Data: 2007-06-09 09:45:34
Temat: Re: By być sobą..
Od: Szczesiu <szczesiu@_wytnijsetokurde_pf.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Myślę, że o szczęściu w większym stopniu niż to jaki/a ja się sobie
jawię decydują moje relacje z otoczeniem. Wcale nie chodzi mi o szukanie
na siłę grupy i zaprzedawaniu przynależności, ale o postrzeganie siebie
w kontekscie uczestnika/czki życia, a nie budowanego na wzór podawany
przez czasopisma pomnika - złotego cielca narcyzmu.
Jestem daleki od piętnowania, po prostu określone działania przynoszą
określone skutki, pranie sobie mózgu głupotami z gazet również i chyba
rzadko skutkuje ono samodzielnością w myśleniu i szczęściem osobistym.
Proponuję odwyk w towarzystwie ludzi, ruchu na świeżym powietrzu i
pożytecznego działania. Pora na zmianę optyki.
Co do bycia sobą to chyba wymaga akurat najmniej wysiłku, po prostu
czujesz, na co masz tak naprawdę masz ochotę (w krótszym lub dłuższym
odcinku czasu) i realizujesz to coś na ile się da. Może na początku
stwierdzisz, że tak naprawdę nie wiesz, czego chcesz i ten szok będzie
zaczynem samoświadomego istnienia.
Pozdrawiam
|