Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi Chemia, my i UE

Grupy

Szukaj w grupach

 

Chemia, my i UE

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 15


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-11-07 09:48:21

Temat: Chemia, my i UE
Od: "Zbigniew Andrzej Gintowt" <z...@c...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

W celu wykazania pilnej potrzeby zreformowania legislacji UE
dotyczącej substancji chemicznych, komisarz do spraw środowiska pani
Margot Wallström poddała badaniu jej krew, w celu wykazania jak
obywatele UE są zakażeni związkami chemicznymi wprowadzanymi do
środowiska.



We krwi pani komisarz wykryto 28 substancji chemicznych spośród 77,
których poszukiwano.



"W organizmach naszych akumulujemy ok. 100 związków chemicznych,
których nie było w organizmach naszych dziadków i babek" - powiedziała
pani Wallström.



Pani komisarz była jedną ze 156 osób, które oddały swoją krew do testu
z inicjatywy organizacji ochrony środowiska WWF. Wspomniane 77
substancji chemicznych, których poszukiwano, stanowią dodatki do
spożywanej codziennie żywności, mebli, dywanów i odbiorników tv.



Wyniki badań testowych krwi pani komisarz okazały się najlepsze
spośród wspomnianej grupy kontrolnej i mogą służyć jako najbardziej
optymistyczny wskaźnik dla każdego z nas.



Doktor Vivian Howard, toksykopatolog z Uniwersytetu w Liverpoolu
oświadczyła, że "narażenie jest powszechne i każdy chodzi z tym
chemicznym koktajlem w sobie".



Ilość tych substancji, które mogą być wykryte w naszych organizmach
zależy od miejsca w którym żyjemy, a także (w przypadku kobiet) czy
mamy dzieci.



Głównym źródłem z którego pochodzą zatruwające nasze organizmy związki
węgla jest łańcuch pokarmowy. Oznacza to, że wchłaniamy te związki
jedząc mięso zwierząt karmionych zakażoną paszą. Z kolei pasze
roślinne mogą być zakażane przez chemiczne środki ochrony roślin.
Ponadto do paszy dla drobiu, trzody chlewnej i bydła dodawane są
antybiotyki i hormony. Dlatego moim zdaniem (ZAG) hasło lansowane
przez lobby mleczne (zapewne w związku z nadprodukcją) typu: "pij
mleko będziesz wielki" jest zwykłym oszustwem. Dodatkowo, w polskich
warunkach mamy do czynienia z tzw. "podróbkami" oryginalnych produktów
np. kosmetyków, które zawierają szereg substancji, których użycie jest
zakazane przy ich produkcji.



Niezwykła ilość substancji chemicznych przekazywana jest z organizmu
matki do organizmu dziecka w okresie ciąży, kiedy to substancje te
przenikają do łożyska płodu, a później również wówczas, kiedy niemowlę
jest karmione piersią.



Doktor Howard przytoczyła badania naukowca szwedzkiego, który wykrył,
że w okresie 6 miesięcy karmienia dziecka piersią, ilość trujących
związków chemicznych w organizmie matki zmniejszył się o połowę. W tym
samym czasie ilość tych związków chemicznych w organizmie dziecka
zwiększyła się.



Doktor Howard oceniła, że w czasie 6 miesięcznego karmienia piersią,
dziecko otrzymuje 16% ogólnej ilości szkodliwych substancji
chemicznych, które są akumulowane w organizmie człowieka przez całe
życie.



Oznacza to, że dziecko w tym okresie otrzymuje dawkę substancji
chemicznych przekraczającą 70 - 100 razy dawkę osoby dorosłej.



Dla zobrazowania skali problemu, doktor Howard powiedziała, że na 1,5
miliona ton syntetycznych organicznych związków chemicznych, 16% tej
ilości jest odpowiedzialne za powstanie tego problemu.



Reszta tej ilości przysparza wielkiego kłopotu związanego z
koniecznością pozbycia się tych substancji i trzeba będzie na to setek
lat.



Przytoczyła ona również badania prowadzone w Holandii, na podstawie
których stwierdzono, że kobieta ciężarna narażona na działanie wielu
szkodliwych substancji chemicznych, urodzi dziecko o niższych
możliwościach umysłowych, o zmniejszonej odporności na uczulenia i
większej możliwości wystąpienia zaburzeń hormonalnych.



To, co napisałem, nie może oczywiście być traktowane jako czarna wizja
naszego przystąpienia do UE. W istocie może być tak, że przy pewnym
luzie i braku konieczności spełniania bardziej ścisłych norm, albo
łatwiejszego ich unikania, wpływ tych czynników na nasze zdrowie w
Polsce może być większy niż u przeciętnego obywatela UE.



Na podstawie doniesień prasy europejskiej oraz materiałów UE opracował

Zbig A Gintowt

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-11-07 10:37:24

Temat: Re: Chemia, my i UE
Od: "Adam Pietrasiewicz" <t...@p...adres.e-mail> szukaj wiadomości tego autora

W piątek, 7 listopada 2003 10:48:21 Zbigniew Andrzej Gintowt napisał/a
w wiadomości news:bofpq8$6gt$1@atlantis.news.tpi.pl
Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!

> "W organizmach naszych akumulujemy ok. 100 związków chemicznych,
> których nie było w organizmach naszych dziadków i babek" - powiedziała
> pani Wallström.

No cóż - przerażające, prawda?

A mi przychodzi tylko do głowy jedno:

Nasi dziadkowie i nasze babki żyli średnio 15-20 lat krócej niż my,
umierali na szkarlatynę, mieli średnio jakieś 15 cm wzrostu mniej od
nas, a prawie połowa nowonarodzonych umierała przed ukończeniem
pierwszego roku życia.

Może więc nie należy specjalnie panikować, co?


--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Redaktor Biuletynu Sceptycznego
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
Mój adres priv http://www.cerbermail.com/?DQr0g2Y88R


---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-11-09 03:36:56

Temat: Re: Chemia, my i UE
Od: "Inwalida" <i...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Adam Pietrasiewicz" <t...@p...adres.e-mail>
napisał w wiadomości news:YNCGBC07112003113724nqcvrg@cbyobk.pbz...
> W piątek, 7 listopada 2003 10:48:21 Zbigniew Andrzej Gintowt napisał/a
> w wiadomości news:bofpq8$6gt$1@atlantis.news.tpi.pl
> Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!
>
> > "W organizmach naszych akumulujemy ok. 100 związków chemicznych,
> > których nie było w organizmach naszych dziadków i babek" - powiedziała
> > pani Wallström.
>
> No cóż - przerażające, prawda?
>
> A mi przychodzi tylko do głowy jedno:
>
> Nasi dziadkowie i nasze babki żyli średnio 15-20 lat krócej niż my,

Tylko że w tym wieku mieli kondycję i zdrowie. Nasi 40-50 latkowie
to już przeważnie złomy, podtrzymywane na naszej ukochanej chemii.

> umierali na szkarlatynę,

Nas może czekać umieranie z powodu grypy, lub bardziej błachej przyczyny.
Nasza odporność spada. Za to odporność wirusów rośnie.
Do tego nabyliśmy umiejetności zakażeń odzwierzęcych.

> mieli średnio jakieś 15 cm wzrostu mniej od nas,

A łamliwość kości była czymś marginalnym.

> a prawie połowa nowonarodzonych umierała przed ukończeniem
> pierwszego roku życia.

Teraz mają szanse zasilić nasze szeregi.

> Może więc nie należy specjalnie panikować, co?

Masz racje nie ma problemu. Tylko trochę więcej inwalidów.
Co za tym idzie, problemów socjalnych (nie tylko u nas).
A ile ciekawostek możemy zobaczyć np. dzieci z zarostem łonowym.
Niestety tu musimy się pośpieszyć, bo wiek rozrodczy nam spada.

Nie ma co panikować, "Nie było nas, był las......".

Pozdrawiam


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-11-09 06:29:35

Temat: Re: Chemia, my i UE
Od: "Adam Pietrasiewicz" <t...@p...adres.e-mail> szukaj wiadomości tego autora

W niedzielę, 9 listopada 2003 04:36:56 Inwalida napisał/a w wiadomości
news:bokg97$22qh$1@foka.aster.pl
Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!


>> Nasi dziadkowie i nasze babki żyli średnio 15-20 lat krócej niż my,
>
> Tylko że w tym wieku mieli kondycję i zdrowie. Nasi 40-50 latkowie
> to już przeważnie złomy, podtrzymywane na naszej ukochanej chemii.

???

Nie wiem skąd ma Pan takie informacje, ale ja swoje czerpię najpierw z
podstawowego źródła, jakim jest patrzenie przez okno. I widzę przez to
okno, że ludzie w wieku 40-50 lat (sam mam 45) trzymają się
nadzwyczajnie dobrze i są w pełni sił!

