Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: <z...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Czy 100%akceptacji siebie i swiata oslabia chec dzialania?
Date: 10 May 2001 12:40:13 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 65
Message-ID: <1...@n...onet.pl>
References: <9ddevl$hnh$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 989491213 24492 192.168.240.245 (10 May 2001 10:40:13 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 10 May 2001 10:40:13 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 212.160.139.163, 213.180.130.22
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 4.01; Windows NT)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:83181
Ukryj nagłówki
anka" <l...@p...onet.pl> wrote:
>...obiecalam ze koncze wiec koncze w koncu!!!
Nie uciekaj, kiedy robi sie ciekawie, plis :-)
>(...)kryje sie w tym pewien
> haczyk,ktory teraz po jakims czasie wyraznie widze tzn.w pozytywnym
> mysleniu (nazwijmy to w ten sposob)
> chodzi w nim o to by dzialac i miec nadzieje ze wszystko bedzie ok. a nie
> przestac dzialac bo mamy nadzieje ze wszystko bedzie ok.i o to chyba
> chodzilo Sylwerze:)
A probowalas dzialac nieintencjonalnie? Bez nadziei, ktora moze zawiesc?
wczesniej napisalas:
> > Moznaby odpowiedziec, ze zyje sie po to, by sie
> > dowiedziec po co sie zyje...
> i ta odpowiedz bardzo mi sie spodobala:)))
A jak sie juz dowiesz? To co wtedy? ;)
A jeszcze wczesniej napisalas:
> Jezeli przyjmiemy postawe calkowitej akceptacji wobec siebie i swiata,
> zakladajac ze to co nam sie przydarza jest w danym momencie dla nas
> doskonale i zawsze ukrywa w sobie pewne mozliwosci rozwoju, ktore nalezy
> jedynie dostrzec i wykorzystac, a jezeli nawet robimy cos zlego nalezy ten
> fakt zakceptowac i wyciagnac wnioski, a nie obarczac sie wina (skracam i
> upraszczam) to czy w pewnym momencie nie dotrzemy do punktu w ktorym
> jakiekolwiek dzialanie przestaje miec sens, bo cokolwiek sie nie wydarzy
> jest ok.?
IMO blednie zakladasz, ze po osiagnieciu takiego stanu akceptacji staniesz sie
wyalienowana ze swiata. Twoj stosunek do rzeczywistosci nie ma wplywu na jej
bieg. Jezeli rozbudowalabys w sobie automat do akceptowania wszystkiego, co
Ciebie spotyka, to zostaniesz po prostu automatem.
Czy calkowita akceptacja oznacza wyzucie z uczuc i wrazen, prgnien i nadziei,
czy akceptacja siebie nie oznacza tez akceptacji wlasnych lekow?
IMO nie.
Oczywiscie masz racje, kiedy mowisz ze mozna znalezc sie w stanie, w ktorym
jakiekolwiek dzialanie przestaje miec sens - tylko taki stan nazywa sie apatia
;)
>(...) ale ... czy w efekcie koncowym nie zaprzestajemy dzialania?
IMO zaprzestajemy nieswiadomego dzialania. Bo zeby akceptowac, trzeba najpierw
miec swiadomosc akceptowanego.
A kiedy masz swiadomosc, IMO mozesz dzialac swiadomie i realizowac swe
pragnienia
> pozdr.A.
>
pozdrawiam
--
Zelig9
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|