« poprzedni wątek | następny wątek » |
141. Data: 2005-12-08 12:57:10
Temat: Re: Co o tym myślą kobiety?
Użytkownik <f...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dn54pr$rre$1@inews.gazeta.pl...
> Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał(a):
> I ona nie chce rozwodu. Nasz problem
> polega na tym, że nie mam bladego pojęcia, co mówi szczerze, a co jest grą
> obliczoną na wygodę sytuacji. A na marginesie, miłość nie ma jednoznacznej
> definicji.
Wydaje mi się że wpadliście w pułapkę, która nazywa się być razem dla
dzieci.
Według mnie nawet jak się dostanisz dowód nie będziesz pewnien co zrobić.
Jesteś z żoną gdyż tak wypada, jesteś z nią bo boisz się samotności, czujesz
się odrzucenia, a przedewszytkim jestes dla dzieci.
To wszystko powoduję że nie umiesz podjąć decyzji.
Czytając to co piszesz odnoszę wrażenie że nie ma Was, myślę że czas podjąć
decyzję może pomocne w tym będzie odpowiedź na pytanie:
Czy chciałbys z nią żyć gdyby nie było 20 wspólnych lat i gdyby nie było
dzieci ?
Poczuj się również wolny i podejmij decyzję dobrą dla Ciebie.
Dopóki nie bedziesz pewny, żona która zna Cię dobrze nie odczuję że
przegrała lub wygrała w Twoim castingu (masz do niego również prawo).
A dopóki nie poczuję że przegrywa Twój casting będzie wybierała rozwiązanie
najłatwiejsze być z Tobą i z innymi.
Jeśli jednak wciąż wygrywa Twój casting ustalcie swoje prawa i żyjcie
zgodnie z nimi bez zbędnej podejrzliwości.
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
142. Data: 2005-12-08 13:18:57
Temat: Re: Co o tym myślą kobiety?> Nie ma tak, że winna rozpadu jest jedna strona, to raz.
No i? Jeśli się chce ratować to nie ma znaceni - było - trudno, jeśli
warto - trzeba ratować.
> Dwa - dzieci nie
> sa strona w tej sprawie - one mogą być co najwyżej ofiarami i nie
> widze powodu, zeby ich uzywac w charakterze narzędzia.
No masz, chodzi o to żeby nie były ofiarami, żeby pomogły przełamać
kryzys. Przyjąłem dane faceta że one _są (prawie) dorosłe_.
> Facet nie jest w
> stanie owej zonie sam powiedzieć: "zobacz, ile zepsujesz przez takie
> postępowanie. Nie zal ci?"
powtórzę - czasami partner jest głuchy na konkretną osobę.
> Jeśli maż jej nie przekona i sama nie pójdzie po rozum do głowy, to nie
> ma przebacz. Dzieci moga tylko zaognić.
Jeśli już nic nie pomogło a jedna z ostatnich desek ratunku (dzieci) nie
pomogą to koniec, nic nie będzie dało się zrobić.
>>cóż, ja sam denerwuję się jak mi ktoś wchodzi z butami w małżeństwo.
>>Już miałem pożądną kłutnię z mamą i teściem.
> No widzisz.
Ale to jest delikatna różnica, pomiędzy chęcią zmiany udanego związku na
modłę mamusi/tatusia a niedopuszczenie do paskudnego zakończenia sprawy.
>>>Tym bardziej - ta rodzina juz jest "ropieprzona",
>>
>>Nie sądzę. Jest źle, fakt, ale z postów faceta wynika że rodzina
>>jeszcze jest.
>
> Sam jej nie naprawi. Potrzebna dobra wola drugiej strony.
100% zgody, ale wolę drugiej strony dobrze jest jakoś umotywować, nie
sądzisz? No chyba że olewamy sprawę.
> Ja bym swoje dorosłe dzieci pogoniła, tak samo jak pogoniłabym matkę,
> teściową, sąsiadkę i innych, których o zdanie nie pytam, a je wyrażają.
OK, ale Ty jesteś w udanym związku. Tu widzę dużą różnicę, dzieci
pokazują że nieobojętne jest im zakończenie wspólnegożycia małżeńskiego.
> No, ale do ratowania musi przyłączyc się równiez druga strona. Dlatego
> ja zaczęłabym od ustalenia, dlaczego postępuje tak, a nie inaczej.
> Usunac przyczyne( jeśli nie jest za późno) i reanimować ( jesli jest
> jeszcze co).
Zgadzam się, jeśli okaże sie że druga strona woli jednak koniec to cóż.
Koniec.
pozdr. lisu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
143. Data: 2005-12-08 13:23:51
Temat: Re: Co o tym myślą kobiety? napisał(a):
> Jestem pewien, że Lisu nie ma na myśli instrumentalnego "grania"
> dziećmi.
A ja wcale nie jestem tego pewna. w końcu napisał to, co napisał.
> Ale innych "usenetowo mądrych" nie obchodzi co człowiek ma do
> powiedzenia,
> tylko "prostują" go w szczegółach.
Jeśli chcesz mi powiedziec "jestes gupia", to zrob to otwartym tekstem.
Dla mnie priopozycja lisu była nie do przyjęcia, a skoro mam prawo
zaprotestować, to to robię.
> Niezależnie od tego co było sensem
> jego wypowiedzi musiał "oberwać" za menopauzę, czy niekoniecznie
> trafną, a drugorzędną uwagę o dzieciach.
Trzeba umieć sformułowac to, co się ma do powiedzenia tak, zeby nie
obrywac. Albo sie bronić.
Oczywiście, był to błąd, bo szczęka mi opadła, gdy
> została mi dorobiona natychmiast "gęba" fundamentalisty, wmawiającego
> żonie, że jest stara, generalnie uważającego, że po 40-tce to tylko
> białe prześcieradło i na cmentarz,
To nie podanie wieku był powodenm, a raczej Twoje tak a nie inaczej
wyrażone poglądy.
> Pozdrawiam i życzę większej umiejętności w oddzielaniu istotnych
> treści od nieistotnych szczegółów.
Nigdy nie możesz być pewny, który szczegół jest istotny. Kto pyta nie
błądzi.
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
144. Data: 2005-12-08 13:36:49
Temat: Re: Co o tym myślą kobiety?
Użytkownik "lisu" :
>
> No masz, chodzi o to żeby nie były ofiarami, żeby pomogły przełamać
> kryzys. Przyjąłem dane faceta że one _są (prawie) dorosłe_.
>
Próbowałam dostosować tą sytuację do siebie.
Też mam "prawie dorosłe" a wg prawa już dorosłe jedno dziecko (19 lat).
Otóż gdybym miała już męża dość z takich czy innych powodów - to gdy mąż
"napuścił" na mnie syna to byłby na pewno gwóźdź do trumny naszego
małżeństwa.
Odebrałabym to właśnie jako szantaż emocjonalny.
A to dlatego że jesli nawet miałabym dość męża to na pewno chciałabym
uchronić dzieci przed wszelkimi wstrząsami, wywlekaniem brudów itd.
Wciągnięcie ich w nasze rozgrywki dokładnie pogrążyłoby partnera w moich
oczach.
Wciągnąć w sprawę dzieci (obojętnie małe czy dorosłe) to najgorsze co można
zrobić.
Z tym problemem na prawdę musi sobie poradzić małżeństwo samodzielnie.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
145. Data: 2005-12-08 13:59:40
Temat: Re: Co o tym myślą kobiety?Jacek Krzyzanowski napisał(a):
> krys <k...@p...onet.pl> napisali:
>>
>> W takim razie, idę uświadomć kożelankę, że dawno powinnyśmy pójść
>> obie na dzikich chłopów. W końcu ci nasi tacy porządni, dobrzy i
>> wogle.
>
> A idz. Pewnie juz dawno mialyscie na to ochote. Jesli potrzebny wam
> pretekst w postaci mojego postu, to prosze bardzo :)
Same na to nie wpadłyśmy, jesteś winny rozpadu:-)
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
146. Data: 2005-12-08 14:36:59
Temat: Re: Co o tym myślą kobiety?Jacek <j...@w...pl> napisał(a):
> Wydaje mi się że wpadliście w pułapkę, która nazywa się być razem dla
> dzieci. itd
Chyba udało Ci się trafić w sedno. Dzięki za konkretny post. Przemyślę to co
napisałeś.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
147. Data: 2005-12-08 14:52:43
Temat: Re: Co o tym myślą kobiety?lisu napisał(a):
>> Nie ma tak, że winna rozpadu jest jedna strona, to raz.
>
> No i? Jeśli się chce ratować to nie ma znaceni - było - trudno, jeśli
> warto - trzeba ratować.
"Bo w tym cały jest ambaras, zeby dwoje chciało na raz"
> No masz, chodzi o to żeby nie były ofiarami, żeby pomogły przełamać
> kryzys. Przyjąłem dane faceta że one _są (prawie) dorosłe_.
Tym bardziej to nie ich sprawa. A moze to małzeństwo zamiast szukac po
omacku, poszłoby po poradę do fachowca? Poradni rodzinnej, psychologa,
mediatora? Jesli chca ratować.
>
>> Facet nie jest w
>> stanie owej zonie sam powiedzieć: "zobacz, ile zepsujesz przez takie
>> postępowanie. Nie zal ci?"
>
> powtórzę - czasami partner jest głuchy na konkretną osobę.
Po 20 latach wspólnego zycia nawet gadać nie chce? to i dzieci nie
pomogą ( być może były do tej pory tym, co ich trzymało razem, to sie
nazywa "dla dobra dzieci" - skoro sa dorosłe, mozna wyrwac się z
kieratu)
>>>cóż, ja sam denerwuję się jak mi ktoś wchodzi z butami w małżeństwo.
