Data: 2002-03-28 17:53:08
Temat: Re: Czy jazda na rowerze dobra dla kregosłupa?
Od: p...@f...lublin.pl (Paweł Paroń)
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 28 Mar 2002 16:35:23 +0100, Marek Bieniek <m...@p...onet.pl>
wrote:
>A Ty sie znasz?
Nie, ale interesowałem się i sporo czytałem, bo sam mam problemy z
kręgosłupem.
>Kregosłup jest przystosowany do amortyzacji wstrzasow za pomoca krazkow
>miedzykregowych. Krazki te to rodzaj poduszek zelowych o niejednorodnej
>strukturze, z bardziej spoistym srodkiem, ograniczonych pierscieniem
>wloknistym. Jezeli kregoslup jest wyprostowany odleglosci miedzy trzonami
>kregow sa w miare jednakowe z przodu i z tylu - krazek pracuje prawidłowo. W
>pozycji pochylonej obciazenia rozkladaja sie nierownomiernie ('wyciskaja'
>jadro miazdzyste w jedna strone) i moze to prowadzic do patologii krazka
>miedzykregowego (inaczej dyskopatii).
Wiem, ale chodziło o pozycję na rowerze, a nie w ogóle. Otóż wbrew pozorom,
w pozycji odpowiednio "pochylonej" (nie za bardzo oczywiście, nie tak, jak
na kolarzówce), kręgosłup jest właśnie wyprostowany, a co więcej, nie
działają na niego siły, "wyciskające" krążki. Natomiast w pozycji
"wyprostowanej", jak na holendrze czy składaku, kręgosłup zgina się w
odcinku lędźwiowym, jak przy siedzeniu na krześle bez oparcia, oraz w
odcinku szyjnym/piersiowym, na skutek sięgania do kierownicy i utrzymywania
ciężaru rąk (przy pochyleniu ręce prawie swobodnie zwisają i nie trzeba ich
aktywnie podtrzymywać). Popatrz z boku na człowieka jadącego na składaku,
wcale nie ma wyprostowanych pleców, tylko wygięte jak przy dźwiganiu czegoś
ciężkiego. A jeszcze jak do tego dojdą wstrząsy...
>Dlatego wlasnie lekarze tak nalegaja na noszenie ciezarow symetrycznie w
>obu rekach, na podnoszenie ciezarow z podlogi 'z kucek' a nie 'z
>pochylenia', z prostym kregoslupem, na proste siedzenie przy komputerze
>itp. Nie mowie, ze zawsze, ale w razie jakiejkolwiek patologii 'dyskowej'
>rower ma racje bytu tylko z wysoka kierownica i z prostym kregoslupem.
>Przynajmniej tak mnie uczyli.
Może chodziło o to, żeby się nie zginać jak kolarze. A, i co więcej, jak się
jest odpowiednio pochylonym, to część ciężaru opiera się na rękach i
kręgosłup jest trochę odciążony,inaczej cały ciężar działa pionowo, czym
niżej, tym większy, przy zjeździe z krawężnika to jest ogromne obciążenie,
nawet zdrowy kręgosłup można sobie uszkodzić.
>Tak wiec nie napadaj na wspoldyskutanta 'jak sie nie znasz'.
Przepraszam, ale nadal uważam, że ta rada nie była dobra. Tu akurat nie
trzeba się specjalnie znać na medycynie, bardziej na mechanice.
Paweł
|