Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Ciekawy wątek na forum kognitywistyki.net - neurochemia a miłość Re: Ciekawy wątek na forum kognitywistyki.net - neurochemia a miłość

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Ciekawy wątek na forum kognitywistyki.net - neurochemia a miłość

« poprzedni post następny post »
Data: 2006-11-27 22:06:53
Temat: Re: Ciekawy wątek na forum kognitywistyki.net - neurochemia a miłość
Od: "elGuapo" <e...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki


Quasi napisał(a):
> elGuapo napisał(a):
>
> >> Nie histeria. Obrzydzenie (do granic odruchu wymiotnego), pogarda (do
> >> granic parskniecia pustym smiechem i spluniecia w durny pysk) i irytacja
> >> (do granic spoliczkowania takiej intelektualnej kurwy).
>
> > Wot i bolszewizm.
>
> Wot i demagogia.

A co w twoim słowniku znaczy demagogia?

> > Trocki, czy Lenin nie powstydziliby się takich
> > słów.
>
> Zapewne Hitler nosil kalesony. Czy w zwiazku z tym noszenie kalesonow
> jest nazistowskie (albo bolszewickie, wszak Lenin tez pewnie je nosil)?

To zależy - jeśli kalesony nosiliby tylko Lenin, Hitler, Trocki i
podobne im kanalie, to doszukiwanie się konotacji kaleson z
bolszewizmem byłoby dość racjonalne.

> >>> połknięcie
> >>> Aspirynki OK, ale przeżeganie się nią jest już tak obrzydliwe,
> >> Tak.
>
> > Ponieważ?
>
> Poniewaz jest irracjonalne.
>
> > Jakież to straszliwe zagrożenia ze sobą niesie?
>
> Domniemam, ze zadne. Przynajmniej samo w sobie i bezposrednio.

Ale na obrzydzenie do granic rękoczynów zasługuje.

> Tylko co z tego? Nie staje sie przes to ani odrobine mniej irracjonalne
> i ani odrobine mniej obrzydliwe.

Zaczynam rozumieć, że dzielenie spraw wedle obiektywnego zagrożenia,
jaki stanowią to dla ciebie abstrakcja równa próbie pojęcia przez
ślepca czym są kolory.

> > I nie
> > pieprz mi tu o tym, iż myślenie magiczne może wogóle wyprzeć
> > myślenie racjonalne,
>
> ??? Nigdy nie pisalem, ze moze, kanalio. I znow Ci sloma z butow wyszla...

Więc samo istnienie myślenia magicznego jest aż tak obrzydliwe ...
jak istnienie kułaka dla bolszewika.

(...)
> > a ty z
> > furią nie rzucasz się dopiero na ekstremalne przykłady wypierania
> > myślenia racjonalnego przez myślenie magiczne, ale na jakiekolwiek
> > najlżejszy ślad myślenia magicznego - nawet jeśli jego konsekwencje
> > są znikomiuteńkie i nawet jeśli owo myślenie magiczne ogranicza
> > się do dziedziny, która nie ma styczności z dziedziną należacą (i
> > słusznie!) do nauki.
>
> Nie rzucam sie z "furia", lecz z obrzydzeniem, pogarda i irytacja.

Pytam poważnie:
1) Czy jesteś świadomy, że twoje rakcje w tej mierze dość mocno
odstają od przeciętnych?
2) Czy bolejesz nad swoimi reakcjami (powątpiewam - pół roku
miałeś na wyrażenie votum separatum wobec własnych emocji), czy
też uważasz, iż są one zdrowe i pożądane w społeczeństwie?

