Data: 2007-06-09 14:16:18
Temat: Re: By być sobą..
Od: i...@w...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
On 8 Cze, 16:08, ines2403 <c...@w...pl> wrote:
> robisz....Oglądasz gazety ..Widzisz piękne kobiety mające idealne
> ciało ...Ich świat nieco rożni się od Twojego...
Jasne. Nie oglądam telewizji poza wybranymi kilkoma audycjami. Nie
oglądam gazet. Czytam - najchętniej te, które o czymś traktują, ale
nie powiem, które, bo byś się zgorszyła ;-), a one nie są albumami
komputerowo opracowanych fotek. I kobiet-wampów na tych fotkach raczej
się nie uświadczy. Sama się sobie najbardziej podobam, i nie tylko
sobie - mam lustro w czyichś niebieskich oczach, to najważniejsze.
> One chodzą prawie
> codziennie do makijażystek,manikiurzystek,
> masarzystek ,fryzjera,stosują ściśle określoną dietę zapewniającą im
> wspaniałe ciało ...
Nie robię tego (może poza fryzjerem raz na 3 miesiące) - nie jestem
zatruta TYM... i jakoś nie jestem zaniedbana. Nie wierzę w moc
odżywczych kremów i maseczek, ani w cudowne dzialanie kremów
ujędrniających i antycellulitowych. Droga jest najkrótsza - nie
dopuścić do tego, co inne chcą zwalczyć za pomocą cudownych
mazideł ;-) Poza zmarszczkami oczywiście, bo od tego po prostu nie ma
ucieczki. A potem i tak się umiera (byleby nie przedtem) - i z tym też
się godzę. Dlatego wykorzystuję dany mi czas na max :-)
> Widzisz jak ładnie prezentują się na wszystkich
> fotografiach ..Każda jest niemalże idealna...Czasem patrzysz na nie i
> wyobrażasz siebie na ich miejscu....i nabiera Cię nieodparta ochota
> bycia takimi jak one..bycia pięknym ,szczupłym,wiecznie
> młodym.
Odkąd poznałam tajniki obróbki komputerowej zdjęć, w każdej chwili
mogę być taka - nawet zrobiłam parę razy z siebie takiego
potwora :-))))))))
> Patrzysz na poszczególne tytuły artykułów... ,,Schudnij 7kg w
> dwa tygodnie!!''Wystarczy że taki artykuł Cię zainteresuje.Co jakiś
> czas przypominasz sobie o nim na nowo.Wracasz do niego coraz
> częściej.Mając choć troszkę czasu dla siebie sięgasz po ową gazetę i
> myślisz sobie czemu nie spróbować?? Czy nie mogę być taka jak one??
> Później zaczynasz odżywiać się według diety, którą stosuje Heidi
> Klum ,od czasu do czasu robisz sobie głodówkę,chodzisz na
> siłownie,fitness...Spędzasz tam połowe dnia..Wkońcu zaczynasz chodzić
> do masarzysty bo zakwasy nie dają Ci spokoju.. Wystarczy mieć silną
> wolę ,by stać się Heidi Klum,Paris Hilton a nawet Jessicą Alba....Tak
> niewiele trzeba by czuć się lepiej..W tym momencie zaczynają nasuwać
> się pytania ...Jaka jest cena tego wszystkiego?
Niz z tych rzeczy. Mnie wystarczyło, że schudłam do 60 kg, z powodu
chęci noszenia ulubionych dżinsów. Ani grama mniej - i to jest
przytomność umysłu, ona wystarczy, żadna tam silna wola :-) Mam umrzeć
tęskniąc do ulubionych potraw? - cóż by to było za żałosne zakończenie
mojego wspaniałego życia...
masażysta? - błeeee... obce łapy na moim ciele? Na zakwasy najlepszym
sposobem sa następne ćwiczenia, mijają od razu, mówię to z
praktyki :-)
> Czym jest tak naprawdę
> piekność?Przecież to pojęcie względne ..A jednak w dzisiejszych
> czasach piękność utożsamia się z super laskami mającymi gładką cerę
> niczym pupcia niemowlaka ,jędrnym, szczupłym,pięknie wymodelowanym
> ciałem,które jest efektem cieżkiej pracy na siłowni...
