Data: 2011-10-28 20:18:35
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-10-28 20:53, Nowy lepszy tren R pisze:
> To Ci powiem tylko tyle - im więcej ktoś zarabia i im bardziej jest
> znany, tym bardziej mu się opłaca proceder i tym więcej ma do stracenia.
A może to jest inaczej - im bardziej ktoś jest skłonny do takich
zachowań (sprzedawania), tym więcej zarabia? Tzn. zarabianie naprawdę
dużych pieniędzy w tym fachu możliwe jest tylko w ten sposób i dostępne
tylko dla grupy osób posiadających określone cechy? Nie wiem, gdybam.
Ale może znaleźliby się dziennikarze, którzy zostaliby skrzywdzeni takim
stwierdzeniem.
> Granice? Oglądałaś wywiady - Lisa z Kaczyńskim i Gugały z Hofmanem?
> Zresztą każdy program Lisa - ten człowiek wg mnie przekracza granice
> przyzwoitości w każdym wypowiadanym zdaniu. A czy czuje do siebie
> wstręt? Trudno mi powiedzieć.
Lisa nie lubiłam chyba od samego początku. Może pomijając okres, kiedy
był korespondentem skądyś (o ile go z kimś nie mylę).
Czy on czuje wstręt? Nie wiem. To trudno stwierdzić nie siedząc w nim.
Może też natomiast nie posiadać w ogóle takiej opcji. Trzeba by
prześledzić życiorysy jego przodków. ;) Ale nie wydaje mi się, żeby
prędzej czy później każdego sumienie nie dopadło.
> Ja bym nie doczepiał polityków do tej dyskusji. To inna kasta. Jeśli
> chodzi o przekaz informacji - polityk jest właśnie od sprzedawania, a
> dziennikarz od weryfikacji jego towaru. Tak widzę media, jako czwarta
> władzę.
A to ja się gdzieś tu kajałam, że jestem naiwna...
Jasne, też bym tak chciała, żeby dziennikarze byli włącznie od
weryfikacji i informowania.
Właściwie to się zgubiłam, co stanowi teraz Twoją myśl przewodnią - że
poglądy polityczne rodziców wpływają na poglądy dziennikarzy? Bo ja bym
optowała za wersją, że bardziej kręgosłup moralny rodziców ma wpływ na
ich podejście do swojej roboty i fachowość.
>Bo nie dostrzegasz, że tkwisz w patologii. Jeśli spora grupa społeczna
>będzie wypychana na margines, a rząd i miłościwie nam panująca partia
>będzie miała już wszystko (już w zasadzie ma) to się to źle skończy dla
>wszystkich.
Nie dostrzegam, ale też się zbyt żarliwie nie przyglądam (więc właściwie to
przepraszam, że wcięłam Ci się w tę polityczną odnogę).
Zresztą podejrzewam, że gdyby panowała nam miłościwie inna opcja, byłoby to samo.
>ps. DoRZynanie :)
Nie jestem małostkowa.
>PS2. Przysłowie o sznurze?!
W domu powieszonego nie mówi się o sznurze.
Ewa
|