Data: 2000-05-04 14:32:33
Temat: Re: Czy ja jestem normalny?
Od: "Pajonk Hfat" <m...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"kosmo" <k...@p...onet.pl> wrote in message
news:01bfb5b3$d470d100$LocalHost@default...
> Rzeczywiscie wydaje mi sie, ze w dzisiejszym swicie stajemy sie coraz
> bardziej brutalni. Mysle, za kazdy teskni za miloscia, czuloscia lecz
> wiekszosc obawia sie to okazac. Ci ktorzy sie odwaza sa czesto wysmiewani.
> Przytocze fragment wiersza, ktory powie to co chcialam wyrazic:
> "(..)Kiedy przychodzi milosc
> wzruszamy pogardliwie ramionami
> silni, cyniczni z ironicznie zmruzonymi oczami
> Dopiero pozna noca
> przy szczelnie zaslonietych oknach
> gryziemy z bolu rece
> umieramy z milosci.
A ja inaczej to interpretuje. Poprostu jej nie zauważamy. Przechodzimy
spokojnie obok kogoś, do kogo nasze serce aż wyrywa się ze środka. Nie ma to
nic wspólnego z dumą i strachem, aby to okazać. Wydaje mi się, że aż tak
daleko się nie posunęliśmy.
To prawda, że jest mnóstwo nieszczęśliwych osób. Ale nie dlatego, że boją
się pokazać, że są szczęśliwi tylko dlatego, że nie umieją tego
szczęscia/miłości znaleźć. Nie mają już ni sił ni chęci szukać. Bo jak przez
tyle lat im się nie udało.......
Możliwe, że szukają w złym kierunku. Zamiast szukać czegoś tam gdzie się
spodziewa coś znaleźć powinni złamać konwenanse i zrobić zwrot o 180 stopni.
Zamiast szukać miłości w łóżku niech szukają w sobie....... Może pisze
bzdury, bo ja nie wiem gdzie każdy powinien szukać. Dobrze, że wiem gdzie ja
powinienem, przynajmniej tak mi się zdaje.;-))
> Co do seksu, wydaje mi sie jednak, ze troche przesadzasz. Zadna milosc nie
> przetrwa jezeli sie nie dopasuja rowniez w lozku. Fizyczne zblizenia
> polaczone z goracym uczuciem sa najpiekniejszymi zdarzeniami w naszym
> zyciu.
> Jezeli dziwczyna rozstalaby sie z Twojego powodu, to po prostu musialbys
> sie zastanowic co jest z Toba nie tak? Nie jest to powod do zabicia sie
ani
> do przekreslenia swojego zycia. Bylby to powod do zastanowienia sie nad
> soba i poprawienia sie.
Nie rozumiem. Jeżeli jedno nie pasuje do drugiego to dlaczego po rozstaniu
mieliby się zastanwiać nad sobą? Po prostu do siebie nie pasowali. Na pewno
przez pierwsze tygodnie, a może miesiące, zastanawiałbym się co zrobiłem,
źle. Ale wtedy gdy obwiniałbym siebie za to rozstanie, a nie gdy faktycznie
oboje czuliśmy, że to bez sensu.
pozdrówka
Pajonk
PS: trafiony cytat :-)))
|