Data: 2000-11-03 22:48:00
Temat: Re: Choroba lokomocyjna
Od: "Jacek D." <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> ten validol wyleczyl Cie, tzn. juz nic nie musisz zazywac, czy tez w czasie
> kazdej jazdy musisz lykac??
Nie wiem czy wyleczyl, czy sam z tego wyroslem.
Oczywiscie validolu nie uzywam od lat.
Ale pierwszy raz to bylo przezycie, ze pojechalem autobusem
po wczesniejszej rzygance i nic. Moglem patrzec przez okno autobusu
jadac do Kolobrzegu i nic.
A wczesniej tylko myslalem kiedy i mnie zimny pot oblewal na czole
a potem to juz znacie ;)
Aviorarin wspominam tragicznie.
Raz ze smak okropny, a poza tym wywolywal opozniona reakcje na bodzce.
Horror dla kierowcy (zakazany).
Kiedys byl inny producent Validolu i smak mial inny, bardziej mietowy.
A teraz czuc miete, ale i cos jeszcze.
Ale zeby nie zanudzac. Validol kupowalem w aptece u znajomej ( bez
recepty). Taka metalowa rureczka z plastikowym korkiem
i jak cos odczuwalem niemilego w czasie jazdy to ssalem, gryzlem
i jechalem spokojnie do celu ;)
Validol pochodzil z Rosji a potem Ukrainy
i zawsze mnie ciekawilo czemu w Polsce nie uzywano substancji aktywnej
Validolu na chorobe lokomocyjna, a jedynie aviomarin (fuj).
>
> pozdrawiam
> zlotawy
|