Data: 2003-11-09 12:09:15
Temat: Re: Czego tak na prawdę po trzeba nam do szcęścia...?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ana napisał:
> Twój wywód jest bardzo klarowny i logiczny. Nie sposób się z nim nie zgodzić.
> Jednocześnie wionie grozą. Najlepiej zamknąć oczy i spać. Tak jest
> bezpiecznie, choć mocno mi to trąci zwykłym samookłamywaniem i fałszem.
> Półśrodek na uspokojenie.
> Na wyjście _na zewnątrz_ trzeba piekielnej odwagi i nie mniejszej siły.
> Rzeczywiście, jestem nieodrodnym dzieckiem Bytu. Nawet dość komicznym,
> bardziej błazeńskim niż śpiące obok mnie.
> Miałeś rację. Świadomość ma swój ciężar.
> Dużo zrozumiałam z naszej wcześniejszej korespondencji.
Ja wiem, to jest jakiś pomysł na opis rzeczywistości, nawet nie do końca
wyartykułowany [miałem nawet pomysły przybliżenia]. Ja bym się nie
przejmował - najbardziej człowieka przeraża nie to, co powie i wie, ale
to czego nie chce powiedzieć i wiedzieć, a mimo to wie o istnieniu tegoż
- skupia wtedy całe swoje siły na niewiedzeniu i stoi w miejscu.
A sama koncepcja może być przerażająca/problematyczna w percepcji, ale
tylko poprzez pryzmat wartości wyuczonych/niesionych przez Byt - sama w
sobie nie niesie ŻADNYCH NEGATYWNYCH WARTOŚCI.
Nie przejmuj się. ;)
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
|