>>>Już miałem pożądną kłutnię z mamą i teściem.
>> No widzisz.
>
> Ale to jest delikatna różnica, pomiędzy chęcią zmiany udanego związku
> na modłę mamusi/tatusia a niedopuszczenie do paskudnego zakończenia
> sprawy.
No, ale widać mamusia/ tatus uważaja, że Twoja modła jest nieteges, bo
to oni maja patent na jedynie słuszny związek. Dlaczego więc dzieci
iałyby posiadac patent na dobry związek dla ojca czy matki?
> 100% zgody, ale wolę drugiej strony dobrze jest jakoś umotywować, nie
> sądzisz? No chyba że olewamy sprawę.
Na toaka motywację złozyło się 20 lat. Prawda?
>
>
>> Ja bym swoje dorosłe dzieci pogoniła, tak samo jak pogoniłabym matkę,
>> teściową, sąsiadkę i innych, których o zdanie nie pytam, a je
>> wyrażają.
>
> OK, ale Ty jesteś w udanym związku. Tu widzę dużą różnicę, dzieci
> pokazują że nieobojętne jest im zakończenie wspólnegożycia
> małżeńskiego.
Ale to jest moje zycie! Dzieci mają własne, więc niech dbaja o własne
zwiazki. Sąsiadka, teściowa też. BTW uważasz, że mój udany zwiazek to
zasługa dzieci, matki, teściowej czy sąsiadki? Skoro sami sobie z TŻ
fundnęlismy dobry zwiazek, to teraz będziemy ponosic konsekwencje;-)
e
>> inaczej. Usunac przyczyne( jeśli nie jest za późno) i reanimować (
>> jesli jest jeszcze co).
>
> Zgadzam się, jeśli okaże sie że druga strona woli jednak koniec to
> cóż. Koniec.
No właśnie. Nie da się uszczęśliwić na siłę, co nie znaczy, że nie można
zawalczyć.
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
148. Data: 2005-12-08 17:15:18
Temat: Re: Co o tym myślą kobiety?Pewnego pieknego dnia 2005-12-08 13:10 f...@g...pl z
nienacka napisal/a:
> Ale wciągnęłaś Lisu w dyskusję dość odległą od tego co chciał mi przekazać.
> Pozdrawiam i życzę większej umiejętności w oddzielaniu istotnych treści od
> nieistotnych szczegółów.
Ale rozumiesz, że usenetowa dyskusja to rozmowa wielu osób?
Że jak ktoś ma ochotę porozmawiać o podejściu Lisu do kwestii dzieci w
rozstaniu rodziców to może, nawet jak to nie ma nic wspólnego z tematem
postu, zakładającego wątek?
Spróbuj też zrozumieć, że my się znamy o tyle o ile, a dokładnie o tyle
co napiszemy i co nawzajem zrozumiemy, z tego co napiszemy. Ty odbierasz
posty Duni bardzo ostro, ja delikatnie - w ogóle bym nie powiedziała, że
ona "nastaje" na Ciebie. Basi Z. wydawało się, że uważasz żonę za
staruszkę, której już ino cmentarz przystoi (też mi to przez myśl
przebiegło czytając Twoje posty). Z tego prosty wniosek, że nie jest
wcale tak łatwo się porozumieć w usenecie i że nie ma sensu sie unosić
natychmiast i sugerować grupowiczom głupotę ;) A za to zawsze warto
doprecyzować czyjąś myśl, bo a nuż zrozumie się go lepiej.
Ja np. chętnie bym doprecyzowała dlaczego od syna dorosłego wymagasz
mniej niż od dorosłego w swoim wieku?
Oceniasz ludzi przez pryzmat wieku?
--
oshin, zasadniczo z dobrym słowem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
149. Data: 2005-12-08 17:42:25
Temat: Re: Co o tym myślą kobiety?
Użytkownik <f...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dmnplv$po8$1@inews.gazeta.pl...
<ciach>
A co ja się będę powtarzać...
--
Elske
*Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, że Francja to ja.*
http://elske.private.pl; http://histeryczka.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
150. Data: 2005-12-08 19:10:14
Temat: Re: Co o tym myślą kobiety?oshin dorota bugla <oshin_nospam@nospam_engram.psych.uw.edu.pl> napisał(a):
> A za to zawsze warto doprecyzować czyjąś myśl, bo a nuż zrozumie się go
lepiej.
>
> Ja np. chętnie bym doprecyzowała dlaczego od syna dorosłego wymagasz
> mniej niż od dorosłego w swoim wieku?
> Oceniasz ludzi przez pryzmat wieku?
Wybacz, ale nie zrobię tego. Nie ze złej woli, po prostu dlatego że piszę
palcami od nóg, bo ręce po tym pytaniu opadły mi na podłogę. Pozdrawiam
serdecznie.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |