« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2002-03-26 07:03:48
Temat: Re: Czy mogę mieć nadzieję?> pozdrawiam
>
> Monika
Ja też :-)))))
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2002-03-26 08:06:57
Temat: Re: Czy mogę mieć nadzieję?> ___________________________________
> W tym. O tu tu tu. ;-) Uwaga definicja:
>
> Wielkie zaufanie - (wyr. przyd.) zaufanie którym obdarzamy osobę
płci
> przeciwnej, kiedy jesteśmy pewni, że:
> 1) nie porzuci nas dla pierwszej lepszej;
> 2) nie porzuci nas dla drugiej jeszcze lepszej;
> 3) w ogóle nie ma zamiaru nas porzucać;
> 4) będzie kochającym rodzicem dla Naszych dzieci;
> 5) możemy sobie bez trudu wyobrazić nasze życie z nią pod jednym
dachem i
> jest to wizja przyjemna;
> 6) jest szczera;
> 7) jest czuła i troskliwa;
> 8) wykluczamy względy natury finansowej, podatkowej, presizowej i
> ekologicznej jako motywy działań 1) do 7) tej osoby;
> 0) motywem jej związku z nami jest miłość, natomiast motywem naszego
związku
> z nią jest miłość.
>
Jak czytam ta Waszą dyskusję, a przeczytałam cały wątek, to sobie tak
myślę jaka to ja jestem cholerna szczęściara.
Z aktualnym mężem poszłam do łóżka po 2 tygodniach znajomości. No
właściwie to nie było łóżko, ale taka piękna górska łąka na której
kwitły stroczyki i rosło mnóstwo poziomek :-)).
Ja nie byłam jego pierwsza, ale on był moim pierwszym :-)).
Tzn. miałam przedtem innych chłopaków, ale nie w sensie "łózkowym" a
zwykle to byłam zakochana nieszczęśliwie w innych kolegach.
No i skąd ja po tych dwóch tygodniach znajomosci wiedziałam że to TEN
?
A musiał być TEN, skoro do dziś po 23 latach jesteśmy razem :-)).
Pzdrw.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2002-03-26 08:32:00
Temat: Re: Czy mogę mieć nadzieję?
Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w
wiadomości news:a7p9in$2i2r$1@news2.ipartners.pl...
> Jak czytam ta Waszą dyskusję, a przeczytałam cały wątek, to sobie tak
> myślę jaka to ja jestem cholerna szczęściara.
> Z aktualnym mężem poszłam do łóżka po 2 tygodniach znajomości.
...
> No i skąd ja po tych dwóch tygodniach znajomosci wiedziałam że to TEN
> ?
> A musiał być TEN, skoro do dziś po 23 latach jesteśmy razem :-)).
>
Ja z moim na razie jesteśmy tylko niecałe 5 lat, ale myślę, że będziemy
do śmierci któregoś z nas, ale ja po miesiącu zamieszkałam z Włodkiem i
miałam świadomość, że jak się już wyprowadzę od rodziców to nie mam
dokąd wracać - no i się nie pomyliłam.
A że byam bezdzietną 23 letnią dziewczyną, która już marzyła o
stabilizacji przy "mężu" i dzieciach, to po 12 dniach znajomości, (czyli
po naszym wspólnym "pierwszym razie" [nie byliśmy dla siebie pierwszymi
kochankami) zapytałam, czy planuje mieć jeszcze dzieci (bo już miał "na
stanie" dwójkę).
No i nie żałuję, i cieszę się, że się nie pomyliłam.
--
Pozdrówka
Joanna gg 1489928
www.JoannaR.prv.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2002-03-26 08:42:51
Temat: Re: Czy mogę mieć nadzieję?
"Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> a écrit dans le message news:
a7p9in$2i2r$...@n...ipartners.pl...
> > ___________________________________
> > W tym. O tu tu tu. ;-) Uwaga definicja:
> >
> > Wielkie zaufanie - (wyr. przyd.) zaufanie którym obdarzamy osobę
> płci
> > przeciwnej, kiedy jesteśmy pewni, że:
> > 1) nie porzuci nas dla pierwszej lepszej;
> > 2) nie porzuci nas dla drugiej jeszcze lepszej;
> > 3) w ogóle nie ma zamiaru nas porzucać;
> > 4) będzie kochającym rodzicem dla Naszych dzieci;
> > 5) możemy sobie bez trudu wyobrazić nasze życie z nią pod jednym
> dachem i
> > jest to wizja przyjemna;
> > 6) jest szczera;
> > 7) jest czuła i troskliwa;
> > 8) wykluczamy względy natury finansowej, podatkowej, presizowej i
> > ekologicznej jako motywy działań 1) do 7) tej osoby;
> > 0) motywem jej związku z nami jest miłość, natomiast motywem naszego
> związku
> > z nią jest miłość.
> >
>
> Jak czytam ta Waszą dyskusję, a przeczytałam cały wątek, to sobie tak
> myślę jaka to ja jestem cholerna szczęściara.
> Z aktualnym mężem poszłam do łóżka po 2 tygodniach znajomości. No
> właściwie to nie było łóżko, ale taka piękna górska łąka na której
> kwitły stroczyki i rosło mnóstwo poziomek :-)).
> Ja nie byłam jego pierwsza, ale on był moim pierwszym :-)).
> Tzn. miałam przedtem innych chłopaków, ale nie w sensie "łózkowym" a
> zwykle to byłam zakochana nieszczęśliwie w innych kolegach.
>
> No i skąd ja po tych dwóch tygodniach znajomosci wiedziałam że to TEN?
> A musiał być TEN, skoro do dziś po 23 latach jesteśmy razem :-)).
Taaa, górska łąka i poziomki mogą wykończyć każdego. Rozważyłbym jdnak
motywy ekologiczne waszych działań (punkt 8 ;-) A poza tym fajnie musiało
być. :-)
--
Pozdrowienia
Loonie
-----------------------------------------------
Nic to, byle nie myśleć - Elektrycerz kwarcowy
http://www.cybra.pl/erystyka.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2002-03-26 09:45:08
Temat: Re: Czy mogę mieć nadzieję?
Użytkownik Loonie <L...@n...wp.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a7pbth$c4k$...@n...onet.pl...
>
> Poprawka, gwoli ścisłości - piersi to trzeciorzędne cechy.
Uuuu! zaczyna mi to przypominać licytację. Trzeciorzędne, kto da więcej!
;-))
> Pierwszorzędne
> trudno zobaczyć, bo to jajniki (u faceta jądra - łatwiej). Drugorzędne to
> organy płciowe (BTW jestem specjalistą od organów). Ale widzę, że co jakiś
> czas musisz sprawdzać czyli moje imputacje miały jakieś podstawy... ;-)
Oczywiście, że muszę to sobie udowadniać, co jakiś czas :-) Kompletnie nie
pasuję do ogólnie przyjętych stereotypów dotyczących kobiecości - jestem
inteligentna, mam "umysł ścisły" i niekonwencjonalne podejście do seksu ;-))
> No dobra. W ramach wyjątku pozwalam Ci być niedziewicą. ;-) Twoje życie -
> twój problem.
Dzięki :-) Teraz lecę szybko skonsumować moje dziewictwo ;-)))
> Zdrowie nie ma tu nic do rzeczy. Powiedzmy nienajfajniejsza.
Mam na myśli cały czas zdrowie psychiczne...
> Eee, tego, dzieci chyba wolą żyć bez seksu niż przytulania. A dzieci _są_
> ważne. Dla mnie ważniejsze od przyjemności rodziców.
Ależ jedno nie stoi na przeszkodzie drugiemu?! Ja cały czas uważam, że można
uprawiać seks z głową.
Poza tym, mówienie co wolą dzieci, w sytuacji, kiedy seks z dzieckiem jest
szkodliwy i jest przestępstwem to trochę tak, jakby przekonywać, że żuczki
gnojarki nie lubią jeść świątecznych mazurków, więc przestańmy je
wypiekać....
> A jo, wyobraźnia to podstawowy wróg związku. Trzeba patrzeć realnie.
Jeśli w grę wchodzi miłość, to owo realne spojrzenie jest zawsze trochę
zamglone.... IMHO, oczywiście
> Nie bezwzględną, a jakąkolwiek pewność (BTW To ciekawe co my tu
wypisujemy,
> pewność jest przecież jedna ;-). Ale niestety niektórzy uprawiają seks bez
> namysłu - ot tak sobie dla sportu i przyjemności, bez oglądania się na
> konsekwencje.
No, dobra, przyznaję się - jeśli akurat nie jestem w trwałym związku, to
uprawiam seks dla przyjemności. Jak na razie udało mi się uniknąć:
dziecka z przelotnego romansu,
choroby wenerycznej
rozbicia cudzego/swojego małżeństwa
etc.
Bo zdarza się, że można choć trochę myśleć w łóźku. I dlatego polemizuję z
Twoim zdaniem, że seks powinien być dopuszczalny tylko wtedy, gdy ma się
wobec partnera pewne poważne plany.
pozdrawiam
Monika
P.s. Loonie, ile Ty własciwie masz lat ? ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2002-03-26 09:47:56
Temat: Re: Czy mogę mieć nadzieję?
Użytkownik Loonie <L...@n...wp.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a7pbtj$c4k$...@n...onet.pl...
>
> Taaa, górska łąka i poziomki mogą wykończyć każdego. Rozważyłbym jdnak
> motywy ekologiczne waszych działań (punkt 8 ;-) A poza tym fajnie musiało
> być. :-)
Loonie, przemówiłeś ludzkim głosem !! ;-))
Bo bardzo często własnie o to "fajnie" chodzi - szczególnie z osobami
poznanymi 2 tygodnie wcześniej ;-))
pozdrawiam Was oboje (czyli Ciebie i Basię) + jeszcze Basinego męża od
poziomek :-)))
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2002-03-26 09:52:24
Temat: Re: Czy mogę mieć nadzieję?> > No i skąd ja po tych dwóch tygodniach znajomosci wiedziałam że to
TEN?
> > A musiał być TEN, skoro do dziś po 23 latach jesteśmy razem :-)).
>
> Taaa, górska łąka i poziomki mogą wykończyć każdego. Rozważyłbym
jdnak
> motywy ekologiczne waszych działań (punkt 8 ;-) A poza tym fajnie
musiało
> być. :-)
Nadal bywa bardzo fajnie, bo nadal lubimy "plenery", oj nie mogę się
już doczekać prawdziwej wiosny !
Pzdrw.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2002-03-26 10:28:32
Temat: Re: Czy mogę mieć nadzieję?
"Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> a écrit dans le message news:
a7pguu$1tq$...@n...tpi.pl...
> No, dobra, przyznaję się - jeśli akurat nie jestem w trwałym związku, to
> uprawiam seks dla przyjemności. Jak na razie udało mi się uniknąć:
> dziecka z przelotnego romansu,
> choroby wenerycznej
> rozbicia cudzego/swojego małżeństwa
> etc.
>
> Bo zdarza się, że można choć trochę myśleć w łóźku. I dlatego polemizuję z
> Twoim zdaniem, że seks powinien być dopuszczalny tylko wtedy, gdy ma się
> wobec partnera pewne poważne plany.
E tam "powinien", "nie powinien". Rób co chcesz, dorosła jesteś.
> P.s. Loonie, ile Ty własciwie masz lat ? ;-)
A ty? Poza tym ja wykazuję dużo kobiecych cech, a kobiet się o wiek nie
pyta, ty, ty, ... ty Mężczyzno!
Powiem tylko, że w niedzielę mam urodzinki (samotnie spędzać je będę na
obczyźnie...
--
Pozdrowienia
Loonie
-----------------------------------------------
Nic to, byle nie myśleć (za dużo o konsekwencjach) - Elektrycerz kwarcowy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2002-03-27 01:33:30
Temat: Re: Czy mogę mieć nadzieję?Napisała Perełka moja, Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>,
odpisuję zatem co następuje:
| No i skąd ja po tych dwóch tygodniach znajomosci wiedziałam że
| to TEN?
Bo umiesz liczyc? One, two, three, itp...?
| A musiał być TEN, skoro do dziś po 23 latach jesteśmy razem
:-)).
No dobrze, to TEN czy FIRST? :-))))
Ps.
Spotyka kumpel kumpla i widzi, ze temu brakuje dwoch zebow
centralnie z przodu.
K1: Co Ci sie stalo? Miales wyrwac chyba jednego?
K2: Aaa, trafilo mi sie, ze jakis obcokrajowiec rwal i sie nie
dogadalismy. Mowie mu i pokazuje: Tu, a ten mi CIACH i dwa zeby
wyrwal...
K1: To jasne, pewnie Anglik, bo u nich 'two' [fon: tu] znaczy
'dwa'. Zrozumial, ze chcesz dwa wyrwac to wyrwal...
K2: Achaaaa... Oki, bede pamietal, dobrze ze powiedziales - jutro
wizyta.
Przychodzi gosc do dentysty, siada i mowi:
K1: Ten!
Pozdrawiam,
didziak :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2002-03-27 01:41:35
Temat: Re: Czy mogę mieć nadzieję?Napisała Perełka moja, Monika Gibes <i...@p...wp.pl>,
odpisuję zatem co następuje:
| No, dobra, przyznaję się - jeśli akurat nie jestem w trwałym
związku, to
| uprawiam seks dla przyjemności. Jak na razie udało mi się
uniknąć:
| dziecka z przelotnego romansu,
| choroby wenerycznej
| rozbicia cudzego/swojego małżeństwa
| etc.
|
| Bo zdarza się, że można choć trochę myśleć w łóźku. I dlatego
polemizuję z
| Twoim zdaniem, że seks powinien być dopuszczalny tylko wtedy,
gdy ma się
| wobec partnera pewne poważne plany.
Każdy ma prawo do orgazmu, orgazm to fala entuzjazmu,
Każdy ma prawo do orgazmu, orgazm wyzwala od marazmu
A co do samej treści... :-)))))))))))))~~~~~~~~~~~~~~~~
Po-(GRLYP!)-pie(GRLYP!)-RAM! (na bezdechu, wsysając nadmiar śliny
;-))
Pozdrawiam,
(poszedłnięty po szmatę i ręcznik, żeby ślinotok wytrzeć i
zatamować)
didziak ;-)
P.S. Uderz w stół... :->>> Ciekawie tu bywało, a mnie nie było
:-///
No ale mogę przez to powiedzieć, że jestem (technik)^4, w tym
tylko raz ze swoimi danymi :-))P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |