Data: 2008-09-18 15:17:46
Temat: Re: Być, albo nie być.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 18 Sep 2008 17:01:29 +0200, Sakujami napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:fuwddv43bq3p$.dklu3l2l60e1$.dlg@40tude.net...
>>> Ja niestety nie, zwłaszcza że wydaje mi się że mam anhedonię
>>
>> Też to miałam sporo lat temu.
>
> A jak z tego wyszłaś?
Hmmm. Zrezygnowałam z nielubianego, bo w moim przypadku nie będącego dobrym
wyborem ze względu na charakter, zawodu. To on był przyczyną. I moja zbyt
wrażliwa na ludzi natura.
Trochę poleczyłam potem rany u psychiatry (psycholog okazał się zwykłym
grafolubem, a nie człowiekiem, w przeciwieństwie do psychiatry, który miał
na szczeście dla mnie spore zapędy i przygotowanie psychoanalityczne -
takie jego hobby), sporo też zmieniłam w swoim nastawieniu sama i oto dziś
już nie mam bólu brzucha pod koniec sierpnia, kiedy zbliża się rok szkolny,
jesień okazała się feerią barw i zapachów, a nie czarnym zwałem błota i
chmur, a ludzie - z wilków stali się normalni. A przede wszystkim chyba ja.
I co najważniejsze - stał przy mnie cały czas ktoś... kto mial dla mnie
morze cierpliwości. Bez tego kogoś nie dałabym rady.
:-)
--
"(...)Zewszad rozlegaly sie surowe upomnienia:Jestes niczym,zapomnij o
sobie,zyj innymi!Gdym moje Ja po raz czwarty napisal,poczulem sie jak
Anteusz ziemi dotykajacy!Grunt odnalazlem pod nogami.Utwierdzic sie w tym
Ja wbrew wszystkiemu,z maximum bezczelnosci.(...)"
Z Gombrowicza :-)
|