Wiecie, ja jestem pewien ze awaria powstala na skutek pracy narzedziem
elektrycznym, ktory uszkadzil bezpieczniki zabezpieczajace doplyw pradu do
kilkunastu mieszkan. Poprostu syszalem jak wlczyli jakis mlot czy wiertarke
udarowa i po kilku sekundach nie bylo produ. Ja w tym czasie pisalem na
komputerze i obrabialem zdjecia na strone internetowa... Nie wiem czy ktorys z
pozsotalych lokatorow byl wtedy w swoim mieszkaniu. Wiem natomiast ze po
usunieciu awarii przez elektryka ze spoldzielni i wlaczeniu zasilania moj
komputer nie zadzialal! Po wizycie w serwisie jeszcze tego samego dnia
dowiedzialem sie ze uszkodzenia sa znaczne, poprostu nie oplacalna jest wymiana
czesci na plycie glownej bo uszkodzone uklady sa lutowane w jakies nowoczesnej
technice, a sam uklad sterujacy plyta glowna kosztuje prawie tyle ile nowa plyta
glowna. Podpobnie z karta graficzna i dyskami twardymi. Zreszta facet ktory
pisze ocene techniczna uszkodzen powiedzial mi ze awaria jest skutkiem
przepiecia elektrycznego. A przeciez w poniedzialek o 12 w Warszawie burzy nie
bylo! Spoldzielnia sie wypina i twierdzi ze nie jest strona w sprawie, odmawia
takze medjacji z ta baba! I jeszcze pan prezes twierdzi ze on nie wie czy
komputer zostal uszkodzony w trakcie tego zdarzenia! A takze na moja prosbe o
pomoc w uzyskaniu danych firmy remontujacej mieszkanie, pan prezes powiedzial ze
te dane jak i dane lokatroki objete sa ustwa o ochronie danych osobowych, ta
sama ustawa objety jest takze numer jej polisy ubezpieczneiowej, jesli takowa
posiada!
Jak juz napisalem Policja takze mnie olała!
I chyba jedyne co mi pozostaje to zlozenie zawiadomienia o popelnieniu
przestepstwa do prokuratury, ktore ta umozy...
Wiec zostaje na lodzie...




--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl