Może to bardzo pesymistyczny akcent w tej sprawie, ale cóż...

Wg mnie szanse na przetrwanie tego związku bez uszczerbku na wierności są
śladowe.
Natura ludzka jest tak paskudna, że ciężko jest oprzeć się czychającym
pokusom. A skoro "okazja czyni złodzieja" (a będzie ich zapewne wiele)
współczuję Twojemu znajomemu.
I nie chodzi tu o to, że wierność jednej ze stron będzie wystawiona na próbę
(wszyscy wszak jesteśmy z tej samej gliny...).
Wystarczy zresztą spojrzeć na badania częstości występowania zdrady (polecam
książkę "Anatomia Miłości") aby popaść w ciężką trwogę.
A ponad to są przecież różne potrzeby (instynkty) ludzkie (w czym jedna z
silniejszych-sex) wobec których niewielu jest mocnych...

I sarkastyczny akcent na koniec:
zaleć może swojemu znajomemu aby zamieszkał na ten czas w kabriolecie...
przynajmniej sufitu rogami nie porysuje...



_____________________________________
PS. Życie dlatego jest takie porąbane i ciężkie, żeby bez żalu umierać na
starość