Data: 2004-03-19 17:03:20
Temat: Re: Czy mozna przestac kochac?
Od: "rena" <r...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:c3f67k$tn8$1@news2.ipartners.pl...
> Miałam na myśli to, że nie znam związku (mam na myśli związki o dłuższym
> stażu - 15, 20 lat), w których wszystko cały czas układało się idealnie,
> spokojnie, którzy nigdy by się na siebie nie kłócili, nie obrażali, nie
> przezywali mniejszych, lub większych kryzysów.
>
> Nawet małżeństwo moich przyjaciół, których uważam niemal za małżeństwo
> idealne zawsze się kłóci w samochodzie ;-)
to jak sie nie zgadzam ztakim rozumieniem sprawy. ja pod pojeciem "miłośc
dojrzała,spokojna i aż do śmierci :-)" nie rozumiem tego tak, ze ludzie sa w
koncowej fazie anemii:) "dojrzala i spokojna" imo nie wyklucza sprzeczek, a
nawet klotni dnia codziennego, pod warunkiem, ze pod wplywem takiej klotni
jedno nie trzaska drzwiami i znika na 3 dni. jesli rozumujesz w tej sposob,
to rzeczywiscie nie spotkasz idealu, mysle, ze nawet papiez sie pare razy w
zyciu posprzeczal:) kwestia jest wagi tych sprzeczek. bo jesli ja ostatnio
posprzeczalam sie z mezem, ze znow nie pozmywal naczyn, choc obiecal, tzn.
ze jestesmy chwiejnym, niestabilnym zwiazkiem?:)
> Nie ma osoby, która byłaby bezkonfliktowa.
no jak akurat znam, ale na pewno nie jestem to ja:)))
|