Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Co robicie, jak się kłócicie?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co robicie, jak się kłócicie?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 50


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2003-04-29 09:01:55

Temat: Re: Co robicie, jak się kłócicie?
Od: G...@p...onet.pl-----USUN-TO (Grzegorz Janoszka) szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 27 Apr 2003 16:15:32 +0000 (UTC) I had a dream that Sacagawea [Asiek]
<j...@n...pl> wrote:
>gniewać ;-) Aha, lubię mocne efekty, typu trzaśnięcie
>drzwiami, czy stłuczenie czegoś, ale ponieważ na niego to nie działa,
>musiałam wykluczyć z arsenału ;-)

Macie w domu akwarium? Takie duuuuuże? :)

--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres

UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2003-04-29 09:17:14

Temat: Re: Co robicie, jak się kłócicie?
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Chyba się pogubiłem... Z Twojego postu zrozumiałem, że to Ty
krzyczysz,
> mąż Cię olewa i na tej podstawie twierdzisz, że mu już nie zależy...
>
> To cięcie cytatów bywa czasem mylące :/

To nie ja pisałam, ale Magdalena.

U mnie jest odwrotnie - tzn. mąż krzyczy, ja wychodzę.
Ale właśnie piszę że to wcale nie znaczy że mi nie zależy.

Po prostu nie lubię słuchać krzyków.

Pozdrowienia.

Basia




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2003-04-29 20:44:51

Temat: Re: Co robicie, jak się kłócicie?
Od: "Mrowka" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Grzegorz Janoszka" <G...@p...onet.pl-----USUN-TO>
napisał w wiadomości
news:slrnbasfd1.t3o.Grzegorz.Janoszka@kier.icsr.agh.
edu.pl...

> No wiesz, zaczął się wątek, po czym kilka kobiet opatrując swoje posty
> emotikonami ":)" i podobnymi napisało, że sobie od czasu do czasu
pokrzyczą
> na męża. Wiesz, zimno mi się troche zrobiło, jak wyobraziłem sobie taką
> sytuację, że kobieta pokryzczy na męża, po czym z poczuciem dobrze
> spełnionego obowiązku idzie zajmować się swoimi rzeczami :-)

To wcale nie jest tak.Przynajmniej nie bylo u mnie.Po prostu poszczaly mi
nerwy bo facet wydawal mi sie niereformowalny.Poza tym niestety nauczylam
sie takiego zachowania w bylym malzenstwie.Musialam dlugo nad soba pracowac
aby w koncu zrozumiec ze spokojna rozmowa wiecej zalatwie niz krzykiem.Teraz
zdarza mi sie krzyczec tylko na dzieci,z czego takze nie jestem dumna....:/

Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2003-04-30 07:27:25

Temat: Re: Co robicie, jak się kłócicie?
Od: "Ania K." <ania.kwiecien(wywalto)@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Grzegorz Janoszka" <G...@p...onet.pl-----USUN-TO>
napisał w wiadomości
news:slrnbasfd1.t3o.Grzegorz.Janoszka@kier.icsr.agh.
edu.pl...
>
> No wiesz, zaczął się wątek, po czym kilka kobiet opatrując swoje posty
> emotikonami ":)"

Z wrażenia wróciłam do swojego pierwszego postu i nie znalazłam tam
emotikona przy krzyczeniu. Jedynie przy zamykaniu okna i kota wchodzącego
pod nogi. Także nie biorę do siebie :)

> i podobnymi napisało, że sobie od czasu do czasu pokrzyczą
> na męża. Wiesz, zimno mi się troche zrobiło, jak wyobraziłem sobie taką
> sytuację, że kobieta pokryzczy na męża, po czym z poczuciem dobrze
> spełnionego obowiązku idzie zajmować się swoimi rzeczami :-)
>

W moim przypadku nie wygląda to tak strasznie, ale w ten upał to może i
dobrze jak Cię trochę ochłodziło ;)
Jak jestem wkurzona i nerwy mi puszczają jest mi zawsze niezmiernie głupio,
bo widzę siebie stojąc obok. Nie wygląda to ciekawie :(
Na szczęście zdaję sobie z tego sprawę i staram się panować nad emocjami, co
nie zawsze się udaje. Muszę przyznać, ze w ciąży jest chyba trudniej
zapanować nad emocjami.
Jeżeli jesteś człowiekiem spokojnej natury to myślę, że trudno będzie Ci
sobie to wyobrazić.