Nie wydaje mi się, żeby było tak, jak Pan mówi - to właśnie ludzie w
tym wieku są najbardziej aktywnie.

No i nie zapominajmy, że jednak nawet to, że niektórzy są, jak to Pan
ujął, "podtrzymywani" świadczy o tym, że MOŻNA podtrzymywać dzięki tej
chemii, co ogólnie jest dobre, jeśli przyjąć, że lepiej żyć niż nie
żyć, dzięki "podtrzymywaniu" czy też bez niego.

Ja w każdym razie jestem podtrzymywany jedynie aspiryną od czasu do
czasu jak mnie boli głowa...

>
>> umierali na szkarlatynę,
>
> Nas może czekać umieranie z powodu grypy, lub bardziej błachej przyczyny.
> Nasza odporność spada. Za to odporność wirusów rośnie.
> Do tego nabyliśmy umiejetności zakażeń odzwierzęcych.

Rozumiem.

Czyli mamy taką sytuację, że być może kiedyś umrzemy na grypę (na
którą 100 lat temu umarlibyśmy z całą pewnością, a dziś umrzemy "być
może") i ta grypa, to "błacha" przyczyna - tak? Dziwne - kiedyś na
grypę umierały całe populacje, a było to wcale nie tak dawno, bo w
1918 roku...

Czyli, jak dobrze rozumiem, teraz jest źle, czy tak Pan uważa? Bo
ludzie umierają czasami na grypę albo z innej błachej przyczyny?
Ciekawą ma Pan wizję.

Odporność wirusów nie wzrasta, bo nie mają na co być odporne. Póki co,
to poza nielicznymi wyjątkami nie dysponujemy jeszcze lekarstwami na
wirusy, więc nie mają specjalnie na co być odporne. Myślę, że pomyliło
się Panu z bakteriami, które są coraz bardziej odporne na antybiotyki
- to fakt, ale po pierwsze powstają coraz to nowe antybiotyki (choć
oczywiście coraz trudniej jest tworzyć nowe), a po drugie właśnie
dzięki tej chemii i antybiotykom ludzie, którzy w zasadzie powinni
leżeć dziś pół metra pod ziemią żyją i mają się dobrze , i dotyczy to
milionów osobników na świecie.

Zakażenia odzwierzęce istniały zawsze, tyle, że zapewne w mniejszym
stopniu mogły być badane, gdyż zanim się ujawniły, to ludziska
umierali na różne inne przypadłości - właśnie z braku tekj cholernej
chemii..

>
>> mieli średnio jakieś 15 cm wzrostu mniej od nas,
>
> A łamliwość kości była czymś marginalnym.

Oczywiście! Na przykład jak żyli w jaskoniach i łamali sobie nogi, to
zdychali z głodu i było po sprawie - pozostawali ci, którym się nogi
nie łamały, co zdecydowanie podwyższało statystyki liczące ludzi,
którzy nie łamią sobie nóg.

Przecież to absurd, co Pan opowiada!

Ustalmy więc bazy:

Ja wychodzę z założenia, że lepiej jest żyć niż nie żyć. A Pan?

Ja wychodzę z założenia, że lepiej jest mieć lekarstwo na anginę, niż
go nie mieć. A Pan?

Tak, ogólnie nasz gatunek jest słabszy, gdyż liczba osobników, którzy
5000 lat temu by nie przeżyła pierwszego roku życia jest o wiele
większa. Jest nas dzięki temu więcej i będzie coraz więcej.

Jednak ci, którzy są, żyją w o wiele lepszych warunkach i są w o wiele
lepszym stanie niż przed stu laty, czy przed 1000 lat. Co do tego nie
ma żadnych wątpliwości!

Można oczywiście założyć, że lepiej byłoby, żeby było nas mniej,
żebysmy byli niżsi i mieli twardsze kości, ale łączyłoby się to
jednocześnie z tym, że by nam w wieku 40 lat wypadały wszystkie zęby,
a w wieku 50 lat bylibyśmy starcami stojącymi nad grobem.

No więc ja wolę tak, jak jest teraz!

>> a prawie połowa nowonarodzonych umierała przed ukończeniem
>> pierwszego roku życia.
>
> Teraz mają szanse zasilić nasze szeregi.

No i bardzo dobrze. Ja osobiście uważam, że żyć jest lepiej niż nie
żyć, ale być może ma Pan inne podejście do tych spraw.

>> Może więc nie należy specjalnie panikować, co?
>
> Masz racje nie ma problemu. Tylko trochę więcej inwalidów.
> Co za tym idzie, problemów socjalnych (nie tylko u nas).
> A ile ciekawostek możemy zobaczyć np. dzieci z zarostem łonowym.
> Niestety tu musimy się pośpieszyć, bo wiek rozrodczy nam spada.

Otóż nie ma problemu. Moja odpowiedź dotyczyła zawartości różnych
środków chemicznych w naszej krwi. Wygląda to okropnie, ale jak się na
sprawę spojrzy z innej nieco perspektywy, to się okazuje, że żyjemy
dłużej, i żyjemy w lepszych warunkach niż wtedy, gdy w ludzkiej krwi
tych związków chemicznych nie było.


Tak, to, że żyjemy dłużej powoduje powstanie INNYCH problemów. To, że
noworodki nie umierają tak masowo powoduje powstanie grup inwalidów,
których kiedyś by nie było. I co z tego?

Bo dla mnie TO z tego, że nie mam wątpliwości, że gdyby pokazać
warunki, jakie mamy dzisiaj człowiekowi sprzed 100 czy 200 lat to nie
mam wątpliwości, jesli chodzi o kwestie ochrony zdrowia, gdzie wolałby
żyć! Chociażby ze względu na ten bolący ząb, który mu nie dawał
spokoju od 2 lat!

Tak więc doradzałbym nieco umiaru i wyobraźni.


--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Redaktor Biuletynu Sceptycznego
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
Mój adres priv http://www.cerbermail.com/?DQr0g2Y88R


---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-11-09 09:41:00

Temat: Re: Chemia, my i UE
Od: "Zbigniew Andrzej Gintowt" <z...@c...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Adam Pietrasiewicz"
<t...@p...adres.e-mail> napisał w wiadomości
news:YNCGBC09112003072935nqcvrg@cbyobk.pbz...
> W niedzielę, 9 listopada 2003 04:36:56 Inwalida napisał/a w
wiadomości
> news:bokg97$22qh$1@foka.aster.pl
-------------------------
Ja sobie tak myślę, że obydwaj Panowie macie po części rację, a także
częściowo mylicie się, bo z tego co napisałem trudno wyciągać od razu
wnioski generalne. To, że pan Adam w wieku 45 lat czuje się super, to
świetnie i pogratulować. W tym wieku tez byłem dziarski, teraz jestem
niepełnosprawny, albo jak kto bardziej woli inwalidą, a komfort
skończył się pewnego dnia...
Według statystyki żyjemy dłużej, ale statystyką rządzi zasada, że jak
jedną nogę mamy w rozgrzanym jak diabli piecu, a drugą w zamrażalniku,
to średnio jest nam super. Obiektywne jest to, że w pewnym okresie
życia, kiedy nie prowadziłem się zbyt moralnie, mogłem co najwyżej
złapać trypra (wg Jorge Amado każdy prawdziwy mężczyzna powinien choć
raz w życiu mieć trypra...) albo kiłę (obecnie uleczalne i jedno i
drugie). Kiedy Junior dorastał uświadomiłem Go w ten sposób, że
powiedziałem mu, że jeśli dziewczyna chętnie z nim idzie do łóżka, to
niech sobie nie wyobraża, że jest taki maczo. To tylko oznaczać może,
że łatwo pójdzie z każdym. A jeśli w trakcie takich przygód złapie
HIV, to oznacza to nieodwołalny wyrok śmierci (póki co), więc musi sam
wybierać, bo ja Go nie przypilnuję. Pan Inwalida wyraził się nieściśle
i dziwię się Panu, Panie Adamie, że nie chwycił Pan (albo raczej nie
chciał) zrozumieć tego, co chciał powiedzieć Pan Inwalida, mianowicie,
że wirus to wałęsający się kod DNA, który ulega łatwo (jakby ostatnio)
mutacji, przez co mechanizm immunologiczny człowieka ma coraz większe
z nim problemy. Coraz więcej ludzi ma problemy nie tylko z chemią
którą szpikują naszą żywność, ale także z Naturą (vide: uczulenie na
pyłki drzew, traw itp. powodujące nierzadko dramatyczne skutki). Z
tego powodu nie epatowałbym się tak bardzo tymi danymi statystycznymi
dotyczącymi długości okresu przeżycia.
Jak słusznie zauważa Pan Inwalida, to jak przeżywamy ostatnie lata
naszego życia ma kolosalne znaczenie. Weźmy przykład byłego prezydenta
Regana. Żyje, ale już od nas odjechał... Dlaczego podaję przykład
akurat tej osoby? A dlatego, że trudno porównać go z polskim starym
człowiekiem, który zastanawia się w aptece czy wykupić leki, czy kupić
coś do włożenia do gęby. Oznacza to ni mniej ni wiecej, że zasoby
finansowe nie stanowia gwarancji zapobieżenia negatywnym tzw. "skutkom
cywilizacji i związanych z nią chorób". Wiadomość, którą napisałem,
dotyczy głównie chemii. Związki chemiczne, te robione i odpowiednio
przetestowane w postaci leków, zwiększają nasze szanse na przeżycie
(jak długo nasza wątroba i nerki je wytrzymają), ale jest też spora
ilość środków chemicznych, które powodują, że mięso czy wędliny leżące
w sklepie mięsnym od miesięcy wyglądają tak , jakby były dopiero co
przywiezione z masarni i te z pewnością nam nie pomagają, a ich celem
głównym jest zapobieżenie stratom producentów i sprzedawców i choć nie
dają w naszych organizmach skutków natychmiastowych, to po pewnym
czasie zrobią jednak swoje (arszenik też podawano stopniowo tym ,
których należało się pozbyć, ale p. min. Hausnera nie porównujcie do
arszeniku, bo on zrobi to samo szybciej i skuteczniej niż ten
wspomniany wcześniej).
Życzę zdrowia i oby dalej od PEKPOL-u (cały wachlarz azotanów).
--
Zbig A G - realista