> No i co z tego, smieszny wariatku? Nadal nie potrafisz wbic sobie do
> zakutego lba, ze ja nie jestem - tak jak Ty - samozwanczym
> politykierskim mesjaszem, wiec jesli na cos wybrzydzam, to NIE OZNACZA
> TO, ze pragne wprowadzic polityczny program rugowania obiektow mojego
> obrzydzenia i/lub przymusowego wprowadzenie wolnej od nich utopii (tak
> jak Ty to robisz z tym swoim szalenczym omamem, ktory nazywasz
> "lewactwem" i "panstwem minimum").
>

Słomka, słomka. Ja nie pragnę zniknięcia lewactwa z powierzchni
ziemii, a tylko możliwości życia pozostając poza jego wpływem. Ja
nie chcę wytłuc wszystkich bakterii na ziemii - ja chcę tylko być
od ich szkodliwego wpływu wolny.

>
> >>> bo to straszliwa zaraza
> >> Owszem, zaraza. Zaraza memetyczna.
>
> > Która jakimiż to straszliwymi konsekwencjami niby ludzkości
> > zagraża?
>
> A jakie to ma znaczenie??? Ja - w odroznieniu od Ciebie - nie jestem
> "mesjaszem" probujacym "wybawic" ludzkosc od "zagrozen" (tu:
> "lewactwa"), ktore tylko ja widze dzieki swej przenikliwosci i
> oswieceniu przez otaczanego kultem bozka (tu: Korwina), za pomoca
> politykierskich utopii (tu: "panstwa minimum"). W zwiazku z czym, jesli
> wyrazam wobec czegos dezaprobate, to wcale nie oznacza ze zamierzam z
> tym czyms walczyc inaczej niz plujac na to, gdy przypadkiem znajdzie sie
> w moim zasiegu. A co najwazniejsze - domniemana "szkodliwosc dla
> ludzkosci" czegos, nie jest u mnie warunkiem do wyrazania dezaprobaty
> wobec tego czegos.

Widzę - ostateczną wyrocznią są dla ciebie własne uprzedzenia ...
które tak wyśmiewasz, gdy przybierają formę tzw. homofobii. Kalizm.

(...)

> >>> dla
> >>> idealnie 'naukowego' społeczeństwa.
> >> Takowe nie istnieje i nigdy nie istnialo.
>
> > Co nie znaczy, że nie marzyłoby sie podobnym tobie oszołomom.
>
> W zyciu o niczym takim nie marzylem. Nie mam na tyle bujnej, oderwanej
> od rzeczywistosci wyobrazni. Tym sie m.in. od Ciebie roznie, ze bardzo
> twardo stapam po ziemi...
>
> > Pytanie jak daleko są oni w stanie posunąć się w realizacji swoich
> > utopijnych wizji.
>
> Projekcja. Nie sadz innych swoja miara, wariatku.

Komunistów, czy faszystów także brano za 'nieszkodliwych' krzykaczy
do czasu aż było za późno. Ty werbalnie i mentalnie już
bolszewikom dorównałeś. Pytanie czy do szczekania zechcesz sie
ograniczyć, czy gryźć (czyli poprzeć 'tanie' słowa' mocną walutą
'czynów') też jesteś gotów.

> >> Przejawiam obrzydzenie. A czy "bolszewickie", to cholera wie - nie mam
> >> pojecia coz to takiego, ten Twoj neologizm "bolszewickie obrzydzenie".
> >> Niewatpliwie jest to pogarda nie mniejsza, niz ta ktora Ty
> >> (bolszewicko?) czujesz do "lewakow".
>
> > Określenia 'bolszewickie' dość czytelnie funkcjonuje w kulturze
>
> W kulturze skorwinsynopodobnych szalencow zkazaonych komuchofobia...
> Zapomniales dodac.

Bynajmniej.

> > na
> > opisanie pewnej neofitycznej gorliwości oraz preferowanymi środkami w
> > dawaniu jej upustu, z których to środków bije chęć używania wobec
> > opornych przemocy, a w przypadku nieugiętego oporu - do fizycznej
> > eliminacji ich.
>
> Tak wiec moje obrzydzenie nie ma z "bolszewizmem" nic wspolnego.

Słowa kosztują niewiele. Skąd - niby mając kontakt z tobą
wyłącznie z netu - mam wiedzieć, czy tylko o wyrywaniu muszkom
skrzydełek opiszesz, czy także je wyrywasz?

> > Używany przez ciebie język jak najbardziej bolszewickie inklinacje
> > zdradza na czele z odebraniem oponentom atrybutu człowieczeństwa
>
> Nonsens. Nikomu "czlowieczenstwa" nie odbieralem, chociazby dlatego ze
> sie takimi jalowymi frazesami jak "czlowieczenstwo" nie posluguje (nie
> mam zatem czego odbierac)...

Człowiek to maszyna emocjonalna i normalni dosyć dobrze przekazy
emocjonalne rozszyfrowywać umieją.

> >>>> Ich problem polega na tym, ze sa pewni, iz naukowe wyjasnienia to "nie
> >>>> wszystko"
> >>> Skąd domniemanie że są pewni?
> >> Z definicji wiary ("wiara: stan umyslu polegajacy na uznawaniu czegos,
> >> obojetnie czego, za pewnik, przy braku potwierdzajacych to cos dowodow a
> >> nawet wbrew dowodom").
>
> > Pewność nieprzekładająca się na czyny nie różni się niczym od
> > niepewności.
>
> LOL! :D Pewnosc jest - z definicji - stanem umyslu (to czy przeklada sie
> na jakies czyny, czy nie nie ma w tym kontekscie zadnego znaczenia) i w
> sposob oczywisty rozni sie od niepewnosci na podobnej zasadzie, jak np.
> milosc rozni sie od nienawisci (bez wzgledu na to, czy ida za nia jakies
> czyny czy nie). Bo tu o stan umyslu chodzi, nie o jakies Twoje slomiane
> "czyny".

Pomiędzy pewnością zachodzenia X, a pewnością niezachodzenia X
jest ogromne spektum emocjonalnych stanów pośrednich. Uważasz, że
jest inaczej? Powszechna pewność istnienia Boga skutkować powinna
powszechnym wypełnianiem Jego woli, a nic takiego miejsca nie ma.

> > Co jest złego w pewności istnienia Boga,
>
> [tu: "zlego" = powodu, dlaczego mi sie nie podoba]
>
> Jest ona z obrzydliwa wrecz bezczelnoscia irracjonalna.

Nie bardziej od dywagacji o istnieniu UFO. Taki Hawking to pewnie
także intelektualna kurwa, jak każdy kto nie odrzuca z obrzydzeniem
wszelkich tez, które nie są udowodnione ponad wszelką wątpliwość.
"Maszyny cieższe od powietrza nigdy nie będą latać!!!" - pycha
ograniczonego oszołoma.

> > jeśli nie skutkuje ona
> > żadnymi fizycznymi konsekwencjami
>
> Istnienie/nie istnienie "fizycznych konsekwencji" nie ma tu (tj. w
> kontekscie obrzydliwosci determinowanej irracjonalnoscia) zadnego znaczenia.

Dla ofiary napadu ma znaczenie, czy jest to tylko napad słowny, czy za
słowami idą czyny (a może i czyny idą bez słów).

> > - jesli osoba pewna Jego istnienia
> > wciąż z zepsutym samochodem udaje się do mechanika, zamist modlić
> > się do Stwórcy o naprawę wehikułu?
>
> I co z tego??? Czy lewak pracujacy u "prywaciarza" przestaje byc z tego
> powodu mniej "lewacki"?
>

No pewnie - przecież ma do wyboru postąpić lewacko i prywaciarza
zaszlachtować, zabierając mu przy okazji majątek, bądź u
prywaciarza pracować. Nie mam nic przeciwko najortodoksyjnieszym
choćby lewakom, którzy do wiary w swe idee nieprzekładającej się
na działanie się ograniczają, ale ty tego rozróżnienia 'myśli i
słowa' vs 'czyny', elementarnego*) dla cywilizacji łacińskiej nie
kumasz ani w ząb.

*) Za zamiar, ani nawet i przygotowywanie przestępstwa nie każe się
tak samo, jak za przestępstwo popełniane.

