Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Co sądzicie o.....?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Co sądzicie o.....?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 31


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2000-12-05 23:09:48

Temat: Re: Co sadzicie o.....?
Od: "Ewa po prostu" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Diana"
> Nie sadze, by ktokolwiek nim byl.
------------ ja tez, ale niektorzy tak o sobie mowia...

> Zastanowic sie mozna, tak jak mozna sie zastanawiac nad istnieniem duszy czy
> Boga.
------------------- wiesz, też temat do luznych rozważań - a dokładniej pogaduch w
długie
jesienne wieczory...

> Fakt, ze mnie zainteresowaly i bardziej pasowaly do koncepcji Boga jako
> pewnego rodzaju najwyzszego i najdoskonalszego bytu niz jest to
> przedstawione w chrzescijanstwie z calym jego rytualizmem, nie oznacza, ze
> przyjmuje prawdziwosc opisanych relacji. Ja po prostu NIE WIEM, jak jest
> naprawde. Chcialabym w to wierzyc, ale nie ma na to zadnych dowodow. Wiara
> opiera sie na pewnych pragnieniach i nadziejach. Wiecej powiedziec sie nie
> da.
-------------- może ważniejsze jest to, co wypływa z takiej wiary. Mam wrażenie, że
jeśli
żyjemy - cóż, godnie, dobrze - to mało istotne jest, jak nazwiemy naszą wiarę - lub
jej
brak.
>
> > i właściwie dlaczego talent jest dziedziczony genetycznie ?
>
> No coz, tak to juz matka natura urzadzila. ;)

------------ tak naprawdę wiem, znam badania - to był mój konik i jako pasja i jako
zawód.
Ot, tak czasem mnie nachodzi ....
może to faktycznie jakaś tęsknota pt. '' nie wszystek umrę''?

. Geny przeciez nie rozplywaja
> sie w niebycie. :)
---------- a szkoda... niektóre by mogły.....
jasne, ja mam dominujące oczy brązowe )
a jak brat ma niebieskie.. to bez problemow ustalimy geny ojca i matki co do koloru
oczu...
To wszystko prawda, ale czy wszystko zawsze musi być naukowe, zmierzalne?
może mam nadmiar realizmu wokół ostatnio i tak mi sie tęskni do magii....
Wybacz....

> tak wiec o ile rodzice nie zdecyduja sie na czworke dzieci, gen oczu
> niebieskich moze sie w danym pokoleniu w ogole nie ujawnic.
-------------- o ile pamietam, to jest to prawdopodobieństwo... jak będą mieli pecha
/
szczęscie, to i dziesiatka będzie brązowooka...

> Nie, nie przegladam, ale skoro polecasz - zajrze.
----------------- tak trochę inaczej o reinkarnacji i takich czarach-marach.
> Pozdrawiam,
> Diana
------------ ja też Ewa.
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2000-12-06 00:53:55

Temat: Re: Co sądzicie o.....?
Od: "jacob bekker" <j...@f...net> szukaj wiadomości tego autora


"Ewa po prostu" <p...@g...pl> wrote in message
news:90jpiv$1gl$1@news.tpi.pl...>

> ------------- ja się nie upieram przy reinkarnacji - napisałam, nie jestem
w tym
> fachowcem, to li tylko zainteresowania.

Nikt nie moze moze autorytatywnie twierdzic, a raczej udowodnic, ze
reinkarnacja istnieje czy nie. Nie da sie przeprowadzic eksperymentow na to
w probowkach laboratoryjnych.
Komu to odpowiada niech wierzy.

> A co z lękami - moga być przejawem pamięci poprzedniego życia /żyć/?

Ja jestem sklonny wierzyc, ze nie sa to objawy z poprzednich zyc, tylko
dziedziczne zapisy w podswiadomosci po przodkach.
Jesli wierzyc, ze sa one przejawam z poprzednich zyc, to tym samym wierzymy
w reinkarnacje.

jakub
> >
> Ewa
> >
> >
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2000-12-06 11:46:45

Temat: Re: Co sądzicie o.....?
Od: "Diana" <a...@a...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik jacob bekker <j...@f...net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:D6gX5.49$b...@n...flash.net...

> > A co z lękami - moga być przejawem pamięci poprzedniego życia /żyć/?
>
> Ja jestem sklonny wierzyc, ze nie sa to objawy z poprzednich zyc, tylko
> dziedziczne zapisy w podswiadomosci po przodkach.

Masz na mysli filogeneze? Owszem, rzeczywiscie sa mocne przeslanki ku temu,
by twierdzic, ze istnieja pewne emocje podstawowe, w tym strach, dane nam
jako nasze genetyczne dziedzictwo. Ale nie dotyczy to poszczegolnych lekow i
fobii. Arachnofobia, agorafobia czy tez wszelkiego rodzaju fobie spoleczne
to juz fobie nabyte w toku rozwoju ontogenetycznego. Bodzce warunkowe mogly
byc bardzo rozne zaleznie od rodzaju fobii: krzyk i przestrach naszej mamy
na widok pajaka, nasze wlasne przykre doswiadczenie zwiazane z dana sytuacja
lub obiektem, emocjonalnie nacechowane opowiadania naszych kolegow /
kolezanek w dziecinstwie. I wiele innych. Oczywiscie, zeby cokolwiek moglo
sie w ogole ujawnic, musi to byc potencjalnie mozliwe. A wiec geny, ale
tylko w sensie wyznaczania ewentualnego kierunku i nasilenia lęku.

Pozdrawiam,
Diana


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2000-12-06 21:52:32

Temat: Re: Co sadzicie o.....?
Od: "Diana" <a...@a...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Ewa po prostu <p...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:90ltf2$2nc$...@n...tpi.pl...

> może ważniejsze jest to, co wypływa z takiej wiary. Mam wrażenie, że jeśli
> żyjemy - cóż, godnie, dobrze - to mało istotne jest, jak nazwiemy naszą
wiarę - lub jej
> brak.

Ja jestem o tym gleboko przekonana.

> > > i właściwie dlaczego talent jest dziedziczony genetycznie ?
> >
> > No coz, tak to juz matka natura urzadzila. ;)
>
> tak naprawdę wiem, znam badania - to był mój konik i jako pasja i jako
> zawód.

Ech, ja tu sie wysilam, a okazuje sie, ze mowie do fachowca. :)

> Ot, tak czasem mnie nachodzi ....
> może to faktycznie jakaś tęsknota pt. '' nie wszystek umrę''?

Alez mnie tez! :) I wiesz... jakos potrafie pogodzic wspolczesna wiedze
(genetyka, neurologia, socjobiologia) z pierwiastkiem irracjonalnym, czyli
wiara. Choc ta ostatnia to raczej tylko nadzieja i niejasne przeczucia;
daleko mi do wiary takiej, jak definiuja ja poszczegolne koscioly.

> jasne, ja mam dominujące oczy brązowe )
> a jak brat ma niebieskie.. to bez problemow ustalimy geny ojca i matki co
do koloru
> oczu...
> To wszystko prawda, ale czy wszystko zawsze musi być naukowe, zmierzalne?

Mysle, ze tu i teraz - tak. Co nie wyklucza istnienia innych praw w innym
wymiarze. :)

> może mam nadmiar realizmu wokół ostatnio i tak mi sie tęskni do magii....

Mnie czasem tez. Zreszta stad miedzy innymi moja fascynacja hinduizmem.

> > tak wiec o ile rodzice nie zdecyduja sie na czworke dzieci, gen oczu
> > niebieskich moze sie w danym pokoleniu w ogole nie ujawnic.
> o ile pamietam, to jest to prawdopodobieństwo... jak będą mieli pecha /
> szczęscie, to i dziesiatka będzie brązowooka...

Ano, to prawda. Mendlowi za to poszczescilo sie juz w trzecim pokoleniu, gdy
otrzymal groch o bialych kwiatach. :)

Pozdrawiam,
Diana


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2000-12-07 03:57:03

Temat: Re: Co sądzicie o.....?
Od: "jacob bekker" <j...@f...net> szukaj wiadomości tego autora


"Diana" <a...@a...net> wrote in message
news:3a2e2864@news.astercity.net...
> >> Masz na mysli filogeneze?

Chyba tak Sprawdzilem w encyklopedii). Przyznam sie, ze nie jestem tak
oblatany terminami, jak Ty.
Ty napewno zajmujesz sie psychologia a ja jestem tylko skromnym amatorem i
to wiecej kieruje sie wlasnym rozumem, niz ksiazkowym.:-)

Owszem, rzeczywiscie sa mocne przeslanki ku temu,
> by twierdzic, ze istnieja pewne emocje podstawowe, w tym strach, dane nam
> jako nasze genetyczne dziedzictwo. Ale nie dotyczy to poszczegolnych lekow
i
> fobii. Arachnofobia, agorafobia czy tez wszelkiego rodzaju fobie spoleczne
> to juz fobie nabyte w toku rozwoju ontogenetycznego.

Nie przecze, ze moga byc fobie nabyte, np strachy z okresu dziecinstwa, jak
i oslabienie fobii nabytych, przez odpowiednie wychowanie. To wszystko jest
zbyt skomplikowane, aby mozna bylo cos z cala pewnoscia twierdzic. Wiekszosc
jest tylko hipoteza.
Ja tylko oponowalem na przypuszczenie Ewy, ze leki moga pochodzic z
poprzednich zyc, a to przeciez laczy sie z wiara w reinkarnacje.

Pozdrawiam,
jakub>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2000-12-07 12:39:16

Temat: Re: Co sądzicie o.....?
Od: "Diana" <a...@a...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik jacob bekker <j...@f...net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:jUDX5.1735$b...@n...flash.net...

> Ty napewno zajmujesz sie psychologia a ja jestem tylko skromnym amatorem i
> to wiecej kieruje sie wlasnym rozumem, niz ksiazkowym.:-)

Refleksyjnosc to bardzo cenna cecha. :)

> Nie przecze, ze moga byc fobie nabyte, np strachy z okresu dziecinstwa,
jak
> i oslabienie fobii nabytych, przez odpowiednie wychowanie. To wszystko
jest
> zbyt skomplikowane, aby mozna bylo cos z cala pewnoscia twierdzic.
Wiekszosc
> jest tylko hipoteza.

Nie jest z tym az tak zle. ;) Wiekszosc to dobrze przeprowadzone i solidnie
udokumentowane eksperymenty. Zreszta malo ktory obszar w psychologii jest
tak dobrze zbadany i tak klarowny jak wlasnie psychologia uczenia sie,
warunkowanie, a takze geneza niektorych fobii (warunkowanie awersyjne).
Dzieki temu zreszta da sie fobie leczyc, choc jest to zmudna i nielatwa
praca.

Mam swoja wlasna teorie (zreszta natury socjobiologicznej ;)) dlaczego
uwarunkowany strach jest tak odporny na wygaszanie. :) Strach jako emocja
podstawowa, a wiec zdeterminowana genetycznie ma na celu ustrzezenie nas
przed niebezpieczenstwem, wiazacym sie zwykle z ewentualna utrata zycia lub
zdrowia, dlatego wlasnie tak trudno jest pozbyc sie tej reakcji (oczywiscie
np. lek przed zabami jest lekiem irracjonalnym, ale same mechanizmy
podtrzymujace reakcje obronna pozostaja te same).

Pozdrawiam,
Diana


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2000-12-08 05:15:14

Temat: Re: Co sądzicie o.....?
Od: "jacob bekker" <j...@f...net> szukaj wiadomości tego autora


"Diana" <a...@a...net> wrote in message
news:3a2f8649@news.astercity.net...

