Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.supermedia.pl!news.nask.pl!orion.cst.tpsa.pl!news.tpnet.
pl!not-for-mail
From: "Ewa" <n...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
References: <uggq5.22170$Yl4.500069@news.tpnet.pl>
Subject: Re: Cóż - mam problem - jestem frajerem i to żałosnym, ale odpowiedzcie
cokolwiek
Lines: 74
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 4.72.3110.5
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V4.72.3110.3
Message-ID: <zwVq5.6125$IK4.158829@news.tpnet.pl>
Date: Tue, 29 Aug 2000 21:01:19 GMT
NNTP-Posting-Host: 212.160.29.208
X-Complaints-To: a...@t...pl
X-Trace: news.tpnet.pl 967582879 212.160.29.208 (Tue, 29 Aug 2000 23:01:19 MET DST)
NNTP-Posting-Date: Tue, 29 Aug 2000 23:01:19 MET DST
Organization: TPNET - http://www.tpnet.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:57395
Ukryj nagłówki
quidam napisał(a) w wiadomości: ...
Pewnie mój problem wyda Wam się banalny niczym tekst piosenki discopolo.
Ale nie jestem zdenerwowany - jestem załamany.
----------------------------------------------------
-------------------
Nigdy nie mów,że Twój problem jest banalny. Nie jest, nigdy nie będzie, bo
to Twoje życie jest uprzykrzone przez coś, co z zewnątrz może sprawiać
wrażenie banału. Jednak dla Ciebie nim nie jest, w związku z faktem, ze nie
jest Ci teraz przyjemnie Twoje uczucia nie są banalne, sprawiają,że czujesz
się źle. Nie należy tego bagatelizować, nikt nie chce ci zrobić krzywdy,
wiec sam staraj się ich nie bagatelizować.
Dorosły według mnie nie znaczy dojrzały, czy odważny. Dorosły to człowiek
świadomy tego co go otacza, a lata, które człowiek przeżył nie mają nic
wspólnego z dorosłością. Są pewną cenzurą czasową, kiedy się dostaje dowód
osobisty. Co jest w człowieku, tego często on sam nie wie. Choć czasem
szkoda,że nie daje się świadectwa dojrzałości osobom o samoświadomości
godnej temu mianu. Ale to taka luźna refleksja... bardzo subiektywna...
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale mogło się zdarzyć, ze ona bała się
przyznać przed sama sobą ze jej zależało... to było dla niej tak bolesne, ze
zrezygnowała z Ciebie. Może nadal cierpi. Z drugiej strony istotnie mogła
się też Tobą zabawić, po prostu dlatego,że kogoś czułego w danej chwili
potrzebowała i uświadamiając sobie,ze tak na prawdę to nie jesteś nikim na
stałe, na dłużej wolała zerwać kontakt, bo stałeś się jej wyrzutem sumienia.
Stąd mogła się wziąć obojętność i odwlekanie odpowiedzi. Musze się przyznać,
ze czytając Twój list poczułam się bardzo głupio, bo podobnie postąpiłam
niedawno z facetem. I nie wiem co teraz z nim jest. Zostawiłam mu co prawda
otwarta furtkę, w postaci korespondencji, ale nie wiem czy będzie miał
odwagę by z niej skorzystać. Wyjaśniłam mu w liście moje intencje i
postępowanie...a kontakt urwałam bo zdałam sobie sprawę, ze nie stanowi dla
mnie wartości, a to,ze byliśmy ze sobą było skutkiem braku rozwagi i zwykłej
zachcianki. Strata kontroli. Było mi bardzo źle, w natłoku wielu spraw,
przestałam brać pod uwagę emocjonalne konsekwencje swoich poczynań u innych
osób i jemu się za to oberwało. Wiem,ze to jest źle i że nie powinnam tak
nim się zabawić, ale cóż.. on przeczuwał od początku. Nie mówiłam,że cos z
tego będzie, i nawet dawałam do zrozumienia i komunikowałam ze go nie
kocham... ale on myślał inaczej. Jest tak,ze osoba, której się czegoś nie
mówi, nie neguje i nie potwierdza jakiejś informacji dopowiada sobie
pożądaną przez siebie wersję. Sądzę, że tak właśnie ten chłopak postąpił.
Łudził się, wiedząc, ze i tak nie ma szans. Szczególnie,że został odrzucony
na rzecz mojego wspaniałego przyjaciela, o którym non stop mówiłam, bo
dzieliliśmy ze sobą i dzielimy tak wiele. Dojrzałam w momencie uświadomienia
sobie co się stało, na kim mi zależy i to popchnęło mnie do podjęcia
wiążących decyzji - zdecydować się na któregoś... albo zostawić obu w
spokoju...chciałam być uczciwa.
Pisze to po to, byś pomyślał,ze ona nie jest bezduszną wykorzystywaczką i ze
na pewno czuje żal że Cię zraniła. Jakkolwiek byłeś czy nie jej bliski, to
ona wie,ze jej postępowanie Cię zraniło. Popełniła błąd, tylko szkoda,że nie
wyjaśniła intencji. Możesz tego od niej wymagać, wyjaśnienia DLACZEGO.
Uważam,ze to Ci się należy, by wiedzieć co tak na prawdę się stało. Nie
obwiniaj się, to po prostu błąd, kolejny do kolekcji życiowych na którym
należy się czegoś nauczyć. Wierze,że poczujesz się lepiej, jeśli ona wyjaśni
Ci skąd się wzięło odrzucenie i zwodzenie. Ja sadze, że nie chciała, nie
miała odwagi przyznać się do pomyłki przed sama sobą, a tym bardziej
zakomunikować ją Tobie. Przykro mi,ze musiałeś się w ten sposób o tym
dowiedzieć.
Pozdrawiam Cię i mam nadzieję, ze rana się zagoi... a czułość przeniesiesz
na właściwą osobę. Daj sobie czas...
I nie jesteś żałosny, żałosna osoba to ta, która nie potrafi przyznać się do
błędu, nie potrafi przeprosić, nie potrafi zwrócić się o pomoc...i kłamie
przed sobą...
tylko pamietaj,że nikt poza nią Ci całej prawdy nie powie, a może jedynie
naświetlić kilka możliwości. Mam nadzieję,ze nie sprawi to, iż poczujesz się
bardziej zagubiony w mnogich możliwościach, a zdecydujesz się poprosić ją o
wyjaśnienie. Jest Ci to winna, może musisz jej to uświadomić.
EWA
|