--
Pozdrawiam serdeczniasto
Ania >:-)<O<
gg. 1355764
z adresu (wywalto)






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2003-05-04 12:02:55

Temat: Re: Co robicie, jak się kłócicie?
Od: r...@1...0.0.1 szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 27 Apr 2003 15:43:21 +0200, "boniedydy"
<b...@z...pl> wrote:

>No cóż. Inteligentny facet na miejscu takiego pana starałby się raczej
>dowiedzieć, o co żonie tak naprawdę chodzi i respektować tak? kobietę i
>wszystkie jej emocje oraz maksymalnie je uwzględniać w swoim postępowaniu i
>pokazywać żonie, że się j? poważnie bierze pod uwagę.

Ty chyba masz jakies kompleksy albo czujesz się niedowartościowana.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2003-05-04 12:51:33

Temat: Re: Co robicie, jak się kłócicie?
Od: "Sowa" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <r...@1...0.0.1> napisał w wiadomości
news:ab0abvsjgi4cp73383uakqlta4h8mvjhnm@4ax.com...
> On Sun, 27 Apr 2003 15:43:21 +0200, "boniedydy"
> <b...@z...pl> wrote:
>
> >No cóż. Inteligentny facet na miejscu takiego pana starałby się raczej
> >dowiedzieć, o co żonie tak naprawdę chodzi i respektować tak? kobietę i
> >wszystkie jej emocje oraz maksymalnie je uwzględniać w swoim postępowaniu
i
> >pokazywać żonie, że się j? poważnie bierze pod uwagę.
>
> Ty chyba masz jakies kompleksy albo czujesz się niedowartościowana.

Bo nie lubi być "zlewana" - olewana gdy jej nerwy puszczą, tylko traktowana
poważnie mimo chwili słabości?
Jakaś dziwna definicja zakompleksienia.

Każdy w miarę normalny człowiek czasami "pęka" - nie zdarza się to tylko
psychopatom. Chciałbyś być lekceważony przez partnerkę za takie a nie inne
okazywanie emocji?
Z partnerem warto współpracować, a nie olewać - widziały gały, co z całym
"inwentarzem psychicznym" brały.

Sowa - co czasem płacze, krzyczy, tupie nogami, rozmawia, wierci dziurę w
brzuchu lub uparcie milczy a nikt jej za to nie "zlewa".


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2003-05-04 18:12:18

Temat: Re: Co robicie, jak się kłócicie?
Od: r...@1...0.0.1 szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 4 May 2003 14:51:33 +0200, "Sowa" <m...@w...pl> wrote:

>
>Użytkownik <r...@1...0.0.1> napisał w wiadomości
>news:ab0abvsjgi4cp73383uakqlta4h8mvjhnm@4ax.com...
>> On Sun, 27 Apr 2003 15:43:21 +0200, "boniedydy"
>> <b...@z...pl> wrote:
>>
>> >No cóż. Inteligentny facet na miejscu takiego pana starałby się raczej
>> >dowiedzieć, o co żonie tak naprawdę chodzi i respektować tak? kobietę i
>> >wszystkie jej emocje oraz maksymalnie je uwzględniać w swoim postępowaniu
>i
>> >pokazywać żonie, że się j? poważnie bierze pod uwagę.
>>
>> Ty chyba masz jakies kompleksy albo czujesz się niedowartościowana.
>
>Bo nie lubi być "zlewana" - olewana gdy jej nerwy puszczą, tylko traktowana
>poważnie mimo chwili słabości?

Nie, nie dlatego. Dlatego, że pisze coś, co zasadniczo nie ma związku
z "byciem olewanym":
---
> Ja wiem, że kobiety kierują się emocjami, ale proponuję postawienie się
> choć chwilę na miejscu mężczyzny. Przypuszczam, że w sporej części
związków
> mężczyzna ani razu nie podniósł głosu na kobietę, a kobiety niestety
> mogą się wydzierać i usprawiedliwiają się swoimi emocjami :(
>
> Mnie to (odpukać, całe szczęście) nie dotyczy, ale będąc na miejscu
takiego
> pana, musiałbym się nauczyć ignorować taką kobietę i wszystkie jej emocje
> oraz maksymalnie ją zlewać i nie przejmować się. Taka samoobrona.
> Ale czy na tym zależy paniom?

No cóż. Inteligentny facet na miejscu takiego pana starałby się raczej
dowiedzieć, o co żonie tak naprawdę chodzi i respektować taką kobietę
i
wszystkie jej emocje oraz maksymalnie je uwzględniać w swoim
postępowaniu i
pokazywać żonie, że się ją poważnie bierze pod uwagę.
Wtedy nie sądzę, żeby miała wiele powodów do wybuchów. Ale, jak
rozumiem,
Ciebie to i tak nie dotyczy ;-7

Nie będę juz dyskutować na temat wyssanego przez Ciebie z palca
założenia,
że "w sporej części związków mężczyzna ani razu nie podniósł głosu na
kobietę". Pomijam też to, że można ranić i karac na wiele innych
sposobó,
niż podnoszenie głosu.
---

Jak miło. Dydy nie wie praktycznie nic o powodach takiego odgradzania
się, rzeczywistych, których może być ze sto i wcale nie pasować do
tego prostackiego obrazka typu "ależ on uczuć żony nie szanuje". Skąd
wiadomo, że nie szanuje? Skąd wiadomo, co dokładnie się tam stało?
Ale dydy już "wie".

Polecam Bohdana Wojciszke, "Psychologia miłości". Tam sa świetnie
opisane wyniki badań psychologów nt. reakcji mężczyzn i kobiet
w konfliktach (zawinione przez mężczyzn, zawinione przez kobiety,
zawinione przez obie strony, albo niezawinione przez żadną ze stron,
wynikające z takiej a nie innej konstrukcji psychofizycznej), reakcje
o ile pamiętam wycofania się, destrukcji, prób naprawy w wyniku
takiej to a takiej kombinacji temperamentu czy czego tam. A nie
feministyczna reakcja na miare psa Pawłowa! "kobiecie źle"
=> "no tak, ucisk kobiety" => "szanować, bo jak nie to okrzyczymy
i pogrozimy paluszkiem".

>Jakaś dziwna definicja zakompleksienia.

>Każdy w miarę normalny człowiek czasami "pęka" - nie zdarza się to tylko
>psychopatom. Chciałbyś być lekceważony przez partnerkę za takie a nie inne
>okazywanie emocji?

Nie, ale tu problem może być systematyczny (jak jest okazjonalny, to
jeszcze nie musi być jakiś poważny problem), i ta druga strona może
np. po prostu... nie wiedzieć co zrobić. Wypisz wymaluj mój ojciec
w konfliktach z matką: atakowany, najpierw milczy, a potem będąc
zapędzony w emocjonalny kozi róg zaczynał "odgrywać się" w ten sam
sposób. Lepiej?

Czasem po prostu odgradzał się, bo był zbyt ogłupiały. Nie umiał
sobie z tym radzić. Albo próbował w ten sposób "dać do zrozumienia",
co matkę doprowadzało do szału. I co? Też ten sam prostacki wzorek
pasuje do problemu? Może milczeć ze stu powodów. Różnych. Trzeba
się wywiedzieć, a jak problem systematyczny, to do poradni
małżeńskiej albo do psychologa. A nie wałkiem po głowie
jak dydy.

>Z partnerem warto współpracować, a nie olewać - widziały gały, co z całym
>"inwentarzem psychicznym" brały.

Banał.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2003-05-04 21:13:00

Temat: Re: Co robicie, jak się kłócicie?
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <r...@1...0.0.1> napisał w wiadomości news:
> On Sun, 27 Apr 2003 15:43:21 +0200, "boniedydy"
> <b...@z...pl> wrote:
>
> >No cóż. Inteligentny facet na miejscu takiego pana starałby się raczej
> >dowiedzieć, o co żonie tak naprawdę chodzi i respektować tak? kobietę i
> >wszystkie jej emocje oraz maksymalnie je uwzględniać w swoim postępowaniu
i
> >pokazywać żonie, że się j? poważnie bierze pod uwagę.
>
> Ty chyba masz jakies kompleksy albo czujesz się niedowartościowana.

Hehe, co za amatorska psychologia. A gdybym Ci napisała, że nie lubię
bęcwalstwa?

EOT.
boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2003-05-04 21:19:51

Temat: Re: Co robicie, jak się kłócicie?
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <r...@1...0.0.1> napisał w wiadomości news:

> Jak miło. Dydy nie wie praktycznie nic o powodach takiego odgradzania
> się, rzeczywistych, których może być ze sto i wcale nie pasować do

Dydy natomiast czytała kilka postów pana Grzegorza J. i ma pojęcie o jego
pogladach. Mój ton odpowiedzi odnosił się konkretnie do tego pana i do
sposobu jego wypowiadania się. Dlatego też proszę Cie, żebyś tego, co
napisałam, nie odrywał od kontekstu.

> Nie, ale tu problem może być systematyczny (jak jest okazjonalny, to
> jeszcze nie musi być jakiś poważny problem), i ta druga strona może
> np. po prostu... nie wiedzieć co zrobić.

Ok, nie wie, to nie wie, ale przyznanie się do bezradności to co innego, niż
pisanie z wyższością, ze on to takie głupie emocjonalne wybuchy jakiejś
idiotki z definicji zlewa.
Na razie nie rozwijam dalej tematu, jeśli jeszcze będziesz chciał wyjasnień,
to napiszę więcej później.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2003-05-05 07:32:58

Temat: Re: Co robicie, jak się kłócicie?
Od: "Sowa" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <r...@1...0.0.1> napisał w wiadomości
news:tdlabv8feratui1dsjgjgi3f6gpk534q3t@4ax.com...
Skąd
> wiadomo, że nie szanuje? Skąd wiadomo, co dokładnie się tam stało?

Nic się nigdzie konkretnie nie stało - pytanie brzmiało jak się kłócicie - a
Grzesio z miejsca strzelił prawdę objawioną że jak kobiety wrzeszczą (bo w
kłótni wszystkie na mur wrzeszczą oprócz jego żony i mężczyzn), to najlepszą
metodą jest "zlewka".
I nie wiem jak można na tym samy poziome stawiać olewkę i wycofanie - bo te
zachowania mają zupełnie inne podstawy.

> Ale dydy już "wie".

> feministyczna reakcja na miare psa Pawłowa! "kobiecie źle"
> => "no tak, ucisk kobiety" => "szanować, bo jak nie to okrzyczymy
> i pogrozimy paluszkiem".

A root już "wie".
Mogła bym wysnuć teoryjkę, że to szowinistyczna reakcja na miarę psa
Pawłowa!
"mężczyzna okrzyczany" => "no tak, wrócił zrypany z pracy a tu ani piwa, ani
meczu tylko wrzaski" => "olać płaczkę, bo pewnie będzie miała okres".

Tylko co nam to da? Trochę stereotypów z metrową brodą?

> Nie, ale tu problem może być systematyczny (jak jest okazjonalny, to
> jeszcze nie musi być jakiś poważny problem), i ta druga strona może
> np. po prostu... nie wiedzieć co zrobić. Wypisz wymaluj mój ojciec
> w konfliktach z matką: atakowany, najpierw milczy, a potem będąc
> zapędzony w emocjonalny kozi róg zaczynał "odgrywać się" w ten sam
> sposób. Lepiej?

Ależ słonko - a czy u mnie było inaczej? Ale oni sami sobie na to
"zapracowali" (zresztą ponoć to nasz społeczny model rodzinnych dyskusji -
gdzieś Santorski o tym pisał, i pisał jak ten model powstał) i sami muszą
sobie wypracować inny model zachowań, albo dożyją w tym co sobie sami
zrobili. Nie ma co się napuszać wojowniczo o błędy naszych rodziców - bo to
ich błędy.


> >Z partnerem warto współpracować, a nie olewać - widziały gały, co z całym
> >"inwentarzem psychicznym" brały.
>
> Banał.
Banały są niestety przerażająco prawdziwe.

Sowa



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

własna głupota mam doła
Skąd się wziął skrót TZ?
mąż, żona, gdzie ich szukać?
ksiazka "Dlaczego mezcyzny nie sluchaja, a kobiety nie umiea cyztac map"
ksi??ka "Dlaczego m??cy?ny nie s?uchaj?, a kobiety nie umie? cyzta? map"

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »