Data: 2008-04-27 22:32:03
Temat: Re: Czego szukam...
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka wrote:
> ...ludzi mądrych, chwytajacych w lot, czujących, inteligentnych,
> optymistycznie patrzących na życie, kochających siebie.
> KOCHAJĄCYCH SIEBIE.
> I nie uważających tego za zło. Za wywyższanie się. Przyjmujących
> umiłowanie siebie jako podstawowe, naturalne i istotne dla szczęścia
> własnego i innych w następstwie. Nie pragnących zrównać z poziomem
> gnoju ludzi widzących swoje zalety umysłu, ciała, zadowolonych ze
> swego postępowania i życia. Nie powodowanych zazdrością i chęcią
> stłamszenia samouwielbionych tylko za to, że sa wolni od ustawicznego
> poczucia klęski i niższości względem innych.
> Bo jakże kochać bliźniego, kiedy nie kochasz siebie samego?
> Żeby siebie samego kochać i szanować, nie można wygodnicko przyzwalać
> sobie na wszystko jak bezrozumnej istocie, robić tylko tego, co
> wygodne, tj. nie można tłumaczyć małości swego charakteru i swej
> maleńkiej moralności hodowanej na własny użytek swą słabą konstrukcją
> od urodzenia, nieprzystosowaniem bez własnej winy, życiową krzywdą,
> brakiem daru od Boga. Trzeba od siebie wymagać. A potem(!!!) przejść
> do takiego samego traktowania innych.
> Dlatego musiałam dziś rzygać. I rzygam nadal.
> Bo są ludzie, którzy np. podobnie jak mój brat, w obliczu cierpienia
> najbliższych cierpią wygodnie - z oddali. Cierpią wygodnie -
> uwalniając się od niewygody patrzenia na ból. Cierpią wygodnie -
> każąc bezskutecznie czekać najbliższej osobie na swe pojawienie się.
> Cierpią wygodnie - opuszczając ją w ostatnich chwilach jej życia.
> Mam torsje. Cały czas, to sie chyba nie skończy.
A ja szukam ludzi odpowiedzialnych i przyzwoitych, żeby się od nich czegoś
nauczyć.
--
pozdrawiam
michał
|