Data: 2006-03-27 21:27:58
Temat: Re: Co robić?
Od: "Piotr \"Gerard\" Machej" <g...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
scorpio wrote:
> Po pierwsze z postu "ZBIG-a" jednak nie wynikalo na jakim etapie owa
> wrodzona choroba byla zaawansowana ale mozemy przyjac (nie musimy, ale post
> przemawia za tym) ze we wczesniejszych latach nie kwalifikowala sie pod
> pojecie "calkowitej niezdolnosci do pracy"
Niekoniecznie. Mógł pracować mając np. orzeczony umiarkowany stopień
niepełnosprawności. Nie wiemy tego. Nie wiemy, jak sam zauważyłeś,
kiedy się uczył, kiedy pracował ani nic. A nawet, gdybyśmy to wiedzieli,
to co by to zmieniło? To nie od nas zależy decyzja o przyznaniu lub
nie przyznaniu renty takiej czy owakiej.
Jedyną (podkreślam - _jedyną_) rozsądną decyzją w takim przypadku,
dającą jakąkolwiek szansę na uzyskanie świadczenia, jest właśnie
złożenie wniosku. Bez oglądania się na tłumaczenia pani z okienka ZUS.
Nawet gdyby ZBIG wyjaśnił, jak postępowała jego choroba, to żaden
z nas nie jest lekarzem, a co ważniejsze, że nie jest Lekarzem
Orzecznikiem, aby powiedzieć - "tak, z taką kartoteką uzyskasz rentę"
albo "nie - możesz zapomnieć".
I naprawdę uważasz, że najlepszą odpowiedzią, jaką możesz mu dać,
nie znając dokładnie całej sytuacji, jest propozycja, aby sobie
odpuścił staranie się o rentę? Bo ja nie. Ja mu radzę walczyć.
> Skad taki moj wniosek - stad ze pogorszenie stanu zdrowia nastepowalo
> stopniowo dopiero od 10 lat oraz ze w tych okresach podejmowal sie
> zatrudnienia czyli byl w stanie ja wykonywac
No i? Nie wiesz, jaki był stan początkowy, od którego następowało
pogorszenie, prawda? Nie wiesz, w jakich warunkach wykonywał pracę
i jaką. Możliwe, że było to na stanowisku dostosowanym. Nie wiemy
tego.
Pamiętaj, że nawet osoba całkowicie niezdolna do pracy i samodzielnej
egzystencji _może_ pracować. Tak naprawdę (co zresztą udowadniają
orzecznicy) nie ma osoby, która by nie mogła wykonywać jakiejś pracy.
Jak ja to mawiam - nawet trupa można zatrudnić do reklamowania trumien.
Nie wpadaj w tą samą pułapkę, w którą wpadają orzecznicy, a także wielu
biegłych i sędziów - to, że ktoś pracował lub pracuje nie znaczy, że
nie jest niezdolny do pracy w rozumieniu wiadomej Ustawy.
> Bo ja watpie zeby orzecznik uznal (majac na uwadze jego post) ze calkowita
> niezdolnosc powstala przed 18 rokiem zycia
Ja też, ale nie mi to oceniać. Niech to zrobi orzecznik. Bo ja nie
zaglądałem do jego karty zdrowia.
> Isc do lekarza orzecznika to kazdemu mozna poradzic, to juz
> spowszedniało - wszak to loteria - sprobuj moze sie uda
Jak nie spróbuje, to nie zyska nic. Chyba, że znasz inne
rozwiązanie, z którego by mógł skorzystać (bez pójścia do
orzecznika, czego mu tak bronisz)? Podaj je w takim razie.
Jakie ma inne możliwości według Ciebie?
> Wszystko jest w rekach lekarza...
Dokładnie. Ale najpierw trzeba do niego pójść, a nie dać się
zbyć ustnie pani z ZUS.
> A o rencie inwalidzkiej to moze innym razem i
> gwarantuje ze nie bedziesz musial ze mnie obcęgami wyciągać
No to czekam. Mam nadzieję, że będzie to w rozsądnym czasie ;)
Pozdrawiam,
Gerard
|