Data: 2004-11-04 13:31:16
Temat: Re: Coś ze wschodu
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
elgar_mail:
> tak zupełnie laicko wydaje mi się, że ludzie znoszą tam większe
> ciśnienie, a ew. załamka jest potem gwałtowniejsza
Ale oni tez sa chyba odporniejsi psychicznie (selekcja osobnicza
byla tam ostrzejsza niz u nas), a poza tym wiadomo, ze azjaci
maja niezly ~genetyczny talent do przedmiotow scislych.
W krajach wysokorozwinietych cywilizacji zachodniej odsetek
populacji cierpiacej na objawy depresji wynosi 10% i powyzej
(nawet do 15-17%), wiec niejako jestesmy wrakiem psychicznym
w porownaniu z takimi Azjatami.
Ciekawe dla mnie jest to ze oni juz dostrzegaja problem podczas
gdy w Europie czy USA bylyby to wskazniki fantastycznie niskie.
My w PL (z ~8% depresantow) tez jestemy obecnie juz niemal
jak w EU czy USA. ;)
> ktoś był, widział, zna, coś czytał? pliisss....
Ja to mam kontakt z Azjatami kiedy chodze na "stadion" (bazar)
- smieja sie, zartuja, sa spokojni (wrecz ~lagodni), pogodni
- calkiem ~fajni ludzie. ;)
Czasem jak widze jak gadaja przez telefony i sie autentycznie
ciesza, to mam nawet wrazenie ze sa ~szczesliwi. :)
Bardzo trudno posrod nich spotkac kogos 'zasepionego', czy
o ~groznym (odpychajacym) wyrazie twarzy. To calkiem mili
ludzie, choc czasem nieco nachalni oraz ~rozbrajajaco naiwnie
~cwani.
Jesli chodzi o kontakt z nimi - wole ich nieporownanie bardziej
od 'zasepionych' Turkow (ci opuszczaja cene by zachecic do
kupna jak sie juz odwrocisz na piecie i zrobisz kilka krokow),
czy plastikowo usmiechajacych sie Cyganow (ci to np sprzedaja
'okazyjnie' rozwodnione 'markowe' wody toaletowe i inny total
-szajs). ;)
--
Czarek
|