Dlatego Hitler rozwijał również naukę i przemysł cywilny.
Np otworzył fabrykę VW.


Niemniej wojna może służyć do zmuszenia prymitywnych
społeczeństw do rozwoju nauki i techniki.

I tak się właśnie stało dzięki Hitlerowi, że "elity finansowe" innych
krajów zostały postawione pod ścianą i miały tylko dwa wyjścia:
albo dalej pielęgnować post-feudalny syf i ciemnotę pławiąc się
w "dobrodziejstwie" wyzysku swoich obywateli oraz udając że
nic złego się nie dzieje, albo zmobilizować kapitał na rozwój
technologii i środków dzięki którym byliby w stanie odważyć się
stanąć do konfrontacji z potęgą militarną najnowocześniejszej
i niezwyciężonej [w tamtym czasie] armii na świecie, czyli
niemieckiej.
Jak wiadomo [m.in. w Anglii, USA i Rosji radzieckiej] wybrano
tę drugą opcję.

Tak więc wojna nie służy bezpośrednio rozwojowi, ale może
służyć zmianie strategii społecznej względem rozwoju nauki
i technologii.

Tak więc swój powojenny rozwój również inne kraje zawdzięczają
Hitlerowi i temu, że w krótkim czasie przyczynił się do rozwoju
potęgi naukowej i technologicznej Niemiec...
czego skutki obserwujemy równiez dzisiaj.

--
CB


Użytkownik "Nemezis" <s...@g...com> napisał w wiadomości
news:49fb6969-044c-4312-bc1e-d4eab302c6ac@q12g2000pr
b.googlegroups.com...

[...] Nauka służy dobru społeczeńswa, a gdy jest inwesowana w
zjawiska militarne to dobro jest ograniczane i cofa wiele nauk.
Dlatego długo po wojnie utrzymywano że nauka nie może służyć
ideologii, bo konsekwencje są antyrozwojowe i niszczące.