Data: 2016-12-18 11:43:49
Temat: Re: Ciocia Hunia ma trzeci zawał.
Od: V <f...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2016-12-17 o 23:32, Ikselka pisze:
> V <f...@h...com> wrote:
>>
>> Państwu Islamskiemu chodzi o sprowokowanie nas -poprzez zamachy- do
>> rękoczynów na coraz większą skalę, a w rezultacie o wywołanie kalifatu,
>
> Konfliktu.
>
>> który -już bez udziału ekstremistów, a z udziałem ludności
>> muzułmańskiej- rzeczywiście -jak słusznie się obawiasz- przegralibyśmy.
>
> Choćby liczebnie, ale to później, później, kiedy już się rozmnożą - rodząc
> się i ściągając liczne rodziny już jako obywatele Europy. Przy niskim
> przyroście naturalnym Europejczyków i na skutek ideologii gender i homo
> stanie się to bardzo szybko. Wystarczy prześledzić geometryczne tempo
> wzrostu liczby muzułmanów we Francji od pierwszych 500 osób około roku 1967
> do już ponad 2000000 dwadzieścia lat później. Coś gdzieś mi się takiego
> przewinęło. A była to przecież "tylko" zwykła imigracja, nie lawina jak
> teraz.
> Nie piszę "obywatele Unii", bo ta musi się rozpaść i spodziewam się tego w
> ciągu najbliższych kilku lat. Konkretnie - w ciągu max czterech.
>
>>
>> My jednak wiemy o tym zagrożeniu i dlatego zbudujemy nowe meczety.
>> Sfinansujemy ich funkcjonowanie, a w zamian, we wszystkich tak
>> powstałych meczetach, będziemy mieli pełny nadzór nad naukami mułły, tak
>> żeby jego przekaz był wolny od indoktrynacji i najmniejszych znamion
>> ekstremizmu. Meczety dotychczasowe, zwłaszcza te o nieznanych,
>> zagranicznych źródłach finansowania, zamkniemy.
>
> Oni. Nie my. Naszą siłą jest wiara katolicka. Meczety niech budują
> muzułmanom ci, co ich zaprosili, my się od tego powinniśmy trzymać z
> daleka.
>
>>
>> Co do niewolników, no cóż, słabszy niesie silniejszego od kiedy bogini
>> Matka Ziemia przegrała z bogami z Olimpu.
>
> Cesarstwo Rzymskie padło, choć było silniejsze od Hunów i Germanów...
>
>
>> Zatem raczej matriarchat już
>> się nie wróci, chociaż kto wie :)
>>
>
> Kto wie. Nie bydź taki pewien. ZSRR i komunizm padł jednak, choć nikt nie
> wierzył, że kiedykolwiek może.
>
>
Rozumiem Twoje stanowisko, chcesz wyciszyć obawy, a pojęcie _kalifat_
przecież temu nie służy, jest czymś nowym i obcym, więc tylko je pogłębia.
Świadomie użyłem słowa _kalifat_, jego znaczenie jest bardzo ważne,
paradoksalnie jest ono istotne właśnie dla wspólnego bezpieczeństwa i
też dlatego, żeby dobrze zdemaskować cel ISIS. Kalifat nie jest
"konfliktem" w znanym nam, publicystycznym znaczeniu tego słowa. Kalifat
to niepozostawiające wyboru i nie dające nadziei wojny _religijne_.
Konflikt natomiast, zwłaszcza zbrojny i dobrze żeby był gdzieś daaaaleko
od nas, ze względów technologicznych daje nam nadzieję na wygraną.
Niestety, chowanie się za fasadą "przyjaznego" nam -bo znanego w naszej
kulturze- konfliktu, a przy tym okopywanie się na skrajnych pozycjach
religijnych, czyni z nas pożytecznych idiotów, darmowych bojowników ISIS.
Z prowokacją ISIS tak sobie poradzimy:
>> My jednak wiemy o tym zagrożeniu i dlatego zbudujemy nowe meczety.
>> Sfinansujemy ich funkcjonowanie, a w zamian, we wszystkich tak
>> powstałych meczetach, będziemy mieli pełny nadzór nad naukami mułły,
tak
>> żeby jego przekaz był wolny od indoktrynacji i najmniejszych znamion
>> ekstremizmu. Meczety dotychczasowe, zwłaszcza te o nieznanych,
>> zagranicznych źródłach finansowania, zamkniemy.
Co do szybkiego rozmnażania się, to wartość sama w sobie. Są takie
miejsca na świecie gdzie, jeśli państwa cywilizacji zachodu chcą
przetrwać, muszą natychmiast zatrzymać pogłębiający się dramat
demograficzny.
Cesarstwo Rzymskie to dobry przykład. Padło właśnie na tle konfliktów
religijnych. Koniec nastąpił gdy biskupi z centrali w Rzymie chwycili
się za bary z biskupami z centrali w Konstantynopolu. Wyklęli się
wzajemnie, doprowadzili do schizmy i tym sposobem utworzyli dwie wielkie
dziś religie/ich odłamy. Oczywiście, jak to zawsze bywa przy okazji
konfliktów religijnych, zamienili w perzynę dotychczasowy ład.
Gdy spojrzysz na dzieje ludzkości, to dostrzeżesz, że dźwiga ona
doświadczenia, z których wynika, że nasza naturalna wędrówka odbywa się
od małych, zamkniętych grup społecznych, band, sekt, plemion, wiosek,
miast, landów, państw poprzez grupy państw, unie gospodarcze, ideowe,
światopoglądowe aż do wymagających wciąż jeszcze ciągłego porządkowania
struktur o planetarnym (globalnym) zasięgu, gdzie ścierają się interesy
o globalnym, planetarnym zasięgu. Bez względu na nierzadkie trudności,
ludzkość na tej prawidłowości korzysta i nic nie wskazuje na to, żeby
pojawiały się składowe, które miałyby ten marsz zarócić.
Wiesz dobrze, że od chwili, gdy zaczęliśmy zasłaniać genitalia, ludzkość
nie może ani na krok cofnąć się w kierunku raju tak, jak każdy z nas,
ani o krok nie może cofnąć się do łona matki :)
V.
|