Data: 2012-03-15 22:05:45
Temat: Re: Czeszki
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 15 Mar 2012 22:53:08 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2012-03-15 22:26, Ikselka pisze:
>> Mnie wystarczył fragment (moze z tego? - nie pomnę) o tym, jak
>> strażniczka kazała kobietom w obozie wejść zimą do lodowatej wody w na
>> wpół zamarznietym stawie zeby coś tam ciężkiego robiły - a jedna,
>> która właśnie miała menstruację... odmówiła i została na brzegu. I ta
>> strażniczka w pierwszej chwili bezdusznie chciała ją zastrzelić,
>> tymczasem kobieta nie majac w rozpaczy już nic do stracenia, woląc
>> śmierć niż upokorzenie swej kobiecości w danej chwili i później
>> (wiadome sprawy w tych warunkach), jak równa równej z szaleńczą
>> determinacją patrzyła jej w oczy. Pozostałe więźniarki zamarły. Tamta
>> po długiej (bardzo) chwili opuściła karabin i wzrok, zarządzając
>> wyjscie z wody i inne roboty, nie w wodzie. Na tę jedną chwilę dla
>> bezdusznej strażniczki (która dotąd miała więźniarki za bydło) świat
>> znormalniał - znowu wszystkie łącznie z nią(sic!) były kobietami. Ta
>> choćby tylko na chwilę przywrócona wspólnota płci była zwycięstwem tej
>> jednej. To było naprawdę mocne. TO określam jako mocne kino. Tego nie
>> zapomnę.
>
> Tego nie było w tamtym filmie, więc chyba inny widziałaś.
>
>> Oraz moment walki (wewnętrznej) przed zabiciem przyjaciela przez
>> przyjaciela wobec wyboru istniejącego dla nich obu już tylko między
>> śmiercią z rąk pozostałych czekających nieopodal bandytów a z jego - w
>> filmie Chrzest". Śmierć z rąk przyjaciela jako ratunek przed czymś
>> znacznie gorszym...
>
> O kurczę! Chyba inaczej zrozumiałyśmy ten film...
>
>> TO jest dla mnie mocne kino.
>
> Ale przecież "Róży" nawet nie widziałaś,
Mniej więcej o tym pisał Stalker przed chwilką, odpowiedziałam mu - więc i
Tobie.
> więc porównujesz chyba z
> własnymi wyobrażeniami o niej.
Niekoniecznie z czymkolwiek porównuję - vide post do S.
--
XL
|