Data: 2003-04-22 07:11:30
Temat: Re: Czemu nikt nie chce napisać???
Od: l...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Użytkownik "Anna Kwiecińska" <g...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:b7kgef$qjo$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Ponad 100 letni dom pradziadka zbudowany metodą zakopiańską, z poteżnych
> > drewnianych belek, wali się. Niektóre belki są pięknym rudym, drewnianym
> > próchnem, które kruszy się w rękach na proszek i drobne kawałeczki.
> > Chciałam wsypać to próchno pod hosty, azalie i iglaki naturalnie. Ale w
> > próchnie są liczne dziury po kornikach i niektórzy uważają, że korniki
> > przejdą wtedy na te rośliny. Tam hostom pewnie krzywdy nie zrobią,
> parzydłu
> > leśnemu też pewnie nie. Ale czy mogą przewędrować na tuje, świerki ,
> drzewko
> > bzu, zaszkodzić rosnącym obok migdałkom, orzechom włoskim, itp? Czy lepiej
> > to wszystko próchno spalić?
> > pozdrawiam świątecznie
> > Goldie
> >
> >
>
>
Skoro nikt nie chce napisać...
Jak widać nikt nie ma doświadczenia w tej kwestii więc odpowiem co mi intuicja
podpowiada.
Nie rzucałbym tego pod rośliny, ale nie ze względu na korniki. W całkowicie
spróchniałym pniu korników może już nie być. Za próchnienie drzewa odpowiadają
grzyby domowe a te mogą byc znacznie bardziej niebezpieczne i trudniejsze do
wyplenienia. O kompostowaniu trudno mówić przy takiej ilości. Chyba, że możesz
utworzyć ogromną, tradycyjną pryzmę kompostową opisana przez Dziadka
w "Wyrwałem chwasta". Może masz kominek w którym mogłabys to próchno spalac i
dopiero, w znacznie zmniejszonej objętości, dodawać do kompostu. Można też
organizować sobie harcerskie ogniska i też uzyskiwać popiół. Byle nie
jednorazowo. Straż pożarna doda piany i będzie bezużyteczne. Wydaje mi się, że
próchno w stanie czystym jest nieprzyswajalne i musi zostać rozłożone przez
bakterie, najlepiej w kompoście.
Pozdrawiam
Leszek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|