Przede wszystki, Diano, dziekuje za wyjasnienia.
Nie odpowiedzialas jednak na pytanie, czy zajmujesz sie
psychologia na co dzien.
.
>
> Nie jest z tym az tak zle. ;)

Nie twierdze, ze jest az tak zle.:-)

Wiekszosc to dobrze przeprowadzone i solidnie
> udokumentowane eksperymenty.

Jak takie eksperymenty zostaly przeprowadzone, by mozna bylo twierdzic cos z
pewnoscia?

Zreszta malo ktory obszar w psychologii jest
> tak dobrze zbadany i tak klarowny jak wlasnie psychologia uczenia sie,
> warunkowanie, a takze geneza niektorych fobii (warunkowanie awersyjne).
> Dzieki temu zreszta da sie fobie leczyc, choc jest to zmudna i nielatwa
> praca.

Czy leczenie pozbycia sie lekow wymaga innego rodzaju leczenia niz inne
dolegliwosci, nie powiem psychyczne, bo lek chyba nie jest choroba
psychyczna, tylko niesprawnosci umyslu.
Mysle, ze wszelki zdeformowania umyslu, czy to dziedziczne, czy nabyte,
wymagaja zmienienie sposobu myslenia pacjenta, przeprogramowania mozgu, by
miejsce ujemnych przyzwyczajen, zajely pozytywne, logiczne rozumowania. Czy
pozbawienie lekow wymaga innego, specjalnego sposobu leczenia niz inne
dolegliwosci?
Jesli tak, to dlaczego?
>
> Mam swoja wlasna teorie (zreszta natury socjobiologicznej ;)) dlaczego
> uwarunkowany strach jest tak odporny na wygaszanie. :)

Nie wiem, jak to jest w terminologii ksiazkowej, ale mnie sie wydaje, ze
strach i lek nie sa tym samym pojeciem.
Jesli strach (nie bezpostawowy) mozna uwazac za ceche dodatnia kazdego
zywego stworzenia, ktory natura nam dala, celem alarmowania nas o grozacym
niebezbieczenstwie dla naszego zycia,
tak lek jest bezpodstawowy.

Strach jako emocja
> podstawowa, a wiec zdeterminowana genetycznie ma na celu ustrzezenie nas
> przed niebezpieczenstwem, wiazacym sie zwykle z ewentualna utrata zycia
lub
> zdrowia, dlatego wlasnie tak trudno jest pozbyc sie tej reakcji
(oczywiscie
> np. lek przed zabami jest lekiem irracjonalnym, ale same mechanizmy
> podtrzymujace reakcje obronna pozostaja te same).

Pozdrawiam,
jakub


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2000-12-08 13:00:49

Temat: Re: Co sądzicie o.....?
Od: "Diana" <a...@a...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik jacob bekker <j...@f...net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:C7_X5.2828$b...@n...flash.net...

> Nie odpowiedzialas jednak na pytanie, czy zajmujesz sie
> psychologia na co dzien.

Hmm... można powiedzieć, że na co dzień. A przynajmniej tak powinno być.
Zwłaszcza przed sesją! ;)

> Wiekszosc to dobrze przeprowadzone i solidnie
> > udokumentowane eksperymenty.
>
> Jak takie eksperymenty zostaly przeprowadzone, by mozna bylo twierdzic cos
z
> pewnoscia?

No cóż, najsłynniejszy jest eksperyment z małym chłopcem o imieniu Albert i
szczurem. Albert początkowo w ogóle nie bał się zwierzątka, był nim nawet
zaciekawiony.Następnie rozpoczął się proces warunkowania, a polegał na tym,
że zaraz po kontakcie ze zwierzęciem, uderzano młotkiem w stalowy pręt, co
wzbudzało w chłopcu lęk i zaczynał płakać. Okazało się, że kilkakrotne
powtórzenie tego zabiegu miało wpływ na stosunek dziecka do szczura. Albert
zaczął bać się szczura i płakał już na sam jego widok (po zaprzestaniu
uderzania w pręt). Późnej zresztą w wyniku generalizacji Albert reagował
strachem także na inne białe i puszyste przedmioty.

