b...@p...onet.pl napisał(a):
>
>
>>Ha, pierwsze co posadziłam na swoim odludziu i szczerym polu, to była
>>lipa. Marzyło mi się, że posiedzę pod pachnącymi gałęziami i w cieniu.
>>Otóz taka lipa ma jedną wadę przyrosty roczne są rzędu 2 cm, więc nie
>>wiem, czy doczekam tego cienia.
>
>
> O, o, o! Zdradź, jak to robisz, że ona nie rośnie! Mam w tej chwili 3 lipy za
> płotem (jedna przycięta wprawdzie-cud), ale przyrosty roczne ma od kilkunastu
> do kilkudziesięciu cm ;-( Lipa-bonsai, och!
>
> Pozdrawiam, Basia.

Ja patrzę w nią jak w obraz i namawiam, aby rosła. Ona zaś, jak każdy
Polak przekorna będąc nie rosnie wcale. Zakopana zostala prawie trzy
lata temu w glinie (jak wszystko u mnie) i na strasznym wygwizdowie.
Wietrzycho targa nią niemiłosiernie. Może to jest powód?
serdeczności michalina