Data: 2010-03-24 12:07:31
Temat: Re: Czlowiek jest miara wszechrzeczy (Protagoras - sofista)
Od: "spit" <s...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Maciej Woźniak" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
grup dyskusyjnych:hocu3t$69c$...@i...gazeta.pl...
>
> Użytkownik "spit" <s...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:hobhnl$1os$1@inews.gazeta.pl...
>
>
>> Prawo stanowią ludzie ,a więc ostatecznie i najogólniej człowiek jest
>> miarą wszechrzeczy, a jednak diabeł tkwi w szczegółach.
>
> W tym szczególe mianowicie, że to ludzie, a nie człowiek
> je stanowią. A więc ostatecznie i najogólniej to społeczeństwo
> jest miarą wszechrzeczy.
> A jak człowiekowi się nie podoba, to jest nierozsądny. A nawet,
> nie owijajmy w bawełnę, głupi. I wtedy go, a może jednak owijajmy
> w bawełnę, ubezwłasnowolnimy.
Nie będę się kłócił ponieważ próbuję załapać na czym polega filozoficzne
abstrahowanie. :-)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Abstrakcja_(filozofia)
"Abstrakcja (abstrahowanie) (łac. abstractio - oderwanie) - proces tworzenia
pojęć,
w którym wychodząc od rzeczy jednostkowych (najczęściej konkretnych)
dochodzi się do pojęcia bardziej ogólnego poprzez konstatowanie tego,
co dla tych rzeczy wspólne (zazwyczaj właściwości)."
Dotąd dla mnie masz rację.
"Ostatecznie drogą tego procesu dochodzi się do pojęć najuboższych w treść,
ale o najszerszym zakresie, takich jak rzecz, przedmiot, substancja czy Byt.
Pojęcie powstałe w wyniku procesu abstrakcji nazywamy abstraktem."
Czy jednak nie można ostatecznie i najogólniej powiedzieć ,że świadomy byt
jest miarą wszechrzeczy?
Co do świadomości zbiorowej (ludzi jako bytu) mam wątpliwości.
|