Data: 2008-07-08 21:50:24
Temat: Re: Choroba lokomocyjna
Od: Paszczak <s...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Papkin <s...@s...net> wrote:
> Co do choroby loko. to siadz za kierownica, nigdy, nigdy, nigdy nie mialem
> problemow za kierownica, jako pasazer, jesli kierowac hamuje ostro i
> przyspiesza zdaza sie ze czuje sie gorzej :-)
Tak, to akurat wiem, w samochodzie nie mam problemów. Problem w tym, że
zapisałem się na kurs latania samolotem :) Nie można brać aviomarinu, a przy
wietrznej pogodzie samolocikiem rzuca jak foliowym woreczkiem.
A nie zrezygnuję z latania, nawet choćbym miał wyżygać więcej niż ważę :)
Mogę nawet pójść na akupunkturę.
> Klucz to mozg, jak kieruje to jestem pochloniety tym, skoncentrowany - nigdy
> zle sie nie bede czuc, nawet jezdzac jak dresik (hamulec/gaz/hamulec/gaz itd).
Jeżdzę jak dresik :))) Za kierownicą jest spoko, nawet jeśli jako pasażer
jadę z kierowcą klasy "dresik", to jest OK (w sumie bardziej przeszkadza
częste skręcanie niż przyspieszanie/hamowanie).
P.
|