>
> >> Z intuicji,
>
> > Z asper-intuicji, (...)
>
> Jak juz wielokrotnie pisalem - w kwestii AS jestes calkowitym
> ignorantem, wiec Twoje wypowiedzi na ten temat (jak zreszta na wiekszosc
> tematow w jakich osmielasz sie wypowiadac) maja wartosc kalu.

Więc babrając się w nich dowodzisz swojej koprofilności, której
parę linijek niżej zdecydowanie zaprzeczasz.

> >> opartej na znajomosci literatury
> >> paranormalniaczej (pare ksiazek na ten temat przeczytalem, chociazby -
> >> ponoc swego czasu "kultowa" - Picknett Lynn "Encyklopedia zjawisk
> >> paranormalnych") i milosnikow tej tematyki. No i oczywiscie ze
> >> znajomosci zasad religii/fideizmu oraz samych religiantow/fideistow. Bo
> >> i paranormalnictwo i teoriospiskowosc i alternatywnomedycznosc i
> >> ufofilia i pseudonaukowsc i religianctwo to jeden i ten sam
> >> intelektualny syf: zyczeniowo-magiczny irracjonalizm.
>
> > Jeśli do jednego wora wędruje katar i nowotwór, 'bo obie to
> > przecież choroby'. Znów bolszewizm mentalny.
>
> [LOL! Zdecyduj sie wreszcie kretaczu, co znaczy ten Twoj "bolszewizm".]

Bezkompromisowość: emanujące fanatyzmem czarno-białe widzenie
świata, zamiast dostrzegania odcieni szarości jest jedną z jego
łatwiej dostrzegalnych cech.

> Oczywiscie, ze do jednego wora. Wszystkie maja jeden wspolny mianownik
> (tj. zyczeniowo-magiczny irracjonalizm) i to wlasnie ze wzgledu na niego
> sa dla mnie tak obrzydliwe.

Rozumiem, że np. SETI równie obrzydliwe jest.

> >>> krzywa rozkładu normalnego
> >>> Gaussa się kłania.
> >> Z pewnoscia natezenie wiary ma rozklad jakos tam podobny do normalnego.
> >> Niestety, ze srednia glaboko w irracjonalnym szambie...
>
> > W populacji ślepców widzący mówiący im o kolorach również byłby
> > irracjonalnym szambem.
>
> Motto kazdego nawiedzonego szalenca, slyszacego w chorej glowce "glosy"
> ktorych nikt inny nie slyszy...

Słyszysz głosy w kolorach?

> >>>> i ze nauka napewno nie moze wyjasnic "wszystkiego".
> >>> A wyjaśni czy istnieje życie po śmierci?
> >> Nie, podobnie jak nie wyjasni czy "te siewki to sa co?" lub "kwakosc
> >> nrwa wkły?"... Dla nauki takie "pytania" to belkot, nie pytania.
>
> > Ale nie dla człowieka.
>
> Statystyczny czlowiek nie poznalby belkotu, nawet gdyby ten lizal go po
> cyckach...

Ale instynktownie wyczuwa zagrożenie i nienormalność, włączając
asper-nienormalność.

> > Człowiek może się zastanawiać, czy jego
> > świadomość po śmierci pogrąża się w niebyce, czy może jednak
> > oddziela się od ciała i coś innego się z nią dzieje.
>
> Jesli zastanawia sie nad tym - i temu podobnymi jalowymi pierdolami -
> dluzej niz 10s w zyciu, znaczy to, ze z infantylnym upodobaniem plawi
> sie w irracjonalnych fekaliach. Obrzydliwe.

Nie bardziej od czytania fantastyki, oglądania 'Matrixa', czy
trawienia czasu na pielegnowaniu marchewek na własnej grządce,
zamiast (o idiota nieskończony!!!) pójść do 'zieleniaka' i zakupić
sobie marchewkę za złotówkę. Co ci do tego jak ludzie żyją i na
co swoje pieniądze i swoje życie spędzają?

> > Nie ma w tym
> > nic bełkotliwego.
>
> Dla filozofi - nie. Dla filozofi to zwykly banal.
> A dla nauki nie ma tam nic, co by belkotem nie bylo.

A filozofia to nie nauka?

> >> Nauka ma scisle wydzielony rewir i sposob dzialania i nie zapuszcza sie
> >> np. na tereny filozoficzno-epistemologiczego dumania* czy czczych
> >> fantazji (typu Bog, zycie po smierci itp.).
>
> > Dlaczego więc wywołuje to obrzydzenie do odruchów wymiotnych
> > włącznie, o których wspominasz wyżej?
>
> Bo jest irracjonalne (fantazje, nie epistemologia - epistemologia jest ok).

Nie jest bardziej irracjonalne od istnienia cywilizacji pozaziemskich.

> > Jeśli jestem wobec czegoś
> > obojetny,
>
> Nauka jest obojetna (a raczej slepa i glucha), nie ja.

Nic nie jest ślepe, ani głuche - nauka ma konsekwencje polityczne,
czy sobie tego życzy, czy nie. Poza tym sam podawałeś link do
stronki, gdzie 'naukowcy' oferują 1000000$ za kontrolowane dokonanie
'cudu' - powiedzmy. Oni nie są intelektualnymi kurwami? - wszak
zamiast wogóle odrzucić możliwość działania sił nadprzyrodzonych
jako niewarte naukowego zachodu, oni się z ich istnieniem liczą! Na
nich jednakże oburzeniem, jako na naukowców 'wyrodnych', nie
pałałeś. Kalizm.

> > to odruchów wymiotnych we mnie to nie wzbudza, wzbudzanie
> > owych odruchów jest wystarczającym dowodem na to, iż jednak
> > obojętne to dla mnie nie jest.
>
> Oczywiscie ze nie jest, zakuty lbie. Brydzi mnie to w sensie
> intelektualnym, podobnie jak w sensie estetycznym brzydzi mnie np.
> koprofilia.

Obrzydzenie jest emocją - nie ma więc sensu intelektualnego. Intelekt
może być wyzwalaczem emocji obrzydzenia co najwyżej.

> >> Problem w tym, ze gawiedz masowo zapuszcza swe magiczne fantazje na
> >> tereny okupowane przez nauke. I tylko to jest obrzydliwe. Zawieszone w
> >> prozni fantazje sa co najwyzej smieszne i zalosne.
>
> > Z tą masowością to histeria.
>
> W jakim swiecie Ty zyjesz? Najwyrazniej w swiecie urojen i zaklamania.
> Nie wiesz np. ze wiekszosc Polakow praktykuje czary (modlitwy, ofiary
> itp.) wierzac, ze wplyna one na swiat materalny (rewir nauk
> przyrodniczych) - zdrowie, pomyslnosc (np. na egzaminie, wyborach),
> psychike innych ludzi ("zeby tata przestal pic") i miliardy zlozonych
> interakcji miedzy materialnymi obiektami ("zebysmy szczesliwie dojechali
> do celu", "zeby byla ladna pogoda" itp.).

Większość praktykuje - owszem - ale w ilościach naskórkowych, a
nie w ilościach zagrażających zdrowemu rozsądkowi.
(...)

>
> >>> (a jeśli
> >>> się zapuszcza,
> >> Ale sie nie zapuszcza.
>
> > Skoro zaprzecza istnieniu Boga,
>
> Nauka nie zaprzecza istnieniu Boga, niewidzialnych krasnali szczajacych
> do mleka ani dzbanka Russella. Scisle mowiac
> W zwiazku z czym - majaczysz.

Więc Boga nie ma, ale równocześnie jest On szczającym krasnalem.
W zwiazku z czym - majaczysz.

NeG

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
27.11 bazyli4
28.11 Duch
28.11 elGuapo
28.11 Quasi
28.11 Quasi
28.11 elGuapo
28.11 elGuapo
28.11 Duch
28.11 Quasi
28.11 Quasi
28.11 Quasi
28.11 Quasi
28.11 elGuapo
28.11 elGuapo
28.11 bazyli4
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem