Re: Chora psychicznie dziewczynka zmuszona do urodzenia dziecka!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1

1. Data: 1999-12-25 17:41:51

Temat: Re: Chora psychicznie dziewczynka zmuszona do urodzenia dziecka!
Od: "ola dabrowska" <a...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jozef Okulewicz napisał(a) w wiadomości:
<01bf4e65$8b591dc0$LocalHost@jo>...
>ola dabrowska <a...@k...net.pl> napisala:
>>
>> w styczniu 1995 roku moja babcia, lekarz z e specjalizacja
podwojna -
>> neurolog i psychiatra, zwolenniczka eutanazji, dokonala na sobie
tejze
>> eutanazji, popelnila samobojstwo, jak kto woli. Sama okreslila to
>> jeszcze inaczej - wybralam moment swojego pozegnania ze swiatem.
>> Jestem pelna szacunku dla jej decyzji choc poczatkowo wywolala ona
we
>> mnie ogromny bunt i zal. Cale zycie byla osoba bardzo niezalezna i
nie
>> mogla scierpiec mysli, ze nieuleczalna choroba spowoduje to ,iz
>> nie bedzie mogla czytac swoich ukochanych ksiazek i bedzie zdana na
>> opieke innych ludzi.
>
>Czyli myslala tylko o sobie.
>
>> Rozumiem ja i uwazam, ze kazdy ma prawo decydowac
>> o swojej godnej smierci. To bardzo trudna decyzja i mam nadzieje,
ze w
>> odpowiednim momencie sama tez zdolam ja podjac.
>
>A po czym rozpoznasz ten odpowiedni moment ?
>
>> Dodam jeszcze, ze babcia poswiecila swe cialo studentom Akademii
>> Medycznej, chciala sie jeszcze na cos przydac mlodym lekarzom.
>
>A czemu poswiecila swa dusze ?
>
>> Pozdrawiam i zycze wspanialych, pogodnych Swiat.
>
>Jakie znaczenia maja dla Ciebie te Swieta, jesli oczekujesz
odpowiedniego
>momentu ?
>
>--
>Pozdrawiam
>Jozef Okulewicz

Czesc,
"odpowiedni moment" to dla mnie rzetelna informacja lekarza na temat
mojego stanu zdrowia i tego co mnie dalej czeka, jesli moje nerki,
oczy czy co innego zacznie odmawiac "dalszej wspolpracy"i jasne stanie
sie to, ze niedlugo stane sie niedolezna i uzalezniona od innych to
dla mnie jest ten moment i moge miec tylko nadzieje, ze mozg bedzie na
tyle sprawny, zeby zdac sobie z tego sprawe - to mniej wiecej
odpowiedz na pierwsze pytanie, co do drugiego to moja babcia nie byla
osoba wierzaca i ja rowniez nie jestem i nikomu duszy poswiecac nie
bede. Prosze nie rozwijaj dyskusji w tym kierunku, bo tutaj sie nie
dogadamy, ja nie wierze i koniec i byc moze dlatego nie potepiam
roznych ludzkich decyzji, ktore w innych wywoluja tyle oburzenia,
dotyczy to rozwodow , aborcji itp.
Ja zyje tu i teraz, a po smierci chcialabym zostac poddana kremacji.

Swieta sa dla mnie tradycja, mila, sympatyczna, czasem kiedy jest nas
w domu wiecej, poza tym moje dzieci sa wychowywane w tej tradycji i
zgodnie z rodzinna decyzja chodza do Kosciola, a ich przewodnikiem
jest ich wierzacy i praktykujacy ojciec. Beda mialy wybor, w moim domu
nikt nie narzuca innym swoich opinii, dzieci wiedza "od zawsze", ze
rozni ludzie wierza w rozne rzeczy .
To odpowiedz na ostatnie pytanie.

Pozdrawiam ,
Ola