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-11-09 15:56:42

Temat: Re: Chemia, my i UE
Od: "Joanna Hensel" <j...@n...lauda.nospam.pl> szukaj wiadomości tego autora



>
>
> W niedzielę, 9 listopada 2003 04:36:56 Inwalida napisał/a w wiadomości
> news:bokg97$22qh$1@foka.aster.pl
> Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!
>
>
>>> Nasi dziadkowie i nasze babki żyli średnio 15-20 lat krócej niż my,
>
>> Tylko że w tym wieku mieli kondycję i zdrowie. Nasi 40-50 latkowie
>> to już przeważnie złomy, podtrzymywane na naszej ukochanej chemii.
>
> ???

To stwierdzenie jest niespojne logicznie, bo wynikaloby, ze
umierali w pelni sil! Poprawila sie kondycja populacji w kazdej z
porownywalnych grup wiekowych. Wiekszosc nie potrzebuje zadnego
chemicznego podtrzymywania.

>
> No i nie zapominajmy, że jednak nawet to, że niektórzy są, jak to Pan
> ujął, "podtrzymywani" świadczy o tym, że MOŻNA podtrzymywać dzięki tej
> chemii, co ogólnie jest dobre, jeśli przyjąć, że lepiej żyć niż nie
> żyć, dzięki "podtrzymywaniu" czy też bez niego.
>
>> Nas może czekać umieranie z powodu grypy, lub bardziej błachej przyczyny.
>> Nasza odporność spada. Za to odporność wirusów rośnie.
>> Do tego nabyliśmy umiejetności zakażeń odzwierzęcych.

Troszke truno ocenic porownawczo spadanie odpornosci. Nikomu nie
mozemy teraz pozwolic chorowac na jakakolwiek zakazna chorobe,
nekajaca ludzkosc od wiekow, a na ktora jest obecnie lekarstwo, nie
podajac mu znanego i sprawdzonego specyfiku. To byloby nieetyczne, a
tylko tak mozna porownac by bylo jaki odsetek populacji nie przedszyma
zakazenia, a jaki marl przed laty. Nie ulega watpliwosci, ze dzieki
lekom wydluza sie czas zycia, a takze jego jakosc.
>
> Odporność wirusów nie wzrasta, bo nie mają na co być odporne. Póki co,
> to poza nielicznymi wyjątkami nie dysponujemy jeszcze lekarstwami na
> wirusy, więc nie mają specjalnie na co być odporne

Zupelnie inny jest mechanizm malej skutecznosci lekow p/wirusowych.
Wirusy bezustannie mutuja same z siebie, co chwilka powstaje nowa,
inna populacja, ktora zasadniczo rozni sie od wyjsciowej, tej, ktora
spowodowala zakazenie. Natomiast bakterie wytwarzaja z paru,
niezabitych przez zastosowany antybiotyk, szczepy oporne i to dopiero
z nich rosna kolejne pokolenia "uodpornionych". Nie ma jednoznacznej
odpowiedzi na pytanie co jest przyczyna lawinowo rosnacej ilosci
zakazen nie podatnych na stosowane antybiotyki. Z cala pewnoscia duza
wine ponosi zbyt czeste zazywanie tej grupy lekow, w zbyt niskich
dawkach i stosowanie bez oznaczenia lekowrazliwosci.
>
> Zakażenia odzwierzęce istniały zawsze, tyle, że zapewne w mniejszym....

Zakazenia odzwierzece istotnie nie sa cena cywilizacji, byly,
nierozpoznawalne, ale byly. Inna sprawa jest zabuzenie lancucha
pokarmowego, jak to jest z gabczastym zapaleniem mozgu. Tu wine ponosi
nienaturalny pokarm. Zwierzetom roslinozernym zaczeto podawac pokarm
zwierzecy, a skad one, dotychczas nie majace z czyms takim kontaktu
mogly poradzic sobie z niezmanym czynnikiem?

>
>
>>> mieli średnio jakieś 15 cm wzrostu mniej od nas,
>
>> A łamliwość kości była czymś marginalnym.

Łamliwosc kosci nie jest wylacznie choroba cywilizacyjna, starutkie
malutkie babulenki z naszych bajek to wlasnie chore na osteoporoze
kobiety. Dlugotrwale karmienie piersia licznego potomstwa,
niedozywienie, nierozpoznawane i nie leczone choroby pluc, tarczycy,
watroby etc. to wszystko czynniki ryzyka osteoporozy. Tyle tylko, ze
dawniej wczesniej sie umieralo, wiec nie zdazyla sie ona ujawnic w
postaci zlaman, A jak juz doszlo do zlamania np. szyjki kosci udowej
to w krotkim czasie po cichu sie po prostu umieralo.

>
> Tak, to, że żyjemy dłużej powoduje powstanie INNYCH problemów. To, że
> noworodki nie umierają tak masowo powoduje powstanie grup inwalidów,
> których kiedyś by nie było. I co z tego?

Ano wlasnie, nic dodac, nic ujac.
>



--
pozdrawiam Joanna Hensel


---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-11-09 16:59:09

Temat: Re: Chemia, my i UE
Od: "Joanna Hensel" <j...@n...lauda.nospam.pl> szukaj wiadomości tego autora



>
>
> Użytkownik "Adam Pietrasiewicz"
> <t...@p...adres.e-mail> napisał w wiadomości
> news:YNCGBC09112003072935nqcvrg@cbyobk.pbz...
>> W niedzielę, 9 listopada 2003 04:36:56 Inwalida napisał/a w
> wiadomości
>> news:bokg97$22qh$1@foka.aster.pl
> -------------------------
> Ja sobie tak myślę, że obydwaj Panowie macie po części rację, a także
> częściowo mylicie się,
> kiedy nie prowadziłem się zbyt moralnie, mogłem co najwyżej
> złapać................ A jeśli w trakcie takich przygód złapie
> HIV, to oznacza to nieodwołalny wyrok śmierci (póki co), więc musi sam
> wybierać, bo ja Go nie przypilnuję.

Zeby ustrzec sie wielu chorob wystarczy sie pilnowac! Myc rece przed
jedzeniem i po siusianiu np. A z duzym prawdopodobienstwem sadzi sie,
ze za epidemie hiv odpowiada latwosc przemieszczania z kontynentu na
kontynent. Znienacka znalazl sie ten wirus w srodowisku dla siebie
sprzyjajacym, wsrod ludzi, ktorych przodkowie nie mieli okazji sie z
czyms takim spotkac. I epidemia gotowa, biorac oczywiscie pod uwage
jego /hiva/ wyjatkowa latwosc mutowania. Poza tym natura nie lubi
pustki, wolne miejsce po innych, spacyfikowanych, zarazkach, zawsze
cos zajmie miejsce.

Coraz więcej ludzi ma problemy nie tylko z chemią
> którą szpikują naszą żywność, ale także z Naturą (vide: uczulenie na
> pyłki drzew, traw.........

Coz, material biologiczny, czyli my wszyscy nie jestesmy w swoim
caloksztalcie najlepsi. Dzis rodzicami moga zostac ci, ktorzy dawnymi
czasy nie dozyliby do wieku pokwitania, przezywaja noworodki, ktore na
dzien dobry skazane by byly na smierc. Takie przyklady mozna mnozyc.
Dawniej istnialo cos takiego jak "kubel polozniczy". Nie bylo tylu
alergii etc. etc. etc. I czy cos z tego dla nas konkretnie wynika?

Oznacza to ni mniej ni wiecej, że zasoby
> finansowe nie stanowia gwarancji zapobieżenia negatywnym tzw. "skutkom
> cywilizacji i związanych z nią chorób".

Tak to jest istotny problem...... W naszym kraju bardziej to widac niz
w krajach europy zach. czy w ameryce. Zadko ktory kraj stac na
zapewnienie calkowitego bezpieczenstwa w zdrowiu i chorobie, ale nie
znaczy zeby rezygnowac z wczesnego diagnozowania /mniejsze koszty
leczenia, wieksze koszty tzw. spoleczne/.
>
>
>, ale jest też spora
> ilość środków chemicznych, które powodują, że mięso czy wędliny leżące
> w sklepie mięsnym od miesięcy wyglądają tak , jakby były dopiero co
> przywiezione z masarni i te z pewnością nam nie pomagaja........

Coz w zyciu zawsze trzeba kierowac sie zdrowym rozsadkiem, myslec co,
gdzie i po co kupujemy. Nie kazde miesko kupione w malym sklepie z
zalozenia jest idealne. Wybierajac jablka na straganie nalezy nie brac
tych "slicznych", bo ich uroda z duza doza prawdopodobienstwa nie jest
naturalna. Niemniej, dzieki chemii, takiej w jedzeniu i aptece nie da
sie zyc we wspolczesnym swiecie na w miare dobrym poziomie.



--
pozdrawiam Joanna Hensel


---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-11-09 19:46:39

Temat: Re: Chemia, my i UE
Od: "Joanna Hensel" <j...@n...lauda.nospam.pl> szukaj wiadomości tego autora


Bardzo wszystkich przepraszam za kilka błędów ortograficznych. Nie mam
wiele na swoje usprawiedliwienie poza genami /spora cześć rodziny
takie popełnia, nawet ci, którzy są b.wysoko wykształceni/, mój
program do sprawdzania ortografii potrafi skasować mi wszystko co
popełniłam, a do tego chwilkę przed tym jak siadłam do klawiatury,
odprowadziłam swojego Tatę na dworzec. Jutro bedzie miał wykonywane
poważne badania. Raz jeszcze przepraszam
>
>
>
>
>

--
pozdrawiam Joanna Hensel


---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-11-09 21:20:28

Temat: Re: Chemia, my i UE
Od: "Adam Pietrasiewicz" <t...@p...adres.e-mail> szukaj wiadomości tego autora

W niedzielę, 09 listopada 2003 20:46:39 Joanna Hensel napisał/a w
wiadomości news:L7R1O309112003204639wbnaan.urafry@abfcnz.ynhqn.
abfcnz.cy
Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!

> Bardzo wszystkich przepraszam za kilka błędów ortograficznych. Nie mam
> wiele na swoje usprawiedliwienie poza genami /spora cześć rodziny
> takie popełnia, nawet ci, którzy są b.wysoko wykształceni/,

No cóż - z genami człowiek nie wygra! Małe to paskudztwo takie, a złośliwe
jak cholera!

Jak to dobrze, że ja nie jestem dotknięty taką przypadłością...... A może
to to b. wysokie wykształcenie?

Czyżby złe geny + b. wysokie wykształcenie = katastrofa ortograficzna?

--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Redaktor Biuletynu Sceptycznego
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
Mój adres priv http://www.cerbermail.com/?DQr0g2Y88R


---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-11-10 03:17:44

Temat: Re: Chemia, my i UE
Od: "Inwalida" <i...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Joanna Hensel" <j...@n...lauda.nospam.pl> napisał w
wiadomości news:L7R1O309112003165642wbnaan.urafry@abfcnz.ynhqn.
abfcnz.cy...

> >>> Nasi dziadkowie i nasze babki żyli średnio 15-20 lat krócej niż my,
> >
> >> Tylko że w tym wieku mieli kondycję i zdrowie. Nasi 40-50 latkowie
> >> to już przeważnie złomy, podtrzymywane na naszej ukochanej chemii.
> >
> > ???
>
> To stwierdzenie jest niespojne logicznie, bo wynikaloby, ze
> umierali w pelni sil!

Oczywiście że nie. Byli cieżko pracującymi ludzmi, którzy byli aktywni
prawie do śmierci. Umierali niedługo po tym, gdy stali się nie zdolni
do pracy. Zostawali w domu sami, bo rodzina musiała pracować.
W takim układzie traci się chęć do czegokolwiek. Z braku aktywności
może się przyplątać zapalenie płuc i szybki koniec.


> Poprawila sie kondycja populacji w kazdej z porownywalnych grup
> wiekowych. Wiekszosc nie potrzebuje zadnego chemicznego podtrzymywania.

To jest oczywista bzdura. O jakich grupach wiekowych piszemy?
Czy o kilkulatkach, którzy wypadają jeszcze jako tako.
Może o nastolatkach, u których z tą kondycją już nie jest za ciekawie.
Obawiam się że w porównaniu z rówieśnikiem z zeszłego wieku, wypadłby
raczej cherlawo. Populacja dorosłych też jest raczej lepiej
przystosowana do siedzenia. Nie wspominając o problemach z płodnością
np. u facetów już po 30tce grupa sterylnych z wiekiem rośnie.
Jeszcze tylko w encyklopedi można poczytać że meżczyzna jest
płodny do 50 (i wiecej) roku życia.
Tu zbliżyliśmy się do grupy która kończy aktywność zawodową.
Nie da się nawet porównać człowieka ciężko pracującego x lat temu,
z coraz gorszą kondycją. Niebawem kończącego żywot. Z człowiekiem
współczesnym, którego kondycja jest wspomnieniem. Ma przed sobą jeszcze
trochę życia. O ile będzie miał spokój, bedzie zażywał leki,
a na spacerze bedzie miał pod reką nitrogrycerynę. Na wypadek zbyt wielu
wrażeń.
Co do długości życia, według statystyk żyjemy dłużej, co nie znaczy
że jesteśmy teraz długowieczni. Zmieniło się parę żeczy.
Mniej w statystykach niedożywionych, zmarłych w pierwszych latach życia.
Z powódu niedorozwoju, chorób, czy wojen.
Długość życia nie jest zasługą chmii, czy nawet lekarzy.
Wręcz przeciwnie, chemia w środowisku nas niszczy.
Chemia medyczna, poprawia trochę sytuacje, jednak jest to poprawa
krótkotrwała dla gatunku. Ratując siebie dziś, niszczymy następne pokolenia.

> Troszke truno ocenic porownawczo spadanie odpornosci. Nikomu nie
> mozemy teraz pozwolic chorowac na jakakolwiek zakazna chorobe,
> nekajaca ludzkosc od wiekow, a na ktora jest obecnie lekarstwo, nie
> podajac mu znanego i sprawdzonego specyfiku.

Tu się oczywiście zgadzam.

> To byloby nieetyczne, a
> tylko tak mozna porownac by bylo jaki odsetek populacji nie przedszyma
> zakazenia, a jaki marl przed laty. Nie ulega watpliwosci, ze dzieki
> lekom wydluza sie czas zycia, a takze jego jakosc.

Statystyczny oczywiście się wydłuża, niestety czeka nas tendencja
spadkowa tej statystyki. Leki stosujemy zbyt pochopnie.
Stosujemy ponadto leki beztrosko. W sytuacjach w których śmiertelność
jest marginalna. Taka sytuacja prowadzi do tego, że chorujemy częściej.
Nie dając szansy organizmowi na nabranie odporności. I takie cechy
przekazujemy potomstwu. To jest właśnie niebezpieczne w chemii medycznej.

[....]

> > Tak, to, że żyjemy dłużej powoduje powstanie INNYCH problemów. To, że
> > noworodki nie umierają tak masowo powoduje powstanie grup inwalidów,
> > których kiedyś by nie było. I co z tego?
>
> Ano wlasnie, nic dodac, nic ujac.

Nic tylko to że teraz nie umierają noworodki, które z jakiegoś powodu
nie są zdolne do samodzielnego początku życia. Nastepnie się okaże
że duża cześć z nich, ma mniejsze lub wieksze wady. Następnym krokiem
jest przekazanie tych wad potomstwu. Po za tym drobnym faktem,
nic z tego nie wynika.

Pozdrawiam


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

praca w banku dla ON
TARGI LODZ- mam przecieki! ;)
Re: czesc
Obsluga PC przez Osobe Niepelnosprawna
Re: czesc

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Próbna wiadomość
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »