Data: 2005-03-19 14:39:30
Temat: Re: Choroba studencka ;)
Od: ika <i...@s...wody>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 18.03.05, około 14:17, Arek Kromski bulgocze
<news:pan.2005.03.18.13.17.38.327327@interia.pl>:
> Mam natomiast problem z
> patrzeniem na niektóre "ciężkie przypadki", typu oparzenia itd.
> [...] radzenia sobie z
> okropnością reagowania na czyjeś zdeformowane ciało?
Zdeformowane ciało jest okropnością? Hmmm. Jak obserwuję 'środowisko' to
każdy czego innego się boi. Koleżanka na przykład nie może patrzeć na
zabiegi kostne, a już brzuch czy czaszka nie stanowi problemu. Ja nie mogę
znieść odgłosu solidnego, produktywnego kaszlu ;) I o wewnętrzych
krwawieniach nie mogę słuchać, chociaż widok krwi zupełnie nie robi
wrażenia.
Nie radzę sobie też z ludźmi kończącymi się z powodu nowotworu, szczególnie
dziećmi ;( pomimo, iż zgony ogólnie nie są dla mnie czymś nowym.
Dalszy wniosek z owych obserwacji jest taki, że tylko opatrzenie się z
tematem jest (bywa?) skuteczne.
> I jeszcze jedno - w jaki sposób poradzić sobie z odnajdywaniem u siebie
> objawów właśnie poznanej choroby? Tj. Czytam o nowotworze i już
> czuję, że go mam..?
Przechodzi samo z czasem i opatrzeniem z przypadkami klinicznymi, nie
książkowymi. Chyba, że masz naturę hipochondryka.
--
ika - umop apisdn
|