Data: 2004-10-22 14:30:33
Temat: Re: Czy kto? wie?
Od: "Szpakowaty Pan" <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Iwon\(k\)a <i...@p...onet.pl> napisał(a):
> Jacek ma juz takie podejscie, bo kiedys sam byl w takiej sytuacji, tzn
> jego zona byla zdradzana. co jaki watek o zdradzie, wychodzi zawsze wizja
> Jacka jakoby ten co zdradza byl ofiara zwiazku, a wina lezalaby po stronie
> tego wiernego mazlonka. nawet jego zona w to uwierzyla.
>
> iwon(k)a
>
próbowałem w archiwum znaleźć wątek Jacka o jego problemach, i skutecznym
ratowaniu związku, bo podobno takowy był. Znalazłem tylko jakąś historię
rodem z XIX wieku jakiegoś Jacka i Beaty sprzed 2 lat, ale to chyba nie
ten,bo adres pocztowy inny. Zresztą nie podejrzewam go o taką hipokryzję,
jaką wykazał tamten gość. Zdradzał a potem wspaniałomyślnie wybaczył, ona
obiecała że się zmieni, odtrąbiła w internecie swoją skruchę i ogłosiła, że
jest najwspanialszy na świecie. Biedna, zastraszona psychicznie kobieta w
desperackiej walce o zachowanie rodziny. To nawet nie XIX wiek, a
średniowiecze. Ale mniejsza o to.
Chętnie przeczytałbym jak Jacek sobie poradził, więc może ktoś podrzuci mi
tytuł wątku?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|