| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-11-06 11:38:30
Temat: Re: Co z ARCHIWUM tej grupy na "google"... ???
"Marek Krużel" w news:pan.2003.11.06.00.22.04.441152@go2.pl...
/.../
> > To wszystko przenośnie.
> A więc cytaty z Twojego postu:
> "Jedne służą do dawania dzieciom radości, a inne do odbierania dorosłym
> wolności."
> "ze względu na większe zróżnicowanie, i zasięgi, rzecz staje się
> nieobojętna dla otoczenia"
> "zabawki facetów bywają tym bardziej emocjonujące, jak się
> wydaje, im większy mają zasięg"
> Wycofujesz się dlatego, że ja wykasowałem wszystko co o mnie
> napisałeś?
Z niczego się nie wycofuję!! Prostuję jedynie Twoje rozumienie tych słów,
jako będących niby wizjami przemocy. Mówimy o "zabawkach dużych
chłopców", a dla mnie kazdy dorosły (może prócz Marka Krużela) jest
potencjalnym twórcą własnego i nie tylko otoczenia. Wprawdzie chłopcy
ci mają coraz więcej konkurencji w ambitnych dziewczynkach, zajmujących
ich fotele, no ale to również ich sprawa. Być może kiedyś całkiem zejdą
do podziemia, tzn do pieluch i wózków z niemowlętami (może to i byłaby jakaś
rekompensata za te 9 strasznych miesięcy i wysysania organizmu niewieściego;).
Zabawy dużych chłopców są Marku całkiem poważne i choć czesto zagrażają
wolnosci innych, wcale nie musza i najczęściej nie są ani szkodliwe, ani godne
potępienia. Potępiamy jedynie zabawy ekstremalne (totalitarne), natomiast
wszelkie przejawy twórczej aktywności - choćby i miały całkiem zmieniać
nasz świat, są jak najbardziej na miejscu i całkiem pożądane. A nie ulega
wątpliwości, że twórczość jednych jest w jakims sensie ograniczaniem innych
(dam banalny przykład - ustawy).
> Twoja obsesja to czyjeś idee fixe?
Ani obsesja ani nic dziwnego... Samo życie.
> > Ale zajrzałem na ten podany przez Ciebie link i... wycofałem się.
> > Takich zabawek nie szukam.
> http://www.gavagai.pl/words/card.php
> Tylko rzuciłem okiem. Co tam jest nie tak?
No... myślałem, że podajesz to jako przykład Twojej zabawki, marzenia wręcz.
Tak to odebralem.
> Cytat ze strony głównej:
> "Nasza tożsamość jest zbiorem takich opowieści, w które z czasem sami
> uwierzyliśmy. Jesteśmy bombardowani wymyślonymi przez innych historiami
> o nas samych; nawet nasze wspomnienia filtrowane są przez powieści,
> które sami stworzyliśmy dla zinterpretowania wydarzeń z naszej
> przeszłości. Korygujemy swoją tożsamość, poddając rewizji naszą
> własną opowieść o nas samych."
Wszystko to prawda. Całkiem celna w wielu przypadkach.
Widzisz - ja nie szukam swoich zabawek w sieci. Tam możesz co najwyżej
pooglądać zabawki innych dużych chłopców. A często i dużych dziewczynek.
/.../
> >> Jeśli chcesz się oszukiwać, to Twoja sprawa.;)
> >
> > Ale dlaczego mówisz _za mnie_ ...;))??
> Do Ciebie.:)
No nie... Imputujesz mi samooszukiwanie się, a to może być jedynie
Twoją projekcją. I tak ja to odbieram. Ja się nie oszukuję.
> > Ja się nie oszukuję. Ja wiem
> > co robię i jakie sa tego skutki. Przykro mi, że Ty masz inaczej...
>
> Mam tak samo, ale sobie tego nie zawdzięczamy.;)
OK. Niech będzie po Twojemu...;))). W końcu mówisz o sobie
a więc wiesz co mówisz.
> Hmm. Jestem zadowolony z tego, że jestem taki, jaki jestem, ale tego
> też nie zawdzięczam sobie.
Świetnie. Dobrze jest mieć coś lub kogoś, kto zdejmuje z Ciebie
wszystkie ciężary. Zawsze możesz powiedzieć "to nie ja, to .... ON" :)).
To klasyka w świecie religii...
> Nie sprowadzaj mnie od jakiegoś automatu decyzyjnego.
> Jestem przecież procesem.
I w tym tkwi cała nadzieja!!:))
> Podejmujesz decyzje i jesteś zmuszony ponosić za nie odpowiedzialność
> - to wszystko.
Rzeczywiście, to wszystko. Ale Ty twierdzisz, że decyzje podejmuje za Ciebie
ktoś inny...
;).
> Pozdrawiam
> Marek
>
pozdrawiam
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-11-07 19:43:46
Temat: Re: Co z ARCHIWUM tej grupy na "google"... ???Thu, 06 Nov 2003 12:38:30 +0100 ... z Gormenghast:
>> > To wszystko przenośnie.
>
>> A więc cytaty z Twojego postu:
>> "Jedne służą do dawania dzieciom radości, a inne do odbierania
>> dorosłym wolności."
>> "ze względu na większe zróżnicowanie, i zasięgi, rzecz staje się
>> nieobojętna dla otoczenia"
>> "zabawki facetów bywają tym bardziej emocjonujące, jak się wydaje,
>> im większy mają zasięg"
>
>> Wycofujesz się dlatego, że ja wykasowałem wszystko co o mnie
>> napisałeś?
>
> Z niczego się nie wycofuję!! Prostuję jedynie Twoje rozumienie tych
> słów, jako będących niby wizjami przemocy.
Czego zatem dotyczyły 'tylko przenośnie'? Możesz być enigmatyczny
ale lepiej nie w nieskończoność.
> Mówimy o "zabawkach
> dużych chłopców", a dla mnie kazdy dorosły (może prócz Marka
> Krużela) jest potencjalnym twórcą własnego i nie tylko otoczenia.
Tylko potencjalnym. Jeśli potencjalnym, to razem ze mną.
> Wprawdzie chłopcy ci mają coraz więcej konkurencji w ambitnych
> dziewczynkach, zajmujących ich fotele, no ale to również ich sprawa.
> Być może kiedyś całkiem zejdą do podziemia, tzn do pieluch i wózków
> z niemowlętami (może to i byłaby jakaś rekompensata za te 9 strasznych
> miesięcy i wysysania organizmu niewieściego;).
Ponoć męski gen zanika...
> Zabawy dużych chłopców są Marku całkiem poważne i choć czesto
> zagrażają wolnosci innych, wcale nie musza i najczęściej nie są ani
> szkodliwe, ani godne potępienia. Potępiamy jedynie zabawy ekstremalne
> (totalitarne), natomiast wszelkie przejawy twórczej aktywności - choćby
> i miały całkiem zmieniać nasz świat, są jak najbardziej na miejscu i
> całkiem pożądane. A nie ulega wątpliwości, że twórczość jednych
> jest w jakims sensie ograniczaniem innych (dam banalny przykład -
> ustawy).
>
>> Twoja obsesja to czyjeś idee fixe?
>
> Ani obsesja ani nic dziwnego... Samo życie.
A więc robaka tępisz, tylko dlatego, że jest go za dużo?
>> > Ale zajrzałem na ten podany przez Ciebie link i... wycofałem się.
>> > Takich zabawek nie szukam.
>
>> http://www.gavagai.pl/words/card.php
>> Tylko rzuciłem okiem. Co tam jest nie tak?
>
> No... myślałem, że podajesz to jako przykład Twojej zabawki, marzenia
> wręcz. Tak to odebralem.
Etam. Pisałem o zabawkach płci lepsiejszej...
Oczywiście nie miałem na myśli nic ~złego.:)
>> Cytat ze strony głównej:
>> "Nasza tożsamość jest zbiorem takich opowieści, w które z czasem
>> sami uwierzyliśmy. Jesteśmy bombardowani wymyślonymi przez innych
>> historiami o nas samych; nawet nasze wspomnienia filtrowane są przez
>> powieści, które sami stworzyliśmy dla zinterpretowania wydarzeń z
>> naszej przeszłości. Korygujemy swoją tożsamość, poddając rewizji
>> naszą własną opowieść o nas samych."
>
> Wszystko to prawda. Całkiem celna w wielu przypadkach.
Jest z pewnością wiele spraw w których się zgodzimy.
> Widzisz - ja nie szukam swoich zabawek w sieci. Tam możesz co najwyżej
> pooglądać zabawki innych dużych chłopców. A często i dużych dziewczynek.
Też nie szukam.
BTW. Przyznam, że czasem myślę, iż ciekawe, a pouczające
byłoby rozłożenie kogoś na części. Może np. Ciebie...
> /.../
>> >> Jeśli chcesz się oszukiwać, to Twoja sprawa.;)
>> >
>> > Ale dlaczego mówisz _za mnie_ ...;))??
>
>> Do Ciebie.:)
>
> No nie... Imputujesz mi samooszukiwanie się, a to może być jedynie
> Twoją projekcją. I tak ja to odbieram. Ja się nie oszukuję.
Skoro nie chcesz przyjąć do wiadomości oczywistości...
A może nie musisz się oszukiwać, grunt, aby innych przekonać?
>> > Ja się nie oszukuję. Ja wiem
>> > co robię i jakie sa tego skutki. Przykro mi, że Ty masz inaczej...
>>
>> Mam tak samo, ale sobie tego nie zawdzięczamy.;)
>
> OK. Niech będzie po Twojemu...;))). W końcu mówisz o sobie a więc
> wiesz co mówisz.
Mówię o ludziach - prócz mnie jest ich mnóstwo.
>> Hmm. Jestem zadowolony z tego, że jestem taki, jaki jestem, ale tego
>> też nie zawdzięczam sobie.
>
> Świetnie. Dobrze jest mieć coś lub kogoś, kto zdejmuje z Ciebie
> wszystkie ciężary. Zawsze możesz powiedzieć "to nie ja, to .... ON"
> :)). To klasyka w świecie religii...
Głównie chodzi mi o to, że człowiek nie decyduje o tym jaki jest.
W szczególności nie decyduje o tym jaki jest dla innych.
>> Nie sprowadzaj mnie od jakiegoś automatu decyzyjnego. Jestem przecież
>> procesem.
>
> I w tym tkwi cała nadzieja!!:))
>
>> Podejmujesz decyzje i jesteś zmuszony ponosić za nie
>> odpowiedzialność - to wszystko.
>
> Rzeczywiście, to wszystko. Ale Ty twierdzisz, że decyzje podejmuje za
> Ciebie ktoś inny...
> ;).
Nie masz wrażenia, że brakuje Ci argumentów?
Pozdrawiam
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-08 18:28:05
Temat: Re: Co z ARCHIWUM tej grupy na "google"... ???
"Marek Krużel" w news:pan.2003.11.07.19.43.41.254754@go2.pl...
/.../
> > Z niczego się nie wycofuję!! Prostuję jedynie Twoje rozumienie tych
> > słów, jako będących niby wizjami przemocy.
> Czego zatem dotyczyły 'tylko przenośnie'? Możesz być enigmatyczny
> ale lepiej nie w nieskończoność.
Hmmm... Mam sie znów komuś narazić za to, że sięgam gdzie wzrok
nie sięga? OK.
Chodzi więc o to Marku, że
> > Mówimy o "zabawkach dużych chłopców",
A te nie ograniczają się ani do zbierania znaczków w ciszy domowego
ogniska, ani też do budowania obozów koncentracyjnych dla 'niepokornej',
bądź "niewłaściwej" części ludzkości.
Pomiędzy tymi dwoma skrajnościami jest ogromny obszar zagospodarowywany
przez "duzych chłopców" w sposób całkowicie cywilizowany, a sprowadzający
się do _faktycznego_wprowadzania_w_życie_ własnych zdolności, umiejętności
i wiedzy nabytej w żmudnym procesie samodoskonalenia. Ci właśnie duzi chłopcy
robią tysiące rzeczy, które powstają "z niczego", są przez nich kreowane z myślą
zarówno o nich samych i ich rodzinach, jak też o większych grupach społecznych.
To są ludzie Marku, którzy mają w sobie moc tworzenia.
> > Mówimy o "zabawkach dużych chłopców", a dla mnie kazdy dorosły
> > (może prócz Marka Krużela) jest potencjalnym twórcą własnego
> > i nie tylko otoczenia.
> Tylko potencjalnym. Jeśli potencjalnym, to razem ze mną.
Nie. Słowo "tylko" jest Twoim nieuprawnionym dodatkiem. Część z nich
pozostanie rzeczywiście tylko potencjalnymi twórcami (i prawdopodobnie
Ty do tej częsci należysz), ale inna część bez wątpienia tworzyc będzie.
I Tworzy. Gdyby było inaczej, nie stukałbym teraz w te plastikowe klocki
z myślą o Tobie. Wszystko co nas teraz wiąże, to te literki na ekranie,
a wszystko co tworzy te literki na ekranie jest dziełem ludzi, którzy mieli
i mają w sobie moc tworzenia. W ten zresztą sposób wpływają na otoczenie
własne i innych ludzi.
/.../
> > ja nie szukam swoich zabawek w sieci. Tam możesz co najwyżej
> > pooglądać zabawki innych dużych chłopców. A często i dużych dziewczynek.
> Też nie szukam.
>
> BTW. Przyznam, że czasem myślę, iż ciekawe, a pouczające
> byłoby rozłożenie kogoś na części. Może np. Ciebie...
Chcesz dołączyć do tych kilku miłośników psychoflaczków? Czemu nie!
Niczego Ci nie bronię. Działaj. Z pewnością w ten sposób zmienisz swoje
otoczenie.
/.../
> > No nie... Imputujesz mi samooszukiwanie się, a to może być jedynie
> > Twoją projekcją. I tak ja to odbieram. Ja się nie oszukuję.
> Skoro nie chcesz przyjąć do wiadomości oczywistości...
> A może nie musisz się oszukiwać, grunt, aby innych przekonać?
Jesteś wyjątkowy zatwardzialec ;).
I dlatego znów muszę Cię traktować z przymrużeniem oka.
Będziemy zatem czekać na czwarty obrót koliska historii.
/.../
> Głównie chodzi mi o to, że człowiek nie decyduje o tym jaki jest.
> W szczególności nie decyduje o tym jaki jest dla innych.
Czyli prezentujesz pogląd, że człowiek nie jest w stanie odpowiadać
za swoje działania i niedziałania. Interesująca postawa.
/.../
> Nie masz wrażenia, że brakuje Ci argumentów?
Tak. Nazywam to opadaniem rąk...
;))
> Pozdrawiam
> Marek
>
pozdrawiam
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-08 23:20:39
Temat: Re: Co z ARCHIWUM tej grupy na "google"... ???Sat, 08 Nov 2003 19:28:05 +0100 ... z Gormenghast:
>> > Mówimy o "zabawkach dużych chłopców",
>
> A te nie ograniczają się ani do zbierania znaczków w ciszy domowego
> ogniska, ani też do budowania obozów koncentracyjnych dla 'niepokornej',
> bądź "niewłaściwej" części ludzkości. Pomiędzy tymi dwoma
> skrajnościami jest ogromny obszar zagospodarowywany przez "duzych
> chłopców" w sposób całkowicie cywilizowany, a sprowadzający się do
> _faktycznego_wprowadzania_w_życie_ własnych zdolności, umiejętności i
> wiedzy nabytej w żmudnym procesie samodoskonalenia. Ci właśnie duzi
> chłopcy robią tysiące rzeczy, które powstają "z niczego", są przez
> nich kreowane z myślą zarówno o nich samych i ich rodzinach, jak też o
> większych grupach społecznych. To są ludzie Marku, którzy mają w
> sobie moc tworzenia.
To prawda, ale nie zawdzięczają jej sobie.
Wróćmy jeszcze do zasięgu zabawek, związanych z tym emocji,
oraz poziomów abstrakcji. Więc o co chodziło?
>> > Mówimy o "zabawkach dużych chłopców", a dla mnie kazdy dorosły
>> > (może prócz Marka Krużela) jest potencjalnym twórcą własnego i
>> > nie tylko otoczenia.
>
>> Tylko potencjalnym. Jeśli potencjalnym, to razem ze mną.
>
> Nie. Słowo "tylko" jest Twoim nieuprawnionym dodatkiem. Część z nich
> pozostanie rzeczywiście tylko potencjalnymi twórcami (i prawdopodobnie
> Ty do tej częsci należysz),
Każdy jest potencjalnym, z wyjątkiem mnie. Więc ja jestem efektywny.;)
> ale inna część bez wątpienia tworzyc
> będzie. I Tworzy. Gdyby było inaczej, nie stukałbym teraz w te
> plastikowe klocki z myślą o Tobie. Wszystko co nas teraz wiąże, to te
> literki na ekranie, a wszystko co tworzy te literki na ekranie jest
> dziełem ludzi, którzy mieli i mają w sobie moc tworzenia. W ten
> zresztą sposób wpływają na otoczenie własne i innych ludzi.
Oby było ich wielu i oby nie przewracało im się w głowach.
Jednak większość ludzi wydaje się marnować albo służyć za
popychadła. Czy uzasadnione jest nabożeństwo dla twórczych?
Przecież po prostu robią to co lubią i co im wychodzi.;)
> /.../
>> > ja nie szukam swoich zabawek w sieci. Tam możesz co najwyżej
>> > pooglądać zabawki innych dużych chłopców. A często i dużych
>> > dziewczynek.
Co miałeś na myśli?
>> Też nie szukam.
Choć przyznam, że ciut liczyłem na coś.
>> BTW. Przyznam, że czasem myślę, iż ciekawe, a pouczające byłoby
>> rozłożenie kogoś na części. Może np. Ciebie...
>
> Chcesz dołączyć do tych kilku miłośników psychoflaczków? Czemu nie!
> Niczego Ci nie bronię. Działaj. Z pewnością w ten sposób zmienisz
> swoje otoczenie.
Termin 'psychoflaczki' jest mi obcy, więc nie wiem, czy o to mi chodziło.
> /.../
>> > No nie... Imputujesz mi samooszukiwanie się, a to może być jedynie
>> > Twoją projekcją. I tak ja to odbieram. Ja się nie oszukuję.
>
>> Skoro nie chcesz przyjąć do wiadomości oczywistości... A może nie
>> musisz się oszukiwać, grunt, aby innych przekonać?
>
> Jesteś wyjątkowy zatwardzialec ;).
Jeśli uważasz, że cokolwiek projektuję, to powiedz.
> I dlatego znów muszę Cię traktować z przymrużeniem oka.
Jak wolisz, ale to trochę podobne do plonka.
> Będziemy zatem czekać na czwarty obrót koliska historii.
Już pisałeś o trzecim, ale ja tego nie rozumiem.
> /.../
>> Głównie chodzi mi o to, że człowiek nie decyduje o tym jaki jest. W
>> szczególności nie decyduje o tym jaki jest dla innych.
>
> Czyli prezentujesz pogląd, że człowiek nie jest w stanie odpowiadać za
> swoje działania i niedziałania. Interesująca postawa.
Błędny wniosek. Człowiek nie decyduje o tym, czy jest dobry,
czy zły, twórczy, czy nie, w każdym razie wszystko na to wskazuje.
Co do odpowiedzialności - jeśli nie odpowiada z własnej inicjatywy
(ze strachu, poczucia obowiązku, ew. przyzwoitości), to albo uchodzi
na sucho, albo się ją egzekwuje.
> /.../
>> Nie masz wrażenia, że brakuje Ci argumentów?
>
> Tak. Nazywam to opadaniem rąk...
> ;))
A nie jest Ci czasem głupio?
Marek
--
Cytat z forum pewnej firmy:
To my, ZASOBY ludzkie...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |