Data: 2009-12-17 20:54:51
Temat: Re: Chironowi polecam... //długie
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron pisze:
> Ależ nie. Ja cały czas lansuję tezę, że relacje przez internet
> to...najlepiej określił to Lem. Napisał felieton, w którym postawił
> tezę, że kiedyś człowiek miał różne relacje z innymi- np z 5 osobami-
> bardzo bliskie, z 20- bliskie, z 300- luźniejsze. Teraz suma mocy tych
> relacji jest taka sama- jednak rozkłada się na tysiące ludzi z
> internetu. A internet- najczęściej zamiast łagodzić rozstania z
> bliskimi, staje się narzędziem "zamiast" spotkania z bliskimi.
W pewnym sensie tak jest. Relacje faktycznie są płytsze. Ale co
dziwniejsze - tematyka tych relacji o wiele głębsza. Ja w realu z
niewieloma osobami rozmawiam na tego typu tematy, jakie tutaj się
porusza. Z różnych powodów - np. nie wszyscy znajomi są tego typu
sprawami zainteresowani, po drugie - sama struktura komunikacji. Na
pewne rozmowy trzeba czasu, tutaj ten czas mamy rozciągnięty niemal do
nieskończoności - jeden coś napisze rano, odpowiem wieczorem (bo dopiero
wtedy mam czas), ktoś inny coś dopowie w trakcie. W realu rzadko
dochodzi do tego typu sytuacji, że w rozmowie na trudne tematy bierze
udział więcej osób niż dwie, trzy.
Tu nie chodzi o relacje, a nawet jeżeli, to o specyficzne relacje,
nieporównywalne do reala.
To tak w wielkim skrócie.
Ewa
|