Data: 2006-07-20 15:22:07
Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: Lukasz Kozicki <R...@v...cy.invalid>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dorota D. wrote:
> Użytkownik "Lukasz Kozicki" <R...@v...cy.invalid> napisał w
> wiadomości news:44be7a23$1@news.home.net.pl...
>
>>Jeśli jesteś ateistką, Muzułmanką, Żydówką, czy należysz do
>>Koscioła Reformowanego - to dotyczą Cię inne reguły niż te z
>>Kodeksu Prawa Kanonicznego(*).
>
> Interesuje Cię, "kim" jestem?
Szczerze? Niekoniecznie, ale dla dobra dyskusji może to być istotne.
> Otóż wierzę w Boga, ale Kościół Katolicki śmieszy mnie na tyle, że nie
> potrafię się z nim identyfikować. To jakaś jedna wielka sekta ;->
No i już sprawa jest jasna: Ty wyznajesz po prostu inną religię, a
wypowiadasz się o sprawach Kościoła Katolickiego. Przy okazji, dajesz
mi powód do przypuszczeń, że gardzisz wyznawcami mojej religii - bo
tak rozumiem określenie KK sektą.
> Co chyba nie zmienia faktu, że mam prawo się buntować przeciwko w/w
> Kodeksowi.
Po co? Przecież Ciebie on najwyraźniej nie dotyczy.
> Uważam, że zapis o możliwości unieważnienia sakramentu to największa
> brednia, jaką Kościół wymyślił. Wybacz, ale takie jest właśnie moje zdanie.
Wybaczam. Tym bardziej że nia masz pojęcia o czym piszesz: nigdzie nie
ma zapisu o unieważnieniu małżeństwa. Coś takiego jest z definicji
niemożliwe. Możliwe jest natomiast stwierdzenie faktu (oczywiście na
tyle możliwe, na ile nie będzie miało miejsce krzywoprzysięstwo samych
zainteresowanych i świadków), że małżeństrwo w ogóle nie było ważne.
Rozumiesz co mam na myśli? Postaram się wytłumaczyć najprościej jak
potrafię: ciężarówka przyjechała do magazynu, miała zabrać towar, ale
z jakiegoś powodu do odbiorcy tego towaru pojechała pusta. Czyli od
początku małżeństwo było nieważnie. A "unieważnienie" polegałoby na tym,
że ciężarówka załadowała towar, ale gdzieś po drodze kierowca zmienił
zdanie i wywalił zabrany towar do przydrożnego rowu.
Pozdr,
--
ŁK
|