Wiem, że to "podpucha". Piekność to akceptacja wlasnego ciała oraz
akceptacja tegoż w oczach najbliższej osoby. Tyle filozofii. Póki
czuję się najpiękniejszą kobietą świata - wszystko ze mną jest OK ,
choćbym miała 80 lat :-) Czemu się tak czuję? - na pewno nie z powodu
narcyzmu. Moja pięknośc zależy od mojego lustra - ale nie tego
szklanego. Jeśli to nie-szklane nie będzie mnie już przekonywało o mej
urodzie, zwiędnę i skurczę się w jednej chwili, jak te druhny-rzepki z
bajki o Liczyrzepie. Ale jakoś się tego nie obawiam - jakby miało
nigdy nie nastąpić...
> wystrzałową osobowością, która zapewne spodoba się niejednemu
> meżczyźnie...No właśnie..Co z moja osobowością?
A wszystko w porządku, nie można się ze mną nudzić, to na pewno :-)
Więc o co chodzi właściwie?
> Wyglądam przecież
> podobnie do tych gwiazd z telewizji!...Więc czemu w moim życiu nie ma
> zainteresowania ze strony mężczyzn?..Sięgasz po gazetę i rozwiązujesz
> jeden z psychotestow,który w Twoim przeświadczeniu powie Ci wszystko
> na temat twojej osobowości..I co wychodzi?,,Jesteś twórcza,
> niesamowicie wrażliwa.Umiesz dostrzegać pragnienia innych i w razie
> potrzeby przychodzić im z pomocą.Masz niesamowity temperament.Lubisz
> znajdować się w centrum zainteresowania.Zawsze znajdziesz sposób by
> dotrzeć do swojego celu.Masz wspaniałe poczucie humoru...myślisz
> sobie...jestem idealna!...Lecz...gdzie tu jest prawda?Czy przypadkiem
> nie czytasz tego co chcesz usłyszeć?Nie!To niemożliwe!Przecież ja
> jestem idealna...Powtarzasz coraz to cichszym głosem i dalej wmawiasz
> sobie wszystkie cechy o których wspomniano w teście.
A tam. Niczego sobie nie wmawiam, bo po prostu JESTEM idealna :-)))))
Lustro, moja droga, lustro ;-) Ale nie to szklane, nie ze szkła! Te
szklane kłamią, jak najęte. Pokazują, złośliwie wyolbrzymiając, każdy
wałeczek tłuszczyku, każdą zmarszczkę wokół ust, których to inne,
niebieskie? piwne? zielone? szare? nawet nie zauważa. Opłaca sie
patrzeć tylko w to drugie lustro, a szklane - najlepiej, gdy
zaparowane po Twej kąpieli, bo wtedy się fajnie rysuje na nim palcem
serca, do tego ono sie najbardziej nadaje. Aha, i jeszcze aby odbijało
światło słoneczne do wewnątrz pomieszczenia, podobnie jak szyby w
starych typach okien skrzynkowych naśladujące swym układem strukturę
kryształu - światło w nich wędruje od płaszczyzny do płaszczyzny i od
razu pokój wygląda jak Ty w Twoim niebieskim lustrze - nieziemska,
anielska, tęczowa, rozświetlona ;-)
> Ten cały świat gwiazd z czasem zaczyna stawać się Twoim światem.Trudno
> się od niego oderwać.Lecz jeszcze trudniej stać się na nowo sobą....
To nie dotyczy każdej kobiety, a wbrew pozorom - tylko nielicznych.
Pozostałe własnie myślą o sobie jak ja "Jestem idealna" (może nie
wszystkie mówią to głośno, bo nie są odważne na tyle, aby samej sobie
to otwarcie powiedzieć) , tylko dlaczego te nieliczne tak je tępią? -
ach, nieważne, to smutna, marginalna mniejszość. Niech szukają siebie
w kolorowych gazetach...
A w ogóle nie znoszę, kiedy się ex catedra mówi o mnie do mnie. O mnie
to mogę ja sama - o właśnie, jak widać, co wyżej :-)
Ja, ja, ja... Tylko patrzeć harpi... tych ze szklanego
lusterka :-))))))))))
--
XL wiosenna :-)
|