Data: 2010-01-14 00:25:15
Temat: Re: Czy Was (qwa) poje...chało - ZA PRZEPROSZENIEM
Od: "Fragile" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hilmml$s8i$1@news.onet.pl...
>W dniu 2010-01-14 00:36, Fragile pisze:
>> Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
>> news:hilid2$k2s$1@news.onet.pl...
>>>To co prezentujesz, to jest zbiór mitów o alkoholizmie.
>>> Polecam: http://netbird.pl/a/190/31754,1
>>>
>> Temat uzaleznien nie jest moim hobby (choc psychologia i owszem), a
>> w poradnikach nie gustuje :)
>>>
>>> To chyba najlepszy przykład zakłamania, w jakim żyje osoba uzależniona
>>> i podtrzymywanie tego zakłamania przez opinie jak wyżej.
>>> ENder
>>>
>> Napisalam jedynie to, co slyszalam od znajomych psychiatrow i
>> psychologow, w tym tych zajmujacych sie leczeniem uzaleznien.
>> Wydaje mi sie, ze osoba uzalezniona bedzie na pewnym etapie
>> uzalaznienia wypierac ten fakt. W niektorych przypadkach bedzie
>> go wypierac do konca zycia, i tym samym przegra z nalogiem.
>> Nie oznacza to jednak, ze zapanowanie nad alkoholizmem
>> (czy innym uzaleznieniem), i calkowite wyeliminowanie konkretnej
>> psychoaktywnej substancji z 'menu' jest niemozliwe. Jest mozliwe -
>> gdy czlowiek zda sobie sprawe z tego, ze jest chory, zechce sie
>> leczyc, zacznie sie leczyc i wytrwa w tymze leczeniu i w pracy nad
>> soba.
>
> Uzależnienie to nic innego jak życie w zakłamaniu, w którym potrzeba ulgi
> jest głównie wmówiona człowiekowi.
>
Oczywiscie. I dopoki zyje sie w tymze zaklamaniu nici z pokonania
nalogu.
>
> Podobnie jak w 'matrixie'. Wystarczy otworzyć oczy, obudzić się, żeby
> zobaczyć, że nie potrzebuje się więcej używki, a ulga która ona przynosiła
> nie jest wcale przyjemna.
> Co zaś do opinii psychiatrów i psychologów na których się powołujesz,
> to podejrzewam, że nie wyleczyli nawet jednej osoby z alkoholizmu,
Nie chcialabym wymieniac nazwisk, ale jest wsrod nich jeden z czolowych
specjalistow w dziedzinie leczenia uzalezien w kraju (i kto jak kto, ale on
sukcesow ma na swoim koncie wiele, nie tylko jesli chodzi o alkoholizm).
Chociaz zapewne procentowo wiekszej ilosci osob uzaleznionych nie
udaje sie powrot do zycia wolnego od nalogu. Smiem jednak twierdzic,
ze to nie kwestia rodzaju terapii, a motywacji i dojrzalosci osoby
uzaleznionej.
>
> natomiast terapeuci od metody opisanej w książce wyleczyli już dziesiątki
> tysięcy osób - i to skutecznie!
>
Czyli ksiazka warta poswiecenia uwagi .
>
> Tą metodę znam już od kilku lat, choć w Polsce chyba od bardzo niedawna
> musi być dostępna.
> Mam kolegę Anglika - alkoholika, który się dzięki niej wyleczył i bez
> problemu chodzi ze znajomymi do pubu na piwo, bez żadnego odczucia glodu
> alkoholowego.
>
Tylko pogratulowac Twojemu koledze. I mysle, ze to w 99% wlasnie
Jego zasluga, a nie ksiazki. Oczywiscie ksiazka sluzyla jako
pomoc i drogowskaz, ale zadna najwspanialsza ksiazka czy
terapia by nie pomogla, gdyby nie powazne podejscie i dojrzalosc
Twojego kolegi. Tak mi sie wydaje.
Pozdrawiam,
F.
|