zbliżyłem żeby z nim
porozmawiac. On mówił do mnie, o nic nie pytałem nawet. Cos na
zasadzie.. biedaka ktory przyczepi sie na ulicy i zaczyna opowiadac o
czymśtam. I tak sluchałem.. ciekaw byłem skąd ma tyle kasy.
Zaczął o tym mowic. W warszawie rozdają za darmo gazete "Metro". (I
teraz improwizuje, bo nie wiem jak to wszystko wyglada od strony
prawnej). W kazdym razie ten facet ALBO sam miał zakład przerabiający
nierozdane gazety, badz gazety z poprzednich dni (chyba wyjmowane ze
smietnikow) ALBO posredniczył w podsyłaniu tej makulatury jakimś
zakładom ktore to recyklingowały. Okazuje sie że zbijał na tym fortune.
Mówił, że zawsze doskwierał mu brak pieniedzy, nie miał co robic w
zyciu. Stwierdził, że po to ma mózg, zeby cos wymyslic. I pewnego ranka
usiłując wykrzesać coś z szarych komórkek, wpadł wlasnie na w/w pomysł...
--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
a...@p...onet.pl
|