Oczywiście powyższy eksperyment nie jest jedyny. Podobnych (także na
zwierzętach) przeprowadzono bardzo wiele.

> > Dzieki temu zreszta da sie fobie leczyc, choc jest to zmudna i nielatwa
> > praca.
>
> Czy leczenie pozbycia sie lekow wymaga innego rodzaju leczenia niz inne
> dolegliwosci, nie powiem psychyczne, bo lek chyba nie jest choroba
> psychyczna, tylko niesprawnosci umyslu.

"Niesprawność umysłu" to też niezbyt fortunne określenie. Lęki i fobie są
często udziałem bardzo wybitnych i inteligentych osób. Pospolita trema czy
stres też są rodzajami lęku, niesprawnością umysłu jednak nie można ich
nazwać, choćby dlatego, że sama możliwość przeżywania tych emocji jest
konsekwencją procesu ewolucji i ma znaczenie przystosowawcze.

> Mysle, ze wszelki zdeformowania umyslu, czy to dziedziczne, czy nabyte,
> wymagaja zmienienie sposobu myslenia pacjenta, przeprogramowania mozgu, by
> miejsce ujemnych przyzwyczajen, zajely pozytywne, logiczne rozumowania.

Na piśmie brzmi to pięknie i prosto, niestety takie "przeprogramowanie" jest
właśnie najtrudniejszym punktem danej terapii. W przypadku uwarunkowanej
reakcji awersyjnej jest to szczególnie trudne.

> Czy
> pozbawienie lekow wymaga innego, specjalnego sposobu leczenia niz inne
> dolegliwosci?
> Jesli tak, to dlaczego?

Choćby dlatego, że każda dolegliwość wymaga specjalnego sposobu leczenia i
indywidualnego podejścia. Terapia musi być przecież dostosowana do rodzaju
choroby. Każdy problem ma swoją specyfikę, inną genezę, inne objawy i
dlatego musi być potraktowany osobno. Jak dotąd nie ma cudownego środka na
wszystkie dolegliwości. ;)

Poza tym zwykle taka reakcja jest głęboko zakorzeniona, dlatego m.in.
tak trudno poddaje się zmianom.

> Jesli strach (nie bezpostawowy) mozna uwazac za ceche dodatnia kazdego
> zywego stworzenia, ktory natura nam dala, celem alarmowania nas o grozacym
> niebezbieczenstwie dla naszego zycia,
> tak lek jest bezpodstawowy.

Terminologia psychologiczna traktuje to trochę inaczej. Lęk, strach,
niepokój to pewne synonimy w ramach danego rozpatrywanego podejścia. Lęk
(strach, niepokój) może być zarówno racjonalny, jak i irracjonalny.

Pozdrawiam,
Diana


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2000-12-08 22:55:29

Temat: Re: Co sądzicie o.....?
Od: "jacob bekker" <j...@f...net> szukaj wiadomości tego autora


"Diana" <a...@a...net> wrote in message
news:3a30de02@news.astercity.net...
> Użytkownik jacob bekker <j...@f...net> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:C7_X5.2828$b...@n...flash.net...
>
> > Nie odpowiedzialas jednak na pytanie, czy zajmujesz sie
> > psychologia na co dzien.
>
> Hmm... można powiedzieć, że na co dzień. A przynajmniej tak powinno być.
> Zwłaszcza przed sesją! ;)

Dziekuje za informacje. Teraz wiem, ze mam do czynienia z autorytetem.;-)
>
> >
> > Jak takie eksperymenty zostaly przeprowadzone, by mozna bylo twierdzic
cos
> z
> > pewnoscia?
>
> No cóż, najsłynniejszy jest eksperyment z małym chłopcem o imieniu Albert
i
> szczurem. Albert początkowo w ogóle nie bał się zwierzątka, był nim nawet
> zaciekawiony.Następnie rozpoczął się proces warunkowania, a polegał na
tym,
> że zaraz po kontakcie ze zwierzęciem, uderzano młotkiem w stalowy pręt, co
> wzbudzało w chłopcu lęk i zaczynał płakać. Okazało się, że kilkakrotne
> powtórzenie tego zabiegu miało wpływ na stosunek dziecka do szczura.

Czy mozna z tego wyciagnac wniosek, ze wszytkie Alberty, beda tak samo
reagowac (pieski Pawlowa), czy jest to w duzym stopniu zalezne od
temperamentu?
Czy taki eksperyment moze tez wplynac na podswiadomosc doroslego czlowieka?

Z drugiej strony, czy nie jest to naganne z punktu etyki lekarskiej, by
wziasc zdrowe dziecko i "wsczepic' w niego fobie? Czy starano sie go pozniej
z tego wyleczyc i z jakimi rezultatami?
>
> >
> > Czy leczenie pozbycia sie lekow wymaga innego rodzaju leczenia niz inne
> > dolegliwosci, nie powiem psychyczne, bo lek chyba nie jest choroba
> > psychyczna, tylko niesprawnosci umyslu.
>
> "Niesprawność umysłu" to też niezbyt fortunne określenie. Lęki i fobie są
> często udziałem bardzo wybitnych i inteligentych osób. Pospolita trema czy
> stres też są rodzajami lęku, niesprawnością umysłu jednak nie można ich
> nazwać, choćby dlatego, że sama możliwość przeżywania tych emocji jest
> konsekwencją procesu ewolucji i ma znaczenie przystosowawcze.

Uzywajac okreslenia "niesprawnosc umyslu", nie myslalem o jakims
uposledzeniu umyslowym, o braku inteligencj, po prostu nie znalazlem innego
okreslenia. Teraz wpadlo mi na mysl, ze to nie ma nic wspolnego z umyslem,
tylko z poswiadomoscia, bo to tkwi w podswiadomosci. Ale jak to nazwac?
>
>
> > Czy
> > pozbawienie lekow wymaga innego, specjalnego sposobu leczenia niz inne
> > dolegliwosci?
> > Jesli tak, to dlaczego?
>
> Choćby dlatego, że każda dolegliwość wymaga specjalnego sposobu leczenia i
> indywidualnego podejścia. Terapia musi być przecież dostosowana do rodzaju
> choroby. Każdy problem ma swoją specyfikę, inną genezę, inne objawy i
> dlatego musi być potraktowany osobno. Jak dotąd nie ma cudownego środka na
> wszystkie dolegliwości. ;)

Nie o cudowny srodek mi chodzilo. Wydaje mi sie, ze na "przegamowanie mozgu"
mozna stosowac te sama metode , niezaleznie od znieksztalcenia, jak np w
komputerze: zamienia sie stary program na nowy.*
>
> Poza tym zwykle taka reakcja jest głęboko zakorzeniona, dlatego m.in.
> tak trudno poddaje się zmianom.
>
> > Jesli strach (nie bezpostawowy) mozna uwazac za ceche dodatnia kazdego
> > zywego stworzenia, ktory natura nam dala, celem alarmowania nas o
grozacym
> > niebezbieczenstwie dla naszego zycia,
> > tak lek jest bezpodstawowy.
>
> Terminologia psychologiczna traktuje to trochę inaczej. Lęk, strach,
> niepokój to pewne synonimy w ramach danego rozpatrywanego podejścia. Lęk
> (strach, niepokój) może być zarówno racjonalny, jak i irracjonalny.

Dziekuje za obszerne wyjasnienia.

* Przyklad z komputorem bylo takie luzne porownanie. Wiem, ze nie mozma
porownac przegramo wanie kompurera z "przegramowaniem" czlowieka. Moze
kiedys nadejdzie czas, ze porownaie takie bedzie bardziej adekwatne.:-)

Pozdrawiam,
jakub
>
> Pozdrawiam,
> Diana
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2000-12-09 20:17:43

Temat: Re: Co sądzicie o.....?
Od: "Diana" <a...@a...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik jacob bekker <j...@f...net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:BFdY5.3217$b...@n...flash.net...

[psychologia]
> > Hmm... można powiedzieć, że na co dzień. A przynajmniej tak powinno być.
> > Zwłaszcza przed sesją! ;)
>
> Dziekuje za informacje. Teraz wiem, ze mam do czynienia z autorytetem.;-)

Ech, do bycia autorytetem to mi jeszcze daleko. :) Ale dziekuje za mile
slowa, nawet wziawszy pod uwage zmruzone oczko. :)

[eksperyment z Albertem]
> Czy mozna z tego wyciagnac wniosek, ze wszytkie Alberty, beda tak samo
> reagowac (pieski Pawlowa), czy jest to w duzym stopniu zalezne od
> temperamentu?

Naturalnie, ze jest to bardzo zalezne od temperamentu, a dokladnie od typu
ukladu nerwowego. Roznice w szybkosci i sile warunkowania zauwazyl wlasnie
Pawlow przy okazji swoich pieskow, ale sa to tylko roznice w samym
przebiegu procesu, a nie roznice stanowiace o posiadaniu badz
nie zdolnosci do warunkowania. Ogromna ilosc naszych reakcji w zyciu
codziennym jest rezultatem warunkowania (czy to klasycznego czy sprawczego),
z czego nawet nie zdajemy sobie sprawy. :)

> Czy taki eksperyment moze tez wplynac na podswiadomosc doroslego
czlowieka?

Reakcje warunkowe tworza sie przez cale zycie. Jesli komus w wieku 30 lat
zdarzy sie bardzo przykry i wywolujacy silna reakcje emocjonalna wypadek w
windzie, istnieje ryzyko, ze reakcja utrwali sie i zaowocuje strachem przed
korzystaniem z windy, a byc moze nawet ulegnie generalizacji i przerodzi sie
w
strach przed przebywaniem w ciasnych zamknietych pomieszczeniach.

> Z drugiej strony, czy nie jest to naganne z punktu etyki lekarskiej, by
> wziasc zdrowe dziecko i "wsczepic' w niego fobie? Czy starano sie go
pozniej
> z tego wyleczyc i z jakimi rezultatami?

Hmm, no wlasnie... Jako studenci pierwszego roku sami z troska pytalismy o
to wykladowce. Nie ma niestety zadnych informacji na temat tego czy udalo
sie Alberta odwarunkowac. A moze ktos wie? Paker? Jesli chodzi o strone
etyczna tego eksperymentu, to oczywiscie Watson zostal poddany ostrej
krytyce za tego typu dzialania.

> Uzywajac okreslenia "niesprawnosc umyslu", nie myslalem o jakims
> uposledzeniu umyslowym, o braku inteligencj, po prostu nie znalazlem
innego
> okreslenia. Teraz wpadlo mi na mysl, ze to nie ma nic wspolnego z umyslem,
> tylko z poswiadomoscia, bo to tkwi w podswiadomosci. Ale jak to nazwac?

Podswiadomość to tylko pewien konstrukt teoretyczny. Sklanialabym sie raczej
ku zmianom neuronalnym i synaptycznym.

Pozdrawiam,
Diana




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Co sądzicie o.....?
PrZeZiEbIeNiE [off topic - zeby nie bylo ;]
Re: Do czego zmierzamy ?
Re: "Jest mi wszystko jedno"
trening sinusoidalny

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »