Data: 2004-06-13 12:32:24
Temat: Re: Ciało bez duszy...
Od: "Tytus" <t...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <i...@o...pl> napisał w wiadomości
news:04c1.00000244.40cb6c3d@newsgate.onet.pl...
>
>
> Kolejny wieczór... Taki sam jak wczoraj, przedwczoraj. Tydzień temu, rok
temu...
> Wszystkie są takie same.
> Potem będzie kolejny dzień, taki jak wczorajszy, przedwczorajszy...
> Robię śniadanie i zastanawiam się, dlaczego tylko dla siebie. Wracam z
pracy i
> myślę sobie, dlaczego nikt mnie nie wita...
> Przygotowuje kolacje i myślę jak milo by było usiać do stołu z kimś,
> porozmawiać, opowiedzieć jak minął dzień, zrobić plany...
> Potem ściele łóżko tez tylko dla siebie. Bo kiedy budzę się rano nikogo
nie ma
> obok...
> A teraz siedzę przy komputerze i zastanawiam się, dlaczego nie przyjdzie
nikt z
> drugiego pokoju i nie przytuli mnie i nie powie „zostaw ta prace,
skończysz
> jutro”...
> Tęsknię za niby takimi zwykłymi codziennymi rzeczami... Ale dla mnie to
jak
> niedoścignione marzenie, pragnienie...
> Tak bardzo chciałabym poczuć się bezpieczna, potrzebna....Poczuć ze jest
ktoś
> obok, na kogo można liczyć i być wtedy, kiedy jest się komuś potrzebnym.
Iść na
> spacer, zjeść romantyczna kolacje i nawet pozmywać potem przypalone
garnki, ale
> wiedzieć ze nie jest się na świecie samemu...
> Siedzę i oglądam film. I może chciałabym nawet z kimś się pokłócić o to,
który
> program w telewizji oglądać, bo właśnie rozpoczęły się mistrzostwa w piłce
> nożnej...
> Fatalnie być nikomu niepotrzebną, fatalnie być nikim... Nawet, jeśli ma
się
> pewne źródło utrzymania, znajomych, cztery ściany...
> Ale to tak jakby mieć ciało a nie mieć duszy.... Nie chce tak dalej żyć...
> Niewidoczna...
>
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
no żeby tak było można zrobić pstryka i całe życie odmienić to by była heca
a o czym bys chciała pogadac przy kolacji i co będziesz jeść?
pytam bo mam dzisiaj urodziny
i tez jestem sam w domu
(ale dla odmiany ogomnie się z tego cieszę, bo ciągle mi ktoś głowę zawraca
i nie mam czasu się wyspać, to może chociaż dzisiaj spróbuje...)
na razie mi się podoba to że sam jestem ale gdzieś za trzy dni
to pewnie polecę gdzieś jakichś ludzi szukać
tylko żeby się znowu nie wpakować w rózne historie
bo ledwo się wyplątałem z obecnych
no więc tak, na romantyczną kolację to ja proponuje włoskie żarcie jednak
jest pyszne i wcale się nie tyje od tego można jeść i jeść
jak zrobisz dobre jedzenie (albo zorganizujesz)
to towarzystwo samo się znajdzie
serio, faceci lecą na kobiety, ale chyba jeszcze bardziej na dobre jedzenie
no ale ilu ja znam facetów... chwila... ja, piotrek, p.k, hmmm... mało znam
same czuby...
no ale chmielewska pisała w swojej książce, że faceci lecą na żarcie to
chyba wie...
poza tym niedobra jest postawa mojej byłej żony
ona generalnie to jest superkobieta, wrażliwa, mądra i czuła
tylko ma jedną wadę: wymagania
a na dodatek w domyśle. Ona nie mówi czego chce, ona wymaga (i żeby się
domyśleć jeszcze),
Nie powiem na krótką metę, to jest urocze, zmusza do wysiłku
daje poczucie siły itp, itd,
veni vidi vici
no ale na dłuższą metę, to już gorzej
taki to już układ dawca-biorca:
dostaje się od kobiety duzo, duzo, duzo, i jeszcze więcej, aż strach myśleć
jaki będzie rachunek za to...
to a propos "Czy można za bardzo kochać"
to mi się przypomina Elmirka z kreskówki o małym króliku Baugsie
(animaniacy)
goniła za kotkiem i wołała: "kotku, koteczku, kotuniu, kiciu, będę cię
przytulać, będe cię pieścić, będę cię ściskać, będę cię bardzo mocno
kochać!"
czy ja coś sugeruje? Ja nic nie sugeruje.
Ja bym się tylko chciał dowiedzieć co miał na myśli Tycztom, kiedy napisał:
"Jak sklecisz z "Mig(iem)", Tytkiem + jeszcze jedno :) to sam Cię
'pokocham' taką miłością :). Na razie bez wskazówek ;)) i bez znęcania
się na Tobą." Nie jestem dobry w łączeniu faktów i zapewne nie o wszystkim
wiem.
U mnie dzisiaj truskawki.
To na cześć mojej byłej... nieważne, Zażerała się owocami. Potrafiła 3-4
kilo dziennie zjeść.
Wojowałem z nią o to, bo jadła tylko owoce. A teraz wspominam z czułością.
Każda kobieta zostawiła kawałek siebie we mnie.
Ogromnie je za to lubie.
A dzisiaj rano siedziałem w wannie - nie masz pojęcia jak dawno nie
siedziałem w wannie.
A wanna to podstawa wszelkiech porządnej duchowości.
I dzwoni moja mama z życzeniami. Jest już starszą panią i bardzo niestety
schorowaną.
Gadamy sobie o tym i o owym i co słychać tu i tam, aż mi mówi nagle, że się
ogromnie o mnie martwi i takie różne rzeczy. A ja jej na to: ze, przecież
jestem szczęsliwy jak się tylko da.
Nauczyłem sam się przytulać ja starszy - tego małego chłopca który jest we
mnie.
A mnie przytula jeszcze ktoś większy ode mnie...
poza tym jest taka ładna pogoda... jak można takie coś przegapić?
no tak, ale te wszystkie rzeczy w twoim życiu mówi ona... ja i tak się będę
martwić. i weż tu człowieku gadaj z matką...
no ale ja bełkocze a Ty tam samotna.
więc wracając do kolacji, to ja myślę, że najprościej będzie zrobić pesto
penne, albo spaghetti pesto
sos pesto kupujesz gotowy za 10 zl a makaron za 4 (tylko zeby byl dobry z
semoliny)
zresztą zobacz na stronie jednego ciekawego goscia:
http://www.pesto.art.pl/
albo, zapytaj na grupie, co na kolacje...
od tego bym zaczął przerywanie samotności,
o ile Ci się chce ją przerywać
od dobrej kolacji, a przy kolacji można pogadać (o ile mogę coś
zaproponować)
czemu to tak dziwnie się życie układa, że akurat Ty jesteś obecnie sama,
no i jaka dla nas z tego wypływa nauka
uuu... już do mnie dzwonią, moje córki zapraszają do siebie
bo najmłodsza chora... są moje urodziny, a musze jechać do nich...
liczyłem na to że zapomną i pooglądam telewizje, dzisiaj rano oglądałem
i wczoraj "Totalna magia" na TVN
film jak najbardziej a propos
ładny
to już nie marudzę i życzę Ci wielkiego przytulania
za cały ten czas kiedy byłaś sama
myślę, że to może być wkrótce...
tytek
|