Data: 2002-02-08 20:38:54
Temat: Re: Ciekawe pytanie
Od: "Miranka" <a...@s...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"koryntianin" <k...@w...pl> wrote in message
news:002001c1b0d3$e799f820$f7b7573e@default...
> Zadne ckliwe tlumaczenia o prawdziwej milosci nie sa w stanie
usprawiedliwic
> osoby, ktora swiadomie i z rozmyslem niszczy czyjes szczescie dla
wlasnego.
O czym wy piszecie? Jeśli jakiś związek daje się rozbić, to znaczy, że
przynajmniej jedna ze stron jest w tym związku niezadowolona. Dziewczyna,
która kocha, nie zainteresuje się innym facetem, choćby ten na głowie
stawał. Żadne jego podchody nie pomogą. Poza tym, ja nie mówię o rozbijaniu
trwałego związku opartego na prawdziwej miłości i dalekosiężnych
zobowiązaniach, tylko o przyjaźni 15-latków, kiedy to pary łaczą się i
rozchodzą jak w kalejdoskopie, bo jest to okres prób i błędów, dopasowywania
się i sprawdzania, jaki typ parnera naprawdę im odpowiada. To, że dziewczynę
jakiś chłopak odprowadził do domu, wcale nie znaczy, że ona go kocha i nie
jest skłonna zainteresować się kimś innym. Może już w czasie tego
odprowadzania uznała, że ma do czynienia z kimś, kto w ogóle jej się nie
podoba. Dlatego mówię, żeby chłopak jeszcze się nie poddawał. Adorować
dziewczynę zawsze mu wolno. A co z tego wyniknie zależy od niej. Czy wy
nigdy nie mieliście po 15 lat? Czy wasza pierwsza miłość od razu kończyła
się zaręczynami i ślubem:)))
Pozostaję przy swoim zdaniu, choć może rzeczywiście wyraziłam się poprzednio
mało precyzyjnie